piątek, 17 lutego 2012

Rozdział 6.

- Nina, obudzisz się dziś czy nie ? - budził mnie Dominik
- Nie. ! - odpowiedziałam i odwróciłam się do niego plecami
- Jak, to nie ostatni dzień do szkoły i masz weekend - mówił po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do garderoby. - Co dziś chcesz założyć ? - powiedział stawiając mnie na nogi i wybierając ubrania
- Obojętnie - powiedziałam siadając na pufę.
- Masz to - powiedział i rzucił mi ubrania - A teraz do łazienki - powiedział łapiąc mnie za dłoń i prowadząc do łazienki.
- Dominik - powiedziałam cicho
- Tak ? - zapytał
- Która godzina ? - zapytałam stojąc w drzwiach od łazienki
- 7: 08 - powiedział patrząc na zegarek
- O kurwa - powiedziałam zamykając drzwi, od razu się ogarnęłam. Szybko się ubrałam, umyłam, umalowałam rzęsy tuszem, błyszczyk na usta i wyszłam z łazienki. Poszłam do pokoju po torbę i usłyszałam jak Dominik rozmawia z kimś w kuchni.
- O boże, to Dean - powiedziałam sama do siebie i zbiegłam schodami w dół.
- Siemka - przywitałam się z Deanem.- Chodź bo już późno . - złapałam go za dłoń i kierowaliśmy się do wyjścia
- Nie zjesz ? - zapytał Dominik
- Nie, zjedz sam -  powiedziałam i posłałam mu buziaka. Szliśmy nie odzywając się, trzymaliśmy się za ręce i myśleliśmy.. Ja myślałam o Nim, o szkole i o jutrzejszej osiemnastce. A o czym myślał ona tego nie wiem.
- Kocie, to o której idziesz z dziewczynami na zakupy ? - zapytał w końcu
- Umówiłyśmy się na czternastą -powiedziałam z uśmiechem
- A mogę iść z Wami ?  - zapytał spoglądając na mnie
- No wiesz, nie wiem - powiedziałam całując go w policzek - Jasne,  ze możesz - powiedziałam uśmiechając się, odwzajemnił uśmiech i szliśmy dalej. Wchodząc do szkoły, rzuciła się na mnie Amelka.
- Cześć, moja dupko - powiedziała przytulając mnie
- Cześć, a co to za okazja, że mnie tak witasz ? - zapytałam
- Żadna - powiedziała i zadzwonił dzwonek. Na lekcjach jak zwykle nic sie nie dzieje. Siedziałam i zanudzałam. W końcu ostatni dzwonek i można iść do domu.
- Nina to o czternastej w parku koło wierzby. - powiedziała Zuzka
- Ok, będę - powiedziałam całując je na pożegnanie. Dean znikną gdzieś zaraz jak zadzwonił dzwonek, bez pożegnania pobiegł gdzieś z Oskarem i Filipem. Doszłam do domu, zdążyłam się tylko przebrać, zjeść i musiałam uciekać. W domu jak zwykle nie było Dominika tylko babcia siedziała w ogrodzie.
              " Czekajcie na mnie koło galerii, podjadę z mamę. A ; * " 
Odczytałam i ruszyłam w stronę umówionego miejsca. Dochodząc zobaczyłam Zuzkę która siedziała na ławce z Deanem, Oskarem i Filipem..
- Siemka - przywitałam się miło. Spojrzałam na Deana i zobaczyłam w jego oczach smutek, żal.. Co mu się stało.. ? tego chciałam się dowiedzieć.
- Idziemy ? Amelka będzie koło galerii, podwiozła ją mama - powiedziałam patrząc na wszystkich
- Tak idziemy - odezwała się Zuza i ruszyliśmy. Dean szedł z Oskarem a Filip, ja i Zuzka razem. Doszliśmy do galerii i zobaczyliśmy Amelkę. Przywitaliśmy się i wszyscy ruszyliśmy na podbój sklepów. Sukienkę znalazłam szybko, buty też. Kupiłam sobie jeszcze parę ciuszków i można wracać.
 - Dobra ja już muszę uciekać - powiedziałam do wszystkich, wychodząc z sklepu z butami.
- Ale czemu ? - zadali razem jedno pytanie
- Muszę, ogarnąć jedną sprawę - powiedziałam spoglądając na Deana
- To ja cię odprowadzę - powiedział Dean i pożegnał się z chłopakami i dziewczynami. Wyszliśmy z galerii, szliśmy w ciszy, Dean był jakiś smutny.. w końcu nie wytrzymałam.
- Dean, co jest ? - zapytałam
- Nic, a co ? - odpowiedział i zrobił wymuszony uśmiech
- Przecież widzę, że coś Cię gryzie - powiedziałam
- Po prostu pokłóciłem się z rodzicami - powiedział i mnie przytulił. Nic nie odpowiedziałam. Doszliśmy do mnie pod dom ...
- Wejdziesz ? - zapytałam cicho
- Może innym razem - powiedziała puszczając mi oczko
- To do jutra - podeszłam i pocałowała go czule. Czułam jak się uśmiecha.
- Do jutra, skarbie - powiedział pocałował mnie w czoło i poszedł. A ja weszłam do domu, gdzie zastałam Dominika z Oliwią.
- Siemka - przywitałam się i poszłam na górę. Wzięłam laptopa i położyłam się do łóżka. Siedziałam w pokoju do 23. gdy usłyszałam jak Dominik wychodzi odprowadzić Oliwię. Zeszłam na dół. pogadałam troszkę z babcią, zabrałam sok i wróciłam do siebie. Przebrałam się w piżamkę, i nie wiem kiedy zasnęłam z laptopem na łóżku.


Szkoła : 
                      

Zakupy : 


                   


Spanko : 
                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz