- Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku, który tak bardzo lubię, i kurwa mać jest śliczna - usłyszałam co oznaczało że ktoś dzwoni .
- No ? - odebrałam nieznany numer
- Dean jest w szpitalu . - usłyszałam słowa jakiejś dziewczyny, nie umiałam wydusić z Siebie słowa. Łzy płynęły mi strumieniem. - Halo, jesteś ? - usłyszałam ponownie głos
- Tak, w którym, co z nim ? - zadawałam kolejno pytania
- Główny szpital, jego stan jest stabilny .. - powiedziała i pociągnęła nosem
- Dzięki - rozłączyłam się. Wbiegłam do garderoby i ubrałam się w pośpiechu, wpadłam do łazienki umyłam zęby, poczesałam włosy i zbiegłam schodami na dół. Wybiegłam z domu, do szpitala miałam góra 30 minut drogi, biegłam cały czas wbiegłam do szpitala wyjmując telefon wystukałam numer Deana.
- Jaki oddział ? - zapytał słysząc głos tej samej dziewczyny która dzwoniła do mnie wcześniej.
- Wewnętrzny, sala numer 6 - powiedziała, a ja się rozłączyłam biegnąc na górę. Wbiegłam na oddział i pokierowałam się do pokoju. Spojrzałam przez szybę i zobaczyłam Deana leżącego który był podłączony do aparatury, łzy płynęły mi mimowolnie z oczu, siedziała nad nim dziewczyna, nie widziałam jej twarzy. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, podeszłam do łóżka i patrzyłam się na Deana, na jego twarz.
- On śpi - odezwała się dziewczyna
- Yhy - cicho odpowiedziałam i złapałam go za dłoń
- Jestem Ola jego siostra - próbowała zagadać
- A co, się stało ? - zapytałam, spoglądając na jej twarz. Była bardzo ładna, brązowe oczy, jasna cera i rude włosy, malinowe usta układały jej się w miły uśmiech.
- Powie ci wszystko .. jak wstanie - powiedziała, uśmiechnęłam się do niej czekając aż Dean się obudzi. Zastanawiałam co się mogło stać, Dean w szpitalu... Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku, który tak bardzo lubię, i kurwa mać jest śliczna . Usłyszałam dzwonek .
- Czego ? - odebrałam dzwonił Dominik
- Gdzie jesteś ? - zapytał
- Nagle się martwisz ? Jeszcze wczoraj chciałeś, mnie wyjebać z domu a teraz " gdzie jesteś .." - krzyknęłam w telefon
- Przepraszam, martwię się o Ciebie - powiedział smutnym tonem głosu
- Jestem w szpitalu - powiedziałam
- Coś Ci się stało ? Gdzie jesteś ? - zadawał pytanie za pytaniem
- Mi nic, Dean w szpitalu leży ja jestem u niego .. - powiedziałam
- Przyjechać ? - zapytał zmieszany
- Nie trzeba, kończę . Pa - powiedziałam, cmoknęłam w telefon i rozłączyłam się. Spojrzałam na dziewczynę która mi się przyglądała. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Deana który już się obudził.
- Misiek, co Ci się stało .. ? - zapytałam i rzuciłam się na jego łóżko
- Nic, takie tam - powiedział.
- Takie tam ? - zrobiłam pytającą minę
- To ja Was zostawię, przyjdę później - powiedziała pocałowała Deana w policzek i wyszła
- Kto to jest ? i Co ci się stało ? Wiesz jak się bałam - mówiłam szybko
- Kocie uspokój się, Ola to moja siostra i serio nic mi nie jest małe pobicie - powiedział łapiąc mnie za dłoń
- Jak to nic, kto Cię pobił - zapytam zdenerwowana
- Jest okey - powiedział wbijając wzrok w ścianę
- To cześć - powiedziała i ruszyłam w kierunku drzwi
- Nina - krzykną. Złapałam za klamkę . - Nina kurwa no - krzykną głośniej. Wyszłam z sali i usiadłam na krzesełku, zakrywając twarz dłońmi. Dusiłam się płaczem. Wiedziałam, że źle zrobiłam ale kurwa czemu on mi nic nie chce powiedzieć wiem, że to coś związanego z tym kolesiem i wiem też, że jeśli to prawda to brat Deana zrobi z tym porządek, obiecał mi go chronić. Wróciłam do pokoju. Dean patrzyła się w sufit, usiadłam na łóżku.
- Przepraszam - powiedziałam chwytając jego dłoń
- To ja przepraszam . - powiedział spoglądając na mnie, miał łzy w oczach
- Oj misiu - powiedziałam i wtuliłam się w niego.
- To przez nich.. Przez tych pod klubem - powiedział
- Wiem - odpowiedziałam pocierając jego dłoń
- Ja mu nie pomogłem, on przez mnie - powiedział i poleciały mu łzy z oczu
- Hej, spójrz na mnie. To nie twoja wina tak .. Zapomnij o tym, a nimi się nie przejmuj, teraz zobaczę, że nie warto z nami zadzierać - powiedziałam całując go w policzek. Nic nie odpowiedział. Spojrzał na mnie a ja otarłam jego twarz z łez.
- Dzień dobry - powiedział młody lekarz wchodząc do sali
- Dzień dobry. - odpowiedziałam spoglądając na niego
- Dean, jak się czujesz ? - zapytał, spoglądając na mnie i na niego
- Jest ok - powiedział uśmiechając się.
- Dobra to na razie - powiedział uśmiechając się i wyszedł.
- Kto to ? - spojrzałam na niego zaraz jak lekarz zamkną drzwi
- Pan doktor - powiedział uśmiechając się szeroko
- To wiem, ale powiedział do ciebie " na razie " i po imieniu .. - patrzyłam na niego pytająco
- Na razie, powiedział do Ciebie, a po imieniu hmm może mnie lubi . - powiedział śmiejąc się
- Dobra weź . - powiedziałam lekko uderzając go w ramię
- Aałaa - skrzywił się - Bolało - dodał
- Bo miło - uśmiechnęłam się w jego kierunku. Skrzywił się, patrząc na mnie smutnymi oczami. - No co ? - zapytałam
- No nic - odpowiedział i dalej się na mnie patrzył
- Bolało więc .. - powiedział unosząc lekko kąciki ust
- Zawołać lekarza ? - zapytałam spoglądając mu w oczy. Wtedy pochyliłam się nad nim szepcząc mu do ucha - Wiem o co Ci chodzi, tylko się z tobą droczę Skarbie - powiedziała a wręcz wyszeptałam te słowa i pocałowałam go delikatnie w kącik ust.
- Tylko tyle ? - zapytał z iskrami w oczach
- Dla Ciebie to i tak dużo - zażartowałam
- Okey - powiedział spoglądając na białe drzwi które się otworzyły.
- Siemaa - krzykną Dominiki wchodząc z Oliwią
- Siema, siema - odpowiedział Dean i cieszył się jak małe dziecko
- Co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona
- Miła jak zawsze . - powiedział całując mnie w włosy
- Masz małe zakupy - powiedział Dominik, wypakowując z torby różne jedzenie
- Po co tyle tego ? ja mam zamiar niedługo wyjść - powiedział Dean śmiejąc się.
- Oj tam, żebyś z głodu nie padł. W końcu będziesz w mojej rodzinie, a o rodzinę się dba - powiedział Dominik spoglądając na mnie, uśmiechnęłam się. Siedzieliśmy i śmieliśmy się, Dominik opowiadał życiowe historie jaka to ja byłam śmieszna gdy byłam mała, co się nam przyda żyło .. Śmieliśmy się tak głośno, że nie usłyszeliśmy gdy do jego pokoju weszła jego mama, tata, Alan i Ola.
- Dzień Dobry - powiedziała głośno jego mama
- Dzień dobry - odpowiedzieliśmy zgodnie śmiejąc się . Dominik ustąpił miejsca mamie Deana a ja przywitałam się z Alanem całując go w policzek.
- Jak się czujesz ? - zapytała mama Deana
- Super - odpowiedział śmiejąc się
- Widzę humorek dopisuje - powiedziała łaskocząc go po brzuchu
- Mamo - krzykną Dean, śmiejąc się. - Poznaj Ninę, Dominika i Oliwię - powiedział Dean do mamy spoglądając na mnie
- A więc to ty ukradłaś serce mojemu synowi - powiedziała mama Dean spoglądając na mnie
- No można tak powiedzieć - powiedziałam i wyciągnęłam dłoń w jej kierunku
- Gosia - powiedziała pani uśmiechając się
- Nina, bardzo mi miło - powiedziałam uśmiechając się szeroko
- A ja Wojtek jestem - powiedział tata Deana przytulając mnie
- Tato, bo ją połamiesz - powiedział Dean
- Nic się nie bój - powiedział pocierając moje ramie swoją dłonią.
- Dean, to ja będę uciekała, muszę się pouczyć na jutro, to jestem pod kom i wpadnę wieczorem - powiedziałam całując go w policzek.
- Będę tęsknił - powiedział łapiąc moją dłoń
- To tylko parę godzin, misiek dasz radę - powiedziałam pochylając się nad nim składając mały pocałunek na jego ustach.
- I tak będę - powiedział uśmiechając się. Pożegnałam się z resztą rodzinny Deana i wraz z Dominikiem i Oliwią ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Domiś, co na obiad ? - zapytałam wsiadając do samochodu
- A, no tak obiad . - powiedział Dominik spoglądając na Oliwię
- Na mnie nie patrz - powiedziała dziewczyna uśmiechając się
- Pomożesz ? - zapytał robiąc maślane oczy
- No ale ja tylko pomogę - powiedziała puszczając mi oczko
- Z tego co wiem, to nie ma nic w lodówce - powiedziała
- A no tak zakupy - powiedział Dominik
- Hahahaha, zginiesz braciszku marnie - powiedziałam śmiejąc sie
- Chyba ty - odpowiedział patrząc na drogę
- Do marketu - powiedziałam wygodnie siadając. Dojechaliśmy do marketu wkładając potrzebne produkty do spageti, robiąc przy tym większe zakupy.
- Nina, łap - rzucił Dominik w moją stronę pomarańczą
- Powaliło Cię ? - zapytałam łapiąc za jabłko - Domiś - krzyknęłam i rzuciłam jabłkiem w kierunku brata.
- Ała - usłyszałam głos chłopaka który dostał, na jego szczęście Dominik się schylił i dostał on bo akurat przechodził .
- Przepraszam, miało być w brata - powiedziałam, szeroko się uśmiechając
- Luz - odpowiedział, uśmiechną się i poszedł. Podeszłam do Dominika i popchnęłam go na zamrażalki
- Gówniara - powiedział biorąc mnie na ręce
- Puść - powiedziałam machając nogami
- Wczoraj - uśmiechną się i wsadził mnie do wózka. Oliwia cały czas szła z nami śmiejąc się z Nas. Ruszyliśmy w stronę kasy, płacąc za zakupy. Wpakowaliśmy wszystko do samochodu i Dominik złapał mnie i wrzucił znowu w wózek. Kręcił nim i biegał po parkingu, a ja darłam się tak głośno jak tylko mogłam, podbiegł do samochodu gdzie stała Oliwia.
- A ty co się, śmiejesz ? - zapytał łapiąc ją na ręce, chwile później siedziała obok mnie. Dominik wrócił do zabawy. W końcu zlitował się i nas wysadził. Zrobiłam z Oliwią obrażone miny i ruszyłyśmy do samochodu. Dojechaliśmy do domu i od razu wyszłyśmy ruszając do domu .
- Może tak mi pomożecie ? - zapytał Dominik otwierając bagażnik
- Nie - krzyknęłyśmy zgodnie i weszłyśmy do domu.
- Hahaha, może niech sam ugotuje ? - zapytała Oliwia
- No, no a ja się pouczę i będę mogła szybciej jechać do Deana - powiedziałam
- Dzięki, że mi pomogłyście - powiedział Dean wnosząc torby do kuchni
- Proszę - odparłam i poszłam na górę. Przebrałam się i zaczęłam się uczyć materiału z matmy na jutrzejszą pracę klasową. Po godzinie odłożyłam książki i włączyłam laptopa.
Siema - napisał ten sam nieznany numer
Kto ty ? - odpisałam szybko
Tim - dostałam odpowiedź
Zniknij z mojego życia raz na zawsze ! Nara ! - odpisałam i szybko wyłączyłam gg,. Odłożyłam laptopa i zeszłam na dół.
- Za ile obiad ? - zapytałam wchodząc do kuchni
- Już możesz nakrywać do stołu - powiedział Dominik spoglądając na mnie - Coś nie tak ? - zapytał
- Tim się odezwał . - powiedziałam spoglądając za okno
- Czego on chce ? - zapytał
- Nie wiem, ale boję się - powiedziałam Dominik przytulił mnie mocno i pocałował w czoło
- Nie ma czego on jest w Anglii jak tylko by się tu pojawił to by żałował - powiedział patrząc na mnie
- To nakryję do stołu . - powiedziałam i zabrałam talerze
- To ja Ci pomogę usłyszałam Oliwię - Przepraszam, że pytam ale kto to Tim ? - zapytała
- Przeszłość której nie chcę pamiętać - powiedziałam spoglądając na Dominika. Oliwia uśmiechnęła się i zabraliśmy się za jedzenie.
- Dziękuję, pyszne było - powiedziałam i poszłam odnieść talerz - To ja się zmywam do Deana - powiedziałam
- Podwieźć Cię ? - zapytał brat
- Przejdę się . - powiedziałam i poszłam na górę, wybrałam ubrania i poszłam do łazienki, ubrałam się umyłam, uczesałam włosy i poszłam gotowa na dół.
- To ja idę, a wy grzecznie tu - powiedziałam wychylając się w kierunku salonu
- Dobraa - usłyszałam odpowiedź - Mała jak coś dzwoń - Dodał Dominik
- Ok - powiedziałam i zamknęłam drzwi, ustałam na schodku i rozejrzałam się po okolicy. Zawsze tu było spokojnie, kilku chłopaków siedziało na pobliskiej ławce, jakaś dziewczyna szła rozmawiając przez telefon, z daleka słychać było bity Pezeta. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę szpitala.
- Siemka kocie - powiedziałam wchodząc do sali - Przeszkadzam ? - zapytałam widząc smutne twarze rodziców Deana.
- Nie Oni wychodzą - powiedział Dean a w jego głosie słychać było żal, strach i smutek. Rodzice Deana wyszli a ja usiadłam na łóżku, Dean patrzył w sufit, jego twarz była smutna oczy przepełnione żalem a usta chciały krzyczeć tłumiony ból.
- Coś się stało ? - zapytałam patrząc na niego
- Tak - powiedział i wtedy spojrzał na mnie a z jego oczu uroniły się łzy
- Ej, co jest ? - zapytałam wystraszona
- Dowiedzieli się, chcą żebyśmy się wyprowadzili jak wyjdę - powiedział odwracając twarz w inną stronę. Spojrzałam w okno i oczy zaczęły mnie piec, uroniłam jedną, drugą i trzecią łzę a za nimi poleciał cały ich potok, schowałam twarz w dłonie cicho płacząc.
- Kochanie ja Cię nie zostawię - powiedział dotykając dłonią moich pleców. Spojrzałam na niego, zrobił miejsce obok i położyłam się. - Nie mógł bym Cię zostawić i wyjechać nigdy za bardzo Cię kocham - powiedział całując mnie w włosy
- A twoi rodzice ? - zapytałam
- Muszą zrozumieć - powiedział. Wstałam wzięłam torbę i ruszyłam do drzwi.
- Gzie idziesz ? - zapytał Dean
- Zapłacą za to - powiedziałam i wybiegłam z sali, biegłam korytarzem, słysząc dźwięk dzwoniącego telefon na który nie reagowałam. Biegłam ulicami miasta na najbardziej groźną dzielnicę.
- Co ty tu robisz ? - poczułam jak ktoś mnie ściska w nadgarstku. Odwróciłam się i zobaczyłam Maćka chłopaka z 18-nastki.
- Szukam łysego - powiedziałam i spojrzałam na niego oczami zabójcy
- Po co Ci on ? - zapytał
- Powiesz gdzie jest cz mam szukać po całej dzielnicy ? - zapytałam wyrywając dłoń
- Tam stoi - pokazał klatkę i grupę chłopaków. Rzuciłam się w jego stronę, serce waliło mi jak młot, ręce drżały ze strachu ale chciałam mu wyjaśnić to i owo.
- Łysy ? - klepnęłam wysokiego chłopaka w ramię. Odwrócił się do mnie twarzą i uderzyłam go a szczękę. Złapał się za nią patrząc na mnie oczami zabójcy.
- Odważna jesteś - powiedział łapiąc mnie za nadgarstki.
- Może i jestem, ale najwyższy czas pogodzić się ze śmiercią brata - warknęłam w jego stronę.
- A ty co masz do tego ? - powiedział patrząc na mnie - A tak laska Deana - powiedział
- Chuj, Ci w dupę. Masz go zostawić w spokoju, nie on zabił twoje brata tylko dilerzy którym ty podpadłeś - powiedziałam a wręcz wykrzyczałam mu to w twarz.
- Zamknij ryj, suko - powiedział w moją stronę, mocniej mnie ściskając. Patrzyłam prosto w oczy chłopka w których widać było pustkę.
- Jesteś przegrany, jeśli będziesz taki nic ci nie zostanie - powiedziałam dalej patrząc mu w oczy
- Powiedziałem zamknij ryj. - krzykną tak blisko mojej twarzy, że czułam na sobie jego oddech. Jednym ruchem plunęłam mu w twarz.
- Dziwka - powiedział i uderzył mnie w twarz tak mocno, że upadłam. Złapałam się w miejsce które dostałam.
- Nina - usłyszałam krzyk Dominika i Alana. Jednym spojrzeniem zobaczyłam, wielu chłopaków którzy biegli w naszą stronę.
- Przegrałeś - powiedziałam wstając. Odeszłam od nich, wsiadając do samochodu. Widziałam przez szybę całe zdarzenie. Alan i Dominik bili się z Łysym na zmianę, a reszta chłopaków albo uciekli albo walali się po trawniku bijąc się.
- Psy - krzyknęłam widząc nadjeżdżający radiowóz. Tamci uciekli a Dominik i reszta, ruszyli samochodami .
- Mała, nigdy więcej nie rób tego - powiedział Dominik odwracając się do mnie
- Nie pozwolę, krzywdzić Deana, nie jest niczemu winien - powiedziałam ze łzami w oczach
- Jedziemy do szpitala, trzeba zobaczyć jak twoja warga - powiedział Alan
- Jest ok - powiedziałam patrząc w szybę samochodu
- Nie jest wcale, krwawi mocno, a jak będzie zakażenie - włączył się Dominik
- Nie będzie, chcę jechać do domu - powiedziałam i się rozpłakałam jak małe dziecko. Alan odwiózł nas pod domu, Dominik pożegnał się z nim a ja wybiegłam z samochodu, wbiegając do siebie trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na łóżko płacząc.
- Mogę - usłyszałam Dominika nie przestałam płakać. Poczułam jak siada na łóżku i dotyka moich pleców. - Hej, mała on już Cię nie dotknie - powiedział
- Nie o to chodzi, ja nie mam siły - powiedziałam i rozpłakałam się bardziej. Wstałam i wtuliłam się w brata jak, mała dziewczynka .
- Dobra, wstawaj idź się kąpać a ja zrobię kolację - powiedział i wyszedł z pokoju. Weszłam do garderoby, wzięłam piżamkę i poszłam na łazienki, postawiłam na gorącą kąpiel. - Nie chcę żeby wyjeżdżał - powiedziałam sama do siebie. Co będzie jeśli on wyjedzie ja zostanę tu, nie chcę żeby tak było, to on jako pierwszy ofiarował mi swoje serce i to on jako pierwszy chciał żebym wkroczyła w jego życie.
- Nina żyjesz ? - z zamyśleń wyrwał mnie głos brata
- Tak - odpowiedziałam wychodząc z wanny i owijając się ręcznikiem. Przebrałam się w piżamkę, uczesałam włosy i wyszłam z łazienki schodząc schodami w dół.
- Co tam jemy ? - zapytałam wchodząc do kuchni
- Naleśniki - powiedział Dominik pokazując rząd białych zębów. Zabrałam swój talerz i poszłam przed tv. Dominik próbował mnie rozśmieszyć, uśmiechałam się sztucznie.
- Dziękuję, było pyszne - powiedziałam całując brata w policzek
- Idziesz spać ? - krzykną do mnie
- Taak - odpowiedziałam z kuchni
- Obudzić Cię rano ? - zapytał kiedy pokazałam się w salonie
- Tak - powiedziałam pocałowałam go w policzek i poszłam na górę. Położyłam się do łóżka, zamknęłam oczy i sen przyszedł niesamowicie szybko.
Szpital :
Dom :
Szpital ( zamieszka ) :
Piżamka :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz