środa, 29 lutego 2012

Rozdział 13.

Obudziłam się i od razu spojrzałam na zegarek na którym widniała 12:04. Nie wstawałam, patrzyłam się w sufit, myśląc o tym całym syfie. Wiem tylko jedno, muszę to ogarnąć. Jutro muszę iść normalnie do szkoły, jutro muszę, żyć ... Straciłam babcię i tym samym straciłam rodziców którzy byli tylko na kilka dni.. Ale norma. Zyskałam przyjaciół i miłość, a co do wczorajszej kłótni z bratem wiem, że będzie ich więcej, będzie ich sporo.
- Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku, który tak bardzo lubię, i kurwa mać jest śliczna -  usłyszałam co oznaczało że ktoś dzwoni . 
- No ? - odebrałam nieznany numer 
- Dean jest w szpitalu . - usłyszałam słowa jakiejś dziewczyny, nie umiałam wydusić z Siebie słowa. Łzy płynęły mi strumieniem. - Halo, jesteś ? - usłyszałam ponownie głos 
- Tak, w którym, co z nim ? - zadawałam kolejno pytania 
- Główny szpital, jego stan jest stabilny .. - powiedziała i pociągnęła nosem 
- Dzięki - rozłączyłam się. Wbiegłam do garderoby i ubrałam się w pośpiechu, wpadłam do łazienki umyłam zęby, poczesałam włosy i zbiegłam schodami na dół. Wybiegłam z domu, do szpitala miałam góra 30 minut drogi, biegłam cały czas wbiegłam do szpitala wyjmując telefon wystukałam numer Deana. 
- Jaki oddział  ? - zapytał słysząc głos tej samej dziewczyny która dzwoniła do mnie  wcześniej. 
- Wewnętrzny, sala numer 6 - powiedziała, a ja się rozłączyłam biegnąc na górę. Wbiegłam na oddział i pokierowałam się do pokoju. Spojrzałam przez szybę i zobaczyłam Deana leżącego który był podłączony do aparatury, łzy płynęły mi mimowolnie z oczu, siedziała nad nim dziewczyna, nie widziałam jej twarzy. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, podeszłam do łóżka i patrzyłam się na Deana, na jego twarz. 
- On śpi - odezwała się dziewczyna 
- Yhy - cicho odpowiedziałam i złapałam go za dłoń
- Jestem Ola jego siostra - próbowała zagadać 
- A co, się stało ? - zapytałam, spoglądając na jej twarz. Była bardzo ładna, brązowe oczy, jasna cera i rude włosy, malinowe usta układały jej się w miły uśmiech. 
- Powie ci wszystko .. jak wstanie - powiedziała, uśmiechnęłam się do niej czekając aż Dean się obudzi. Zastanawiałam co się mogło stać, Dean w szpitalu... Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku, który tak bardzo lubię, i kurwa mać jest śliczna . Usłyszałam dzwonek . 
- Czego ? - odebrałam dzwonił Dominik 
- Gdzie jesteś ?  - zapytał 
- Nagle się martwisz  ? Jeszcze wczoraj chciałeś, mnie wyjebać z domu a teraz " gdzie jesteś .." - krzyknęłam w telefon 
- Przepraszam, martwię  się o Ciebie - powiedział smutnym tonem głosu 
- Jestem w szpitalu - powiedziałam 
- Coś Ci się stało ? Gdzie jesteś ? - zadawał pytanie za pytaniem 
- Mi nic, Dean w szpitalu leży ja jestem u niego .. - powiedziałam 
- Przyjechać ? - zapytał zmieszany 
- Nie trzeba, kończę . Pa - powiedziałam, cmoknęłam w telefon i rozłączyłam się. Spojrzałam na dziewczynę która mi się przyglądała. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Deana który już się obudził. 
- Misiek, co Ci się stało .. ? - zapytałam i rzuciłam się na jego łóżko 
- Nic, takie tam - powiedział. 
- Takie tam ? - zrobiłam pytającą minę 
- To ja Was zostawię, przyjdę później - powiedziała pocałowała Deana w policzek i wyszła
- Kto to jest ? i Co ci się stało ? Wiesz jak się bałam - mówiłam szybko 
- Kocie uspokój się, Ola to moja siostra i serio nic mi nie jest małe pobicie - powiedział łapiąc mnie za dłoń 
- Jak to nic, kto Cię pobił - zapytam zdenerwowana 
- Jest okey  - powiedział wbijając wzrok w ścianę 
- To cześć - powiedziała i ruszyłam w kierunku drzwi 
- Nina - krzykną. Złapałam za klamkę . - Nina kurwa no - krzykną głośniej. Wyszłam z sali i usiadłam na krzesełku, zakrywając twarz dłońmi. Dusiłam się płaczem.  Wiedziałam, że źle zrobiłam ale kurwa czemu on mi nic nie chce powiedzieć wiem, że to coś związanego z tym kolesiem i wiem też, że jeśli to prawda to brat Deana zrobi z tym porządek, obiecał mi go chronić. Wróciłam do pokoju. Dean patrzyła się w sufit, usiadłam na łóżku. 
- Przepraszam - powiedziałam chwytając jego dłoń 
- To ja przepraszam . - powiedział spoglądając na mnie, miał łzy w oczach 
- Oj misiu - powiedziałam i wtuliłam się w niego. 
- To przez nich.. Przez tych pod klubem - powiedział
- Wiem - odpowiedziałam pocierając jego dłoń 
- Ja mu nie pomogłem, on przez mnie - powiedział i poleciały mu łzy z oczu 
- Hej, spójrz na mnie. To nie twoja wina tak .. Zapomnij o tym, a nimi się nie przejmuj, teraz zobaczę, że nie warto z nami zadzierać - powiedziałam całując go w policzek. Nic nie odpowiedział. Spojrzał na mnie a ja otarłam jego twarz z łez. 
- Dzień dobry - powiedział młody lekarz wchodząc do sali 
- Dzień dobry. - odpowiedziałam spoglądając na niego
- Dean, jak się czujesz ? - zapytał, spoglądając na mnie i na niego 
- Jest ok - powiedział uśmiechając się. 
- Dobra to na razie - powiedział uśmiechając się i wyszedł. 
- Kto to ? - spojrzałam na niego zaraz jak lekarz zamkną drzwi 
- Pan doktor - powiedział uśmiechając się szeroko 
- To wiem, ale powiedział do ciebie " na razie " i po imieniu .. - patrzyłam na niego pytająco 
- Na razie, powiedział do Ciebie, a po imieniu hmm może mnie lubi . - powiedział śmiejąc się 
- Dobra weź . - powiedziałam lekko uderzając go w ramię 
- Aałaa - skrzywił się - Bolało - dodał 
- Bo miło - uśmiechnęłam się w jego kierunku. Skrzywił się, patrząc na mnie smutnymi oczami. - No co ? - zapytałam 
- No nic - odpowiedział i dalej się na mnie patrzył 
- Bolało więc .. - powiedział unosząc lekko kąciki ust 
- Zawołać lekarza ? - zapytałam spoglądając mu w oczy. Wtedy pochyliłam się nad nim  szepcząc mu do ucha - Wiem o co Ci chodzi, tylko się z tobą droczę Skarbie - powiedziała a wręcz wyszeptałam te słowa i pocałowałam go delikatnie w kącik ust. 
- Tylko tyle ? - zapytał z iskrami w oczach 
- Dla Ciebie to i tak dużo - zażartowałam 
- Okey - powiedział spoglądając na białe drzwi które się otworzyły. 
- Siemaa - krzykną Dominiki wchodząc z Oliwią 
- Siema, siema - odpowiedział Dean i cieszył się jak małe dziecko 
- Co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona 
- Miła jak zawsze . - powiedział całując mnie w włosy 
- Masz małe zakupy - powiedział Dominik, wypakowując z torby różne jedzenie 
- Po co tyle tego ? ja mam zamiar niedługo wyjść - powiedział Dean śmiejąc się. 
- Oj tam, żebyś z głodu nie padł. W końcu będziesz w mojej rodzinie, a o rodzinę się dba - powiedział Dominik spoglądając na mnie, uśmiechnęłam się. Siedzieliśmy i śmieliśmy się, Dominik opowiadał życiowe historie jaka to ja byłam śmieszna gdy byłam mała, co się nam przyda żyło .. Śmieliśmy się tak głośno, że nie usłyszeliśmy gdy do jego pokoju weszła jego mama, tata, Alan i Ola. 
- Dzień Dobry - powiedziała głośno jego mama 
- Dzień dobry - odpowiedzieliśmy zgodnie śmiejąc się . Dominik ustąpił miejsca mamie Deana a ja przywitałam się z Alanem całując go w policzek. 
- Jak się czujesz ? - zapytała mama Deana 
- Super - odpowiedział śmiejąc się 
- Widzę humorek dopisuje - powiedziała łaskocząc go po brzuchu 
- Mamo - krzykną Dean, śmiejąc się. - Poznaj Ninę, Dominika i Oliwię - powiedział Dean do mamy spoglądając na mnie 
- A więc to ty ukradłaś serce mojemu synowi - powiedziała mama Dean spoglądając na mnie 
- No można tak powiedzieć - powiedziałam i wyciągnęłam dłoń w jej kierunku 
- Gosia - powiedziała pani uśmiechając się 
- Nina, bardzo mi miło - powiedziałam uśmiechając się szeroko 
 - A ja Wojtek jestem - powiedział tata Deana przytulając mnie 
- Tato, bo ją połamiesz - powiedział Dean 
- Nic się nie bój - powiedział pocierając moje ramie swoją dłonią. 
- Dean, to ja będę uciekała, muszę się pouczyć na jutro, to jestem pod kom i wpadnę wieczorem - powiedziałam całując go w policzek. 
- Będę tęsknił - powiedział łapiąc moją dłoń 
- To tylko parę godzin, misiek dasz radę - powiedziałam pochylając się nad nim składając mały pocałunek na jego ustach.
- I tak będę - powiedział uśmiechając się. Pożegnałam się z resztą rodzinny Deana i wraz z Dominikiem i Oliwią ruszyliśmy w stronę wyjścia. 
- Domiś, co na obiad ? - zapytałam wsiadając do samochodu 
- A, no tak obiad . - powiedział Dominik spoglądając na Oliwię 
- Na mnie nie patrz - powiedziała dziewczyna uśmiechając się 
- Pomożesz ? - zapytał robiąc maślane oczy 
- No ale ja tylko pomogę - powiedziała puszczając mi oczko 
- Z tego co wiem, to nie ma nic w lodówce - powiedziała 
- A no tak zakupy - powiedział Dominik 
- Hahahaha, zginiesz braciszku marnie - powiedziałam śmiejąc sie
- Chyba ty - odpowiedział patrząc na drogę 
- Do marketu - powiedziałam wygodnie siadając. Dojechaliśmy do marketu wkładając potrzebne produkty do spageti, robiąc przy tym większe zakupy. 
- Nina, łap - rzucił Dominik w moją stronę pomarańczą 
- Powaliło Cię ? - zapytałam łapiąc za jabłko - Domiś - krzyknęłam i rzuciłam jabłkiem w kierunku brata. 
- Ała - usłyszałam głos chłopaka który dostał, na jego szczęście Dominik się schylił i dostał on bo akurat przechodził .
- Przepraszam, miało być w brata - powiedziałam, szeroko się uśmiechając 
- Luz - odpowiedział, uśmiechną się i poszedł. Podeszłam do Dominika i popchnęłam go na zamrażalki 
- Gówniara - powiedział biorąc mnie na ręce 
- Puść - powiedziałam machając nogami 
- Wczoraj - uśmiechną się i wsadził mnie do wózka. Oliwia cały czas szła z nami śmiejąc się z  Nas.  Ruszyliśmy w stronę kasy, płacąc za zakupy. Wpakowaliśmy wszystko do samochodu i Dominik złapał mnie i wrzucił znowu w wózek. Kręcił nim i biegał po parkingu, a ja darłam się tak głośno jak tylko mogłam, podbiegł do samochodu gdzie stała Oliwia.
- A ty co się, śmiejesz ? - zapytał łapiąc ją na ręce, chwile później siedziała obok mnie. Dominik  wrócił do zabawy. W końcu zlitował się i nas wysadził. Zrobiłam z Oliwią obrażone miny i  ruszyłyśmy do samochodu. Dojechaliśmy do domu i od razu wyszłyśmy ruszając do domu .
- Może tak mi pomożecie ? - zapytał Dominik otwierając bagażnik 
- Nie - krzyknęłyśmy zgodnie i weszłyśmy do domu. 
- Hahaha, może niech sam ugotuje ? - zapytała Oliwia 
- No, no a ja się pouczę i będę mogła szybciej jechać do Deana - powiedziałam
- Dzięki, że mi pomogłyście - powiedział Dean wnosząc torby do kuchni 
- Proszę - odparłam i poszłam na górę. Przebrałam się i zaczęłam się uczyć materiału z matmy na jutrzejszą pracę klasową. Po godzinie odłożyłam książki i włączyłam laptopa. 
  Siema - napisał ten sam nieznany numer 
  Kto ty ? - odpisałam szybko
 Tim - dostałam odpowiedź 
 Zniknij z mojego życia raz na zawsze ! Nara ! - odpisałam i szybko wyłączyłam gg,. Odłożyłam laptopa i zeszłam na dół.  
- Za ile obiad ? - zapytałam wchodząc do kuchni 
- Już możesz nakrywać do stołu - powiedział Dominik spoglądając na mnie - Coś nie tak ? - zapytał 
- Tim się odezwał . - powiedziałam spoglądając za okno 
-  Czego on chce ? - zapytał 
- Nie wiem, ale boję się - powiedziałam Dominik przytulił mnie mocno i pocałował w czoło 
- Nie ma czego on jest w Anglii jak tylko by się tu pojawił to by żałował - powiedział patrząc na mnie 
- To nakryję do stołu . - powiedziałam i zabrałam talerze 
- To ja Ci pomogę usłyszałam Oliwię - Przepraszam, że pytam ale kto to Tim ? - zapytała 
- Przeszłość której nie chcę pamiętać - powiedziałam spoglądając na Dominika. Oliwia uśmiechnęła się i zabraliśmy się za jedzenie. 
- Dziękuję, pyszne było - powiedziałam i poszłam odnieść talerz - To ja się zmywam do Deana - powiedziałam 
- Podwieźć Cię ? - zapytał brat 
- Przejdę się . - powiedziałam i poszłam na górę, wybrałam ubrania i poszłam do łazienki, ubrałam się umyłam, uczesałam włosy i poszłam gotowa na dół. 
- To ja idę, a wy grzecznie tu - powiedziałam wychylając się w kierunku salonu 
- Dobraa - usłyszałam odpowiedź  - Mała jak coś dzwoń - Dodał Dominik 
- Ok - powiedziałam i zamknęłam drzwi, ustałam na schodku i rozejrzałam się po okolicy. Zawsze tu było spokojnie, kilku chłopaków siedziało na pobliskiej ławce, jakaś dziewczyna szła rozmawiając przez telefon, z daleka słychać było bity Pezeta. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę szpitala. 
- Siemka kocie - powiedziałam wchodząc do sali - Przeszkadzam ? - zapytałam widząc smutne twarze rodziców Deana. 
- Nie Oni wychodzą - powiedział Dean a w jego głosie słychać było żal, strach i smutek. Rodzice Deana wyszli a ja usiadłam na łóżku, Dean patrzył w sufit, jego twarz była smutna oczy przepełnione żalem a usta chciały krzyczeć tłumiony ból. 
- Coś się stało ? - zapytałam patrząc na niego 
- Tak - powiedział i wtedy spojrzał na mnie a z jego oczu uroniły się łzy 
- Ej, co jest ? - zapytałam wystraszona
- Dowiedzieli się, chcą żebyśmy się wyprowadzili jak wyjdę - powiedział odwracając twarz w inną stronę. Spojrzałam w okno i oczy zaczęły mnie piec, uroniłam jedną, drugą i trzecią łzę a za nimi poleciał cały ich potok, schowałam twarz w dłonie cicho płacząc. 
- Kochanie ja Cię nie zostawię - powiedział dotykając dłonią moich pleców. Spojrzałam na niego, zrobił miejsce obok i położyłam się. - Nie mógł bym Cię zostawić i wyjechać nigdy za bardzo Cię kocham - powiedział całując mnie w włosy 
- A twoi rodzice ? - zapytałam 
- Muszą zrozumieć - powiedział.  Wstałam wzięłam torbę i ruszyłam do drzwi. 
- Gzie idziesz ? - zapytał Dean 
- Zapłacą za to - powiedziałam i wybiegłam z sali, biegłam korytarzem, słysząc dźwięk dzwoniącego telefon na który nie reagowałam. Biegłam ulicami miasta na najbardziej groźną dzielnicę. 
- Co ty tu robisz ? - poczułam jak ktoś mnie ściska w nadgarstku. Odwróciłam się i zobaczyłam Maćka chłopaka z 18-nastki. 
- Szukam łysego - powiedziałam i spojrzałam na niego oczami zabójcy 
- Po co Ci on ? - zapytał
- Powiesz gdzie jest cz mam szukać po całej dzielnicy ? - zapytałam wyrywając dłoń
- Tam stoi - pokazał klatkę i grupę chłopaków. Rzuciłam się w jego stronę, serce waliło mi jak młot, ręce drżały ze strachu ale chciałam mu wyjaśnić to i owo. 
- Łysy ? - klepnęłam wysokiego chłopaka w ramię. Odwrócił się do mnie twarzą i uderzyłam go a szczękę. Złapał się za nią patrząc na mnie oczami zabójcy. 
- Odważna jesteś -  powiedział łapiąc mnie za nadgarstki. 
- Może i jestem, ale najwyższy czas pogodzić się ze śmiercią brata - warknęłam w jego stronę. 
- A ty co masz do tego ? - powiedział patrząc na mnie - A tak laska Deana - powiedział 
- Chuj, Ci w dupę. Masz go zostawić w spokoju, nie on zabił twoje brata tylko dilerzy którym ty podpadłeś - powiedziałam a wręcz wykrzyczałam mu to w twarz. 
- Zamknij ryj, suko - powiedział w moją stronę, mocniej mnie ściskając. Patrzyłam prosto w oczy chłopka w których widać było pustkę. 
- Jesteś przegrany, jeśli będziesz taki nic ci nie zostanie - powiedziałam dalej patrząc mu w oczy 
- Powiedziałem zamknij ryj. - krzykną tak blisko mojej twarzy, że czułam na sobie jego oddech. Jednym ruchem plunęłam mu w twarz. 
- Dziwka - powiedział i uderzył mnie w twarz tak mocno, że upadłam. Złapałam się w miejsce które dostałam. 
- Nina - usłyszałam krzyk Dominika i Alana.  Jednym spojrzeniem zobaczyłam, wielu chłopaków którzy biegli w naszą stronę. 
- Przegrałeś - powiedziałam wstając. Odeszłam od nich, wsiadając do samochodu. Widziałam przez szybę całe zdarzenie. Alan  i Dominik bili się z Łysym na zmianę, a reszta chłopaków albo uciekli albo walali się po trawniku bijąc się. 
- Psy - krzyknęłam widząc nadjeżdżający radiowóz. Tamci uciekli a Dominik i reszta, ruszyli samochodami . 
- Mała, nigdy więcej nie rób tego - powiedział Dominik odwracając się do mnie 
- Nie pozwolę, krzywdzić Deana, nie jest niczemu winien - powiedziałam ze łzami w oczach 
- Jedziemy do szpitala, trzeba zobaczyć jak twoja warga - powiedział Alan 
- Jest ok - powiedziałam patrząc w szybę samochodu 
- Nie jest wcale, krwawi mocno, a jak będzie zakażenie - włączył się Dominik 
- Nie będzie, chcę jechać do domu - powiedziałam i się rozpłakałam jak małe dziecko. Alan odwiózł nas pod domu, Dominik pożegnał się z nim a ja wybiegłam z samochodu, wbiegając do siebie trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na łóżko płacząc. 
- Mogę - usłyszałam Dominika nie przestałam płakać. Poczułam jak siada na łóżku i dotyka moich pleców. - Hej, mała on już Cię nie dotknie - powiedział 
- Nie o to chodzi, ja nie mam siły - powiedziałam i rozpłakałam się bardziej. Wstałam i wtuliłam się w brata jak, mała dziewczynka .
- Dobra, wstawaj idź się kąpać a ja zrobię kolację - powiedział i wyszedł z pokoju. Weszłam do garderoby, wzięłam piżamkę i poszłam na łazienki, postawiłam na gorącą kąpiel. - Nie chcę żeby wyjeżdżał - powiedziałam sama do siebie. Co będzie jeśli on  wyjedzie ja zostanę tu, nie chcę żeby tak było, to on jako pierwszy ofiarował mi swoje serce i to on jako pierwszy chciał żebym wkroczyła w jego życie. 
- Nina żyjesz ? - z zamyśleń wyrwał mnie głos brata 
- Tak - odpowiedziałam wychodząc z wanny i owijając się ręcznikiem. Przebrałam się w piżamkę, uczesałam włosy i wyszłam z łazienki schodząc schodami w dół. 
- Co tam jemy ? - zapytałam wchodząc do kuchni 
- Naleśniki - powiedział Dominik pokazując rząd białych zębów.  Zabrałam swój talerz i poszłam przed tv. Dominik próbował mnie rozśmieszyć, uśmiechałam się sztucznie. 
- Dziękuję, było pyszne - powiedziałam całując brata w policzek 
- Idziesz spać ? - krzykną do mnie 
- Taak - odpowiedziałam z kuchni 
- Obudzić Cię rano ? - zapytał kiedy pokazałam się w salonie 
- Tak - powiedziałam pocałowałam go w policzek i poszłam na górę. Położyłam się do łóżka, zamknęłam oczy i sen przyszedł niesamowicie szybko. 




Szpital : 




Dom : 



Szpital ( zamieszka ) : 







Piżamka : 





niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział 12.

Obudziłam się dziś wcześnie jak na sobotni dzień. Spojrzałam na zegarek gdzie wybiła 12:06. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Amelki, umówiłyśmy się na dziś.  Wczoraj rozmawiałam z nią przez skypa ale bardzo mnie prosiła o spotkanie. Odłożyłam telefon i zeszłam na dół.
- Cześć - powiedziałam do rodziców którzy siedzieli w kuchni
- Cześć - odpowiedzieli zgodnie.
- Córko, dziś wracamy do Anglii - oznajmiła mama. Udałam, że nie słyszę, zrobiłam sobie płatki i poszłam trzed tv.  No fajnie, już jadą .. pomyślałam siadając w fotelu. Jadłam płatki i skakałam po kanałach. Zjadłam wyłączyłam tv i odniosłam talerz do kuchni.
- O której macie samolot ? - zapytałam rodziców
- O 15 - powiedziała mama
- Aha - odpowiedziałam i wyszłam z kuchni. Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżko. Jak zwykle, przyjadą poudają kochanych rodziców i wracają do swojego świata. Spojrzałam kolejny raz na zegarek gdzie wybiła 13.02 . - Ok idę się zbierać - powiedziałam sama do siebie i weszłam do garderoby. Wybrałam ubrania i poszłam do łazienki.  Szybki prysznic, umycie i wysuszenie włosów i można się ubierać - pomyślałam wchodząc pod prysznic.
- Nina, weź ogarnij się . Nie mieszkasz sama - usłyszałam Dominika kiedy suszyłam włosy
- Daj spokój - odpowiedziałam i zaczęłam się ubierać
- Masz 5 min - powiedział i odszedł . Ubrałam się, umalowałam usta błyszczykiem i uczesałam włosy z kucyka. Wychodząc z łazienki minęłam się z Dominikiem, patrzył na mnie złym wzrokiem, spojrzałam na niego i posłałam mu buziaka.
        Jestem gotowa. Za 10 min pod wierzbę ; * N - napisałam do Amelki biorąc torbę i schodząc w dół
        Ok, ja już wyszłam ; * A - odczytałam esa i weszłam do kuchni, zgarnęłam zapalniczkę i schowałam ją do torby.
- Wychodzę - krzyknęłam i wyszłam z domu idąc w stronę parku. Szłam wąską uliczką, wchodząc do parku zobaczyłam Fabiana z Pauliną.
- Hej - przywitałam się z nimi
- Hej - odpowiedzieli zgodnie. Spojrzałam na nich i szybko dodałam.
- Dobra uciekam bay - pożegnałam się i poszłam w umówione miejsce. Doszłam na ławkę pod wierzbę ale nie było tam nikogo. - poczekam chwilkę - pomyślałam i odpaliłam papierosa.
- Jestem, przepraszam za spóźnienie - usłyszałam za pleców głos Amelki
- Nic, nie szkodzi - powiedziałam i zaciągnęłam się fajką.
- Ty palisz ?  - zapytała Amelka spoglądając na mnie
- Nie pilnuję, żeby nie zgasło - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej
- To i ja popilnuję - powiedziała i przypaliła sobie fajkę
- Palimy ten sam syf - powiedziałam
- Tsaa.. - powiedziała i posmutniała
- Hej, mała co jest ? - zapytałam i zgasiłam fajka
- Pamiętasz jak Ci napisałam, że Oski do mnie bajerka - zapytała
- No, pamiętam a coś się stało ? -  zapytałam patrząc na jej smutną minę
- Tak, bo widziałam go wczoraj z jakąś laską w centrum - powiedziała spoglądając na mnie
- Ej głupku, może to jego jakaś siostra albo koleżanka - powiedziałam
- Myślisz ? - zapytała z lekkim zwątpienie w głosie
- No pewnie, ale nie przekonamy się jeśli nie sprawdzimy - powiedziałam i wyciągnęłam telefon z torby.
    Siemka, Oski. - powiedziałam gdy usłyszałam głos chłopaka w telefonie
    No, siemka mała. Co tam ? -  odpowiedział
    Masz czas ? Wybieram się z Amelką na kręgle może zbierzemy ekipę i pójdziemy wszyscy ? - zapytałam
    No w sumie czemu nie, tylko jest u mnie siostra z przyjaciółką - dodał
    Nie ma sprawy idą z nami, to za pół godziny pod kręgielnią koło kaczora - powiedziałam
    Ok, Bay mała - powiedział chłopak i rozłączył się
- No więc tak, jedna to jego siostra a druga to przyjaciółka - powiedziałam
- Wiedziałam - powiedziała
- Dobra weź, dzwoń do ludzi, żeby wbili na kręgle - powiedziała i ruszyłyśmy w stronę miasta. Doszłyśmy pod kręgielnię i moim oczom ukazało się dość sporo ludzi.
- Siemka - przywitałam się z wszystkimi .
- Hej - dodała Amelka, która spojrzała na mnie i dwie śliczne dziewczyny stojące obok Oskara.
- Idziemy ?  - zapytałam
- Czekamy na Deana, zaraz ma być - powiedziała Paulina
- Ok - odpowiedziałam i podeszłam do Oskara i dziewczyn
- Nina - podałam dłoń jednej dziewczynie
- Klaudia - odpowiedziała. Odwróciłam się do drugiej.
- Nina - powtórzyłam czynność
- Karolina - odpowiedziała.
- Oskar, chodź mi tu - powiedziała do Oskara i złapałam go za dłoń
- No co ? - zapytał idąc za mną
- Co to za laski ? - zapytałam
- Klaudia, moja siostra i Karolina, jej przyjaciółka - odpowiedział zdziwiony
- Dobra ok, a ta Karolina, podoba Ci się ? - zapytałam spoglądając na nią
- Nie - odpowiedział Oskar uśmiechając się
- Na pewno  ? - zapytałam dla upewnienia
- Podoba mi się tylko jedna dziewczyna - powiedział uśmiechając się i spojrzał na Amelkę
- Meela . - udawałam zdziwioną
- Tak .. - powiedział i spuścił głowę
- To, bież się za nią - dodałam.
- Ej idziecie czy nie ? - usłyszałam głos Fabiana. Uśmiechnęłam się do Oskara i poszłam do grupy.
- Cześć, skarbie - powiedział Dean przytulając mnie od tyły
- No hej - odpowiedziałam uśmiechnięta. W kręgielni czas zleciał szybo, dzwonili do mnie rodzice ale nie odbierałam, nie chciałam z nimi gadać, ani się żegnać nie wiem dlaczego nie chciała. Wyszliśmy z kręgielni. Ja, Dean, Amelka, Oskar, jego siostra i jej przyjaciółka. Amelka szła z Oskarem z tyłu, myślę, że im się uda.
- A oni co razem ? - zapytał Dean odwracając się
- Może, nie wiem - powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Wiesz, tylko powiedzieć nie chcesz - powiedział Dean zachodząc mi drogę
- Nie wiem - powiedziałam i próbowałam go wyminąć
- A ty gdzie ? - zapytał i złapał mnie w pasie
- Do domu - powiedziałam i patrzyłam się prosto w jego tęczówki
- A buziak ? - zapytał szczerząc się do mnie. Pocałowałam go delikatnie w usta.
- Pasuje ? - zapytałam
- Nie - powiedział, podstępnie się uśmiechając - Może ja Ci zaprezentuję - powiedział i zatopił się w moich ustach, lekkie zawirowanie, stado motyli w brzuchu i smak ust osoby na której Ci zależy.
- A więc to tak - powiedziałam i spojrzałam na niego
- Teraz ty - powiedział i czekał na pocałunek. Tym razem ja zatopiłam się w jego ustach. Lekko się uśmiechnęłam i wyminęłam go idąc przez parku. Podbiegł do mnie i złapał mnie za dłoń. Szliśmy w ciszy, nie musieliśmy nic, mówić. Amelka i Oskar poszli swoją drogą a dwie dziewczyny poszły swoją. Doszliśmy do mnie pod dom i pożegnaliśmy się.
- Jestem - krzyknęłam wchodząc do salonu.
- Cześć - odezwał się Dominik. Siedział z kolegami i koleżankami.
- Cześć -  powiedziałam i uśmiechnęłam się do ludzi
- Nina, zostaniesz z nami ? - zapytała Oliwia
- To ja zaraz zejdę do Was - odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaka który przyglądał się mi z boku.
Poszłam na górę, przebrałam się uczesałam włosy i zeszłam na dół. Usiadłam koło Dominika i słuchałam ich rozmowy na temat jakiegoś wyjazdu. Poszłam do kuchni i zostałam tam chłopaka który wcześniej mi się przyglądał.
- Siemka - odezwałam się wchodząc do kuchni
- Siema - odpowiedział i lekko się uśmiechną
- Chodzisz z Dominikiem do klasy ? - zapytałam nalewając sobie sok
- No co ty - zaśmiał się chłopak - To ja Paweł brat Oliwi - powiedział patrząc na mnie
- Aaa, sorki .. - zaśmiałam się cicho -  Nie poznałam Cię - dodałam. Pogadałam troszkę z chłopakiem i poszłam do łazienki wykąpałam się i poszłam do siebie, usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Pezet w głośnikach, wyszłam na balon i przypaliłam papierosa. Spaliłam jednego i wróciłam do pokoju. Pogadałam z Deanem i odłożyłam laptopa.
- Mogę ? - drzwi lekko uchyliły się i do pokoju wszedł Dominik
- No co tam ? - zapytałam siadając na łóżku
- Nic tak tylko ... - powiedział i usiadł mi na łóżku
- No mów - powiedziałam i uderzyłam go w ramię
- Czemu nie chcesz wracać do Anglii, nie lepiej by Ci było mieszkać z rodzicami ? - zapytał patrząc na mnie. Patrzyłam mu w oczy i nie mogłam uwierzyć, że o to pyta ..
- A co mam tam wrócić ? - zapytałam patrząc na niego
- No myślę, ze lepiej by było jak byś mieszkała z rodzicami - powiedział wstając
- Trzeba było mówić od razu, że nie chcesz żebym została. ! Wyjdź - krzyknęłam w jego kierunku i wstałam. Otworzyłam mu drzwi.
- Won - krzyknęłam głośniej
- Mała, czego się tak spinasz ? - powiedział wychodząc. Trzasnęłam zanim drzwiami i rzuciłam się na łóżko płacząc. Nawet nie wiem kiedy, zmęczona płaczem zasnęłam.


Miasto / Kręgle : 







  
Spanko : 













Siemka, siemka ♥ . 
No więc jest 12 rozdział. Myślę, że zrobię jeszcze parę wpisów i zrobię duży krok do przodu. Czyli zrobię tak że bohaterka będzie miała już nie 14 lat a 16. :) 
Rozdziały pisane są zawsze przy nutach Pezet, Małolat, Słoń, Paluch i Pih . 
Pozdrawiam ; * ♥ 

piątek, 24 lutego 2012

Rozdział 11.

Obudziłam się dziś wcześnie, nie chciałam budzić Dominika więc poszłam do Siebie, weszłam do pokoju siadając na łóżku, na zegarku widniała 06:30.  wzięłam laptopa włączając muzykę i GG.  Moim oczom ukazała się lista dostępnych mi osób. - Mela, o tej porze - powiedziałam sama do siebie i postanowiłam zapytać czemu jest tak wcześnie przecież dziś piątek, dzień szkoły.
  Mela, a ty co nie szykujesz się do szkoły ? - napisałam
  Nins, nie idę do szkoły troszkę źle się czuję, i chciałabym z Tobą dziś pogadać - przeczytałam
  To zdrowiej, mała ; * . Ok, ok to wiesz może spotkamy się o 20. pod wierzbą ? - odpisałam szybko
  Dzięki Nins. Jesteś wielka, a teraz idę się położyć, całą noc nie spałam -.-" Braanoc ; * 
  Ok, idź idź bo źle wyglądasz. Baay Melka ; * - odpisałam i przeglądałam stronki.
Przeglądałam stronkę i zobaczyłam, że napisała nieznany numer na GG. - Kto to ? - pomyślałam.
  Siemka, mała ; * - odczytałam wiadomość i próbowałam sobie, przypomnieć komu dawałam numer gg.
  Siema, kim jesteś ? - odpisałam, bo nie przypomniałam sobie kim może być ten ktoś. Przez dłuższy czas, nie dostałam odpowiedzi, odłożyłam laptopa i postanowiłam iść do łazienki, się wykąpać. Weszłam do wanny i postawiłam na długą kąpiel. Wyszłam z wanny, wysuszyłam włosy, ubrałam się i poszłam na dół.
- Nie, śpisz córcia - usłyszałam tatę wchodząc do kuchni
- Nie, już dość długo nie śpię. A ty czemu nie śpisz ? - spojrzałam na niego, lejąc sok do szklanki
- Też, nie mogę - powiedział spoglądając przez okno. Na dworze, deszcz, szary świat. Patrzyłam na tatę i myślałam, czy będzie tak zawsze, on i mama tam, ja i Dominik tu. Przecież tak nie może być, rodzina musi trzymać się razem, ja rozumiem tak rodzice mają prace, ale przecież jesteśmy ich dziećmi którzy potrzebują rodziców a nie tylko ich kasy. Kiedyś przyrzekłam sobie jedno, jeśli będę miała rodzinę, nigdy nie zostawię ich daleko od siebie, problemy moich dzieci będą moimi problemami.
- Głodna ?  - usłyszałam głos taty, który wyrwał mnie z rozmyśleń.
- Tak - odpowiedziałam uśmiechając się sztucznie.
- Tosty ? - zapytał i odwzajemnił uśmiech. Zjadałam tosty i poszłam do siebie. Mama z tatą pojechali załatwiać jakąś sprawę, Dominik pojechał do Oliwii a ja zostałam sama. Zadzwoniłam do Deana, żeby przyszedł do mnie. Zgarnęłam słuchawki i poszłam na dół, w słuchawkach puściłam Pezeta i zanurzyłam się w jego bitach kładąc się na kanapie. Leżałam tak i myślałam o tym całym syfie, zadając jedno pytanie " jak to sobie poukładać ? "  myślałam o tym co dalej, będzie. Wiem jedno chcę tu zostać, tu mam Deana z którym myślę, ze będzie jeszcze lepiej, tu gdzie za klimatyzowała się w grupie w szkole. Rozmyślałam tak gdy poczułam dłoń na swoim ramieniu. Zerwałam się przestraszona na równe nogi, a moim oczom ukazała się twarz Deana.
- Głupek - powiedziałam siadając na kanapę
- Zaraz głupek - powiedział siadając obok
- Przestraszyłeś mnie - powiedziałam oschle
- Oj, cie kocie - powiedział przytulając mnie
- Co ? - powiedział spoglądając na niego. Nie odpowiedział nic patrzył mi prosto w oczy. - Co tam widzisz  ? - zapytałam
- Widzę w nich, najpiękniejszą dziewczynę i osobę którą kocham - powiedział i lekko musną moje wargi. Uśmiechnęłam się leciutko i usłyszałam jak rodzice wchodzą do domu.
- Dzień dobry - przywitał się Dean z rodzicami. Tata uścisną dłoń Deana a mama uśmiechnęła się w naszą stronę.
- Pójdziemy do mnie - powiedziałam
- Zostańcie, muszę Ci coś powiedzieć - powiedział tata siadając w fotelu.
- No co ? - usiadłam na kanapie i patrzyłam na rodziców. W tej samej chwili wszedł Dominik.
- Dobrze, że jesteś - powiedział tata.
- A co zebranie rodzinne ? - odezwał się Dominik wchodząc do salonu i siadając obok mnie
- Wiem, że nie chcecie wracać do Anglii z nami, dlatego przymykam oko, na te wasze dorosłe życie tu, pieniądze będą przysyłane tak jak zawsze, na konto jedne i drugie, i jest jeszcze jedno konto, domu opłaty różne na te konto będę przysyłał pieniądze na opłaty i zakupy typu jedzenie. Rozumiemy się ? - powiedział tato
- Tak .- odpowiedziałam zgodnie z Dominikiem
- A i jeszcze jedno, w listopadzie jedziemy na wycieczkę . - powiedział tata
- Gdzie ? - zapytałam
- Dominikana, odpowiada - powiedział tata
- Jasne - powiedziałam i uśmiechnęłam się
- A Dean jedzie z nami - dodała mama
- Serio ? - zrobiłam wielkie oczy patrząc na rodziców
- Tak, serio a czemu nie. Wycieczka i jemu się przyda - powiedział spoglądając na Deana
- Jedziesz - powiedziałam i przytuliłam się do niego
- No, nie wiem .. bo ten - wyjąkał Dean.
- Ej, jedziesz nie ma żadnego ale - powiedziałam szybko. Dean nic nie odpowiedział tylko się uśmiechną chyba się zawstydził.
- Dobra kochani, zbierajcie się - powiedziała mama. Wzięłam Deana za dłoń i poszliśmy na górę.
- Twój tata mówił serio ? - zapytał siadając na łóżko
- Tak - powiedziałam wchodząc do garderoby. Wzięłam ubrania i weszłam do pokoju. - Zaraz wracam - powiedziałam i poszłam do łazienki. Ubrałam się i uczesałam. Spojrzałam gotowa w lustro i głośno westchnęłam. Wyszłam z łazienki i ruszyłam do pokoju. Weszłam ale nikogo tam nie zastałam. Zeszłam schodami na dół i w salonie zobaczyłam Deana, Dominika, mamę i tatę którzy rozmawiali o czymś.
- Jestem gotowa - powiedziałam stojąc w przejściu
- To jedziemy - powiedział Dominik łapiąc na klucze. Wszyscy wyszli z domu i wsiedli do samochodu. Siedziałam obok Deana, bałam się strasznie tego, że nie dam rady się po tym podnieść, do tej pory jakoś mi szło, nawet nie jakoś nie chcę pokazywać ludziom że jestem miękka i poddam się, walczę o każdy dzień żeby być silna. Dojechaliśmy na miejsce, gdzie zobaczyłam całą rodzinę, jakieś starsze panie które składały kondolencje. Ale tak naprawdę nikt nie wiedział co czuja ludzie którzy naprawdę znali moja babcię, którzy chodź trochę zdołali poznać ją i doznać jej ciepła serce, nikt nie wiedział co czuję ja. Weszłam do kościoła z Deanem na dłoń, za nami weszli rodzice i Dominik. Usiedliśmy w pierwszej ławce, i delikatne dreszcze przeszły moje ciało. Ksiądz, odprawił mszę i poprosił mnie o kilka słów. Ustałam przed mikrofonem i spojrzałam na tłum ludzi, na ludzi których nie znałam a byli związani z moją rodziną, z oczu poleciały mi kolejne łzy, przystawiłam mikrofon i zaczęłam.
-  Kobieta która nas opuściła, była bardzo dobra, pomagała zawsze wszystkim a zwłaszcza osobom które kochała. W moim sercu będzie ona mieszkała na zawsze, bo to właśnie ona słuchała jak płaczę bo coś się mi nie udało, chcę żeby każdy zapamiętał ją taką jaką ona była, naprawdę. - powiedziałam i łzy nie pozwoliły mówić dalej, poszłam w kierunku ławki, usiadłam obok Deana i wtuliłam się w niego, chcąc zapomnieć. Ksiądz odmówił modlitwę i ruszyliśmy w stronę cmentarza z każdym krokiem wiedziałam, że już jest koniec, że nigdy jej nie zobaczę, że się nie uśmiechnę do niej. Trumna pomału opadała w dół a ja w sobie czułam pustkę mimo, że miałam tyle osób, ale czułam tą pustkę. Ludzie rzucali ziemię i różę w dół a ja stałam, i wpatrywałam się w trumnę jak zahipnotyzowana, słyszałam płacz ludzi, czułam jak Dean ściska moją dłoń, jak po moich policzkach płyną potok łez, czułam się jak bym została sama na tym świcie, jakby nie było nikogo. Trumna została zasypana, ludzie kładli kwiaty i odchodzili.
- Nina, skarbie - powiedział Dean obejmując mnie. Woku nas nie było już nikogo.
- To bardzo boli - wykrzyczałam przez łzy. Wtuliłam się w niego i szlochałam, głośno chciałam żeby ból mnie zostawił, chciałam żeby wyszedł ze mnie, bo bardzo bolało.
- Chodź - powiedział Dean próbując mną ruszyć
- Nie, chcę. Chcę obudzić się rano i zapomnieć o tym, chcę żeby to był tylko zły sen - powiedziałam
- Skarbie, dasz radę jesteś ślina, pamiętaj bez względu, co będzie jutro ja będę z Tobą - powiedział Dean. Złapał mnie w pasie i poszliśmy w stronę samochodu, gdzie czekali rodzice. Droga do domu, była szara padał deszcz i wiał zimny wiatr. Białą chusteczką wycierałam łzy które, nie chciały przestać lecieć. Weszłam do domu i od razu ruszyłam na górę. Przebrałam się i położyłam do łóżka.
- Zapomniałaś o mnie ? - usłyszałam głoś Deana
- Nie - powiedziałam i nakryłam się kołdrą
- Mam sobie pójść ? - zapytał lekko zirytowany
- Nie, połóż się obok - powiedziałam i zrobiłam miejsce chłopakowi. Dean położył się obok i delikatnie pocałował mnie w czoło.  Od czasu do czasu poleciałam mi łza, aż w końcu zasnęłam.
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek, gdzie wybiła 21:03. Deana nie było obok tylko mała karteczka, którą od razu przeczytałam. Wstałam, odłożyłam karteczkę i zeszłam na dół. W salonie siedzieli rodzice.
- Nie śpisz ? - zapytała mama spoglądając na mnie
- Jak widać - bąknęłam i poszłam do kuchni. Nalałam sobie sok w szklankę i poszłam z powrotem do siebie. Usiałam na łóżku i włączyłam laptopa, pogadałam z Deanem i Amelką i poszłam się wykapać. Po kąpieli weszłam do ciepłego łóżka i zasnęłam.


Pogrzeb : 





Spanko : 


środa, 22 lutego 2012

Rozdział 10.

- Nina wstawaj, już siódma - obudził mnie brat
- Nie, idę dziś do szkoły, do końca tygodnia nie chcę chodzić - powiedziałam nakrywając się kołdrą.
Dominik wyszedł z mojego pokoju, a mi odechciało się spać, jutro pogrzeb, pomyślałam. wzięłam telefon w dłoń i zadzwoniłam do Deana. Chwila rozmowy i mogłam dalej funkcjonować, jak normalny człowiek, jego głos jest taki spokojny, dający ukojenie, dzięki niemu zapominam o problemach i babci która odeszła ...  Wyszłam z pokoju o 9. nie wiem co tam robiłam ale czas mi zleciał.
- Cześć- powiedziałam do rodziców wchodząc do salonu - Gdzie Dominik ? - zapytałam
- Poszedł do szkoły - odpowiedziała mama
- Ok - powiedziałam siadając na kanapę
- Jesteś głodna ? - zapytał tata
- Tak - odpowiedziałam
- Na co masz ochotę ? - zapytał wstając
- Naleśniki i kakao - powiedziałam patrząc na niego. Tata poszedł do kuchni zostałam, sama z mamą. Tata był inny niż mama, ona nigdy nie umiała zamienić ze mną czy Dominikiem, chodź by paru zdań. Tato za to, potrafił od czasu do zagadać.
- Proszę - powiedział tata podając naleśniki. Zjadłam je szybko i poszłam do siebie. Ubrałam się i postanowiłam iść na plażę.
- Wychodzę - oznajmiłam rodziców. Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę miasta. Rozmyślałam o Deanie .. Nie wiem, czy mam mu wierzyć, myślę, że Amelka by powiedziała mi jak jest, chyba że sama jest, w to zamieszana, w jakiś sposób.  Nie chciałam, o tym myśleć, więc dlaczego on był w mojej głowie, w moich myślach .. Dlaczego ? Czyżbym się zakochała, czyżbym poczuła tą miłość jedyną, miłość którą szukałam wszędzie, szukałam ją tam w Anglii, ale czy znalazła ? Nie, nie było tam żadnej osoby która oprócz tego czy jestem nadziana kasą, myślała o czymś innym, myślała o mnie w inny sposób. A więc co, się zmieniło ? Zmieniło się wiele, mieszkam tu w rodzinnym mieście, to tu poznałam ludzi których myślę, że kiedyś nazwę prawdziwymi przyjaciółmi, to tu straciłam babcię. Właśnie, babcia to ona, przyjęła nas ciepło do domu, to ona słyszała jak płaczę w nocy .. Ale dlaczego płakałam ? Właśnie, za dużo to jak dla mnie, czasem wolę płakać, w nocy i wyładować się na poduszce nić na drugim człowieku.
- Wszystko w porządku ? - usłyszałam głos na sobą
- Tak - odpowiedziałam, siedziałam na molo, płakałam więc nie dziwię się, że zadał mi to pytanie.
- Na pewno ? - upewniał się chłopak, który był sam.
- Nie kurwa ale co Cię to interesuje - krzyknęłam w jego stronę i właśnie wtedy zobaczyłam jego twarz to był Alan, brat Deana.
- Ok, ok co zaraz się rzucasz - powiedział i odszedł
- Poczekaj - powiedziałam i ruszyłam w jego stronę - Możemy pogadać ? - zapytałam
- Taa - odpowiedział ironicznie i usiadł na ławce
- Czy Dean, czy on by był z kimś dla zakładu ?  - walnęłam prosto z mostu
- Dean  ? - zrobił zdziwioną minę
- Tak . - powiedziałam rozglądając się po morzu
- No co ty, mała on, nigdy.. - powiedział obejmując mnie ramieniem
- A ze mną czy ze mną był by dla zakładu ? - powiedziałam podnosząc twarz
- Z tobą ? Nie, on serio się zakochał, mały ma wielkie serce ale czasami brak mu rozumu - zażartował
- A powiedz, mi ci kolesie na twojej 18- nastce kto to ? - zapytałam spoglądając w oczy chłopakowi
- Nie ważne - powiedział spuszczając twarz
- Dla mnie ważne - odpowiedziałam szybko
- W wakacje, do Deana sapał jakiś koleś, był może w jego wieku, Dean się z nim pobił, chwilę późnej podjechał jakiś koleś czarną bryką i strzelał. Dean się schował a tamten został postrzelony, gdy ucichło Dean zadzwonił na karetkę, dla kolesia, przyjechała i policja, zrobiło się gorąco i wszyscy spierdolili, a Dean i tamten został, ostatnio dowiedziałem się, że brat tego młodego co zginą chce pomścić śmierć brata, śmiercią Deana, ale jesteśmy zbyt dobrą grupą żeby się do nas dostać - mówił Alan
- Co ty mówisz... Ale Dean, czy on kiedyś handlował ? - zapytałam
- Dean, nie ale ja tak i przez to on ma problemy - powiedział spuszczając głowę. Porozmawiałam chwilę jeszcze z Alanem i się pożegnałam, napisałam do Deana żebyśmy się spotkali u mnie jak skończy lekcje. Poszłam więc do domu.
- Jestem - krzyknęłam wchodząc do domu.
- Głodna ? - usłyszałam głos mamy z salonu
- Tak - powiedziałam wchodząc do salonu. Zobaczyłam na stole pizze.  Zabrałam kawałek sobie i zjadłam przed telewizorem.
- Siemka - usłyszałam głos Dominika
- Dzień dobry - za nim usłyszałam Oliwię
- Siemka - posłałam szeroki uśmiech w kierunku Dominika i Oliwi. Dominiki zabrał Oliwię do siebie do pokoju, posiedziałam chwilę z rodzicami i poszłam również do siebie. Siedziałam na parapecie kiedy usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu.
          Halo - odebrałam nieznany numer
          To ja zaraz będę u Ciebie - usłyszałam głos Deana
          Ok, jestem u siebie w pokoju - powiedziałam spoglądając przez okno
          Ok, buźka - powiedział chłopak i się rozłączył
Siedziałam na parapecie, i myślałam czy poprosić Deana żeby był ze mną jutro na pogrzebie babci.
- Mogę ? - usłyszałam Deana który wszedł do pokoju
- Jeśli już jesteś - powiedziałam idąc w jego stronę
- Mam wyjść ? - zapytał
- Nie, masz zostać - powiedziałam rzucając mu się na szyję. Dean usiadł na łóżku i patrzył na mnie.
- No co ? - zapytałam
- Nic, ślicznie wyglądasz - powiedział robiąc słodką minę
- Normalnie - powiedziałam, patrząc na niego
- Dla mnie właśnie, tak wyglądasz najpiękniej - powiedział i wstał do mnie. Przytulił mnie mocno i pocałował.
- Dean . - powiedziałam cicho
- Słucham ? - powiedział spoglądając na mnie
- Czy będziesz jutro przy mnie na pogrzebie babci ? - zapytałam z łzą w oczach
- Jasne, że tak. - powiedział całując mnie w czoło. Pogadaliśmy jeszcze chwilę i Dean musiał iść do domu. Odprowadziłam chłopaka na dół, pożegnałam się i poszłam do Dominika
- Mogę ? - zapytałam wchodząc do pokoju
- Jasne - powiedział, on i Oliwia siedzieli na łóżku gadając z kimś przez skypa. Usiadłam obok nich i zobaczyłam blondyna, o błękitnych oczach.
- Cześć - powiedział pokazują rząd białych zębów
- Siemka - odpowiedziałam dzieląc się swoim uśmiechem
- Poznaj siostrę Dominika, Ninę a ty Nina, poznaj mojego brata przyrodniego Pawła.
- Miło cię poznać - powiedział chłopak
- Cię również - odpowiedziałam. Pogadałam troszkę z nimi i poszłam do siebie, usiadłam na łóżku biorąc laptopa na kolana. Włączyłam GG, facebooka, skypa, besty i jak by nie było muzę Pezet i Małolat Ponad wszystko ♥  Nawet nie wiem kiedy na zegarku wybiła północ, odłożyłam laptopa i weszłam do garderoby szukając piżamki. Wyszłam z garderoby i poszłam do łazienki, szybko się wykąpałam, ubrałam w piżamkę i poszłam do siebie. Wygodnie położyłam się na łóżku, ale sen nie przychodził. Wybiła pierwsza w nocy, a ja dalej nie spałam. - Pójdę do Dominika, powiedziałam sama do siebie i poszłam do brata.
- Mogę ? - zapytałam wchodząc do pokoju
- Czemu nie śpisz ? - zapytał brat
- A ty czemu ? - zapytałam
- Bo nie mogę - powiedział odkładając telefon na nocny stolik.
- To mogę czy nie ? - zapytałam stojąc w drzwiach
- Jak już przyszłaś, to chodź - powiedział brat, robiąc mi miejsce. Wskoczyłam w jego łóżko, przytuliłam się do jego ciepłego ciała i nie wiem jak to się stało, zasnęłam.

Spacer : 
 

Piżamka :  




























































































































































































































































































wtorek, 21 lutego 2012

Rozdział 9.

- Kocie, wstawaj - obudził mnie spokojny głos Deana. 
- Która godzina ? - spojrzałam na niego, siadając na łóżku
- Siódma - powiedział spoglądając na zegarek. - Przyszedłem, wcześniej zrobiłem zakupy na śniadanko - powiedział szeroko się uśmiechając. - Idź się ubrać, a ja zrobię Ci śniadanie - powiedział całując mnie w czoło i wyszedł. Weszłam do garderoby, wybrałam ubrania i poszłam do łazienki. Ubrałam się, włosy związałam w koka. Weszłam do pokoju spakować torbę. 
- Co dobrego zrobiłeś ? - zapytałam Deana wchodząc do kuchni 
- Proszę bardzo, naleśniki i kakao - powiedział podając jedzenie do stołu. 
- Zjesz, ze mną ? - zapytałam 
- Nie jadłem w domu - powiedział upijając sok. Uśmiechnęłam się do niego i zabrałam się za jedzenie. 
- Możemy iść - powiedziałam, odstawiając talerz do zlewu - Dominik, idę - krzyknęłam w stronę schodów. 
- Ok - usłyszałam brata. Wyszłam z chłopakiem z domu idąc w stronę parku. 
- Nina, czy ty się przeprowadzisz do Anglii - zapytał patrząc mi prosto w oczy
- No, co ty nigdy tam nie wrócę - powiedziałam całując go w policzek. Szliśmy dalej w ciszy. Wchodząc do szkoły na szyję rzuciła mi się Amelka.
- Siemka, śliczna - powiedziała całując mnie w policzek
- Siemka, siemka - uśmiechnęłam się sztucznie. Siedziałam na pierwszej lekcji kiedy, Amelka rzuciła mi kartkę. "  Chyba Oski coś do mnie noo wiesz  ; ) " Przeczytałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Wszystko dobrze ? - zapytał Dean
- Tak, jasne - powiedziałam uśmiechając się do niego i zadzwonił dzwonek na przerwę. Przerwa minęłam szybko tak samo jak reszta lekcji. Wyszłam ze szkoły sama bo Dean miał dodatkowe.
- Nina, czekaj - usłyszałam głos Zuzki
- No co tam ? - zapytał
- Jesteś z Deanem tak ? - zapytała
- No tak, a co ? - powiedziałam idąc dalej
- No bo słyszałam o zakładzie.. - powiedziała spoglądając na mnie.
- Jaki zakład ? - zapytałam patrząc na nią
- No, założył się z jakimś kolesiem, że Cię zdobędzie czy coś.. - powiedziała . - To ty nic nie wiesz ?..
- Nie, luzik.. Dobra muszę iść . Pa - powiedziałam i jak najszybciej ruszyłam w stronę domu ... W myśli miałam jedno zdanie.. " Jak zwykle się przejechałam " .. Wbiegłam do domu i zamknęłam się w pokoju, trzaskając drzwiami. Wyciągnęłam z kosza, paczkę fajek i wyszłam na balkon.
- Nina, co ty robisz ? - usłyszałam głos Dominika
- Dlaczego ? - zapytałam odwracając się do niego twarzą i poleciały mi łzy z oczu
- Ej, mała co jest ? - zapytał przytulając mnie
- Dlaczego, mam takiego pecha, zawsze gdy na kimś mi zależy okazuję się pomyłka - wyszeptałam
- Ale co się stało .. - zapytał ponownie
- Dean, był ze mną dla zakładu - powiedziałam i spojrzałam w oczy brata
- Nie, warto twoich łez - powiedział wycierając mi łzy - Dawaj te fajki i chodź na dół - powiedział. Zamknęłam balonowe drzwi i zeszłam na dół.
- Mama, tata . - krzyknęłam i rzuciłam się na rodziców.
- Cześć córcia, jak się czujesz, ale wyrosłaś - mówił tata
- Chodź tu, moja księżniczko - powiedziała  mama mocno mnie przytulając. Dominik siedział na fotelu i śmiał się. Siedzieliśmy i gadaliśmy jak nam idzie w szkole i innych sprawach. Udawałam szczęśliwą.
- Nina, to jak wracasz z nami do Anglii ?- zapytał tata.
- No, bo jak byś chciała to wracaj, bo Dominik już tu się zakochał - dodała mama
- Nie, ja chyba też zostanę - powiedziałam patrząc na Dominika
- No, ale jak to nie wracasz z nami ? - zapytał tata
- Nie, chcę zostać tu w Polsce, nie wrócę już do Anglii - powiedziałam ze łzami w oczach
- No dobrze - powiedziała mama.
- Przepraszam, pójdę do siebie - powiedziałam i pobiegłam do siebie. Usiadłam na łóżko i chciałam się komuś wygadać. Ale komu ? Zuzka .. Nie jej nie znam za dobrze, Amelka.
      Cześć mela, spotkamy się o 17. w kawiarni, na rogu - zapytałam słysząc głos Amelki w słuchawce
      Jasne, że tak .. Tylko wiesz, może spotkajmy się w Melonie - powiedziała
      Ok, to o 17. Buźka - cmoknęłam w telefon i się rozłączyłam. Spojrzałam na zegarek, gdzie widniała 16.20. - Jejku - powiedziałam sama do siebie i wbiegłam do garderoby. Wybrałam ubrania i poszłam do łazienki. Przebrałam się, lekko umalowałam i uczesałam włosy w koka.
- Wychodzę - krzyknęłam i wyszłam. Szłam uliczkami, spotykając znajome twarze ze szkoły.
- Hej, mela przepraszam ze spóźnienie - powiedziałam siadając w stoliku
- Podać coś ? - usłyszałam głos kelnera
- Tak,  dwa razy sok pomarańczowy - powiedziałam do kelnera.
- Ty, widziałaś jak się na Ciebie patrzył ? - zapytała Amelka
- Oj tam . - powiedziałam spoglądając na chłopaka
- Ale ciachoo - powiedziała robiąc maślane oczy
- Hahahaha, no, no  - powiedziałam śmiejąc się . Chłopak przyniósł zamówiony sok.
- No, to o czym chciałaś pogadać ? - zapytała Amelka
- To prawa, że Dean jest ze mną dla zakładu ? - walnęłam prosto z motku
- Coo ? - Amelka zapytała robiąc duże oczy - No, co ty kto Ci tak powiedział ? - zapytała
- Zuzia .. - powiedziałam patrząc na nią
- Weź i ty jej wierzysz ? - zapytała
- A mam powody żeby nie wierzyć ?
- Masz, ona się kocha w Deanie - powiedziała klikając w telefonie - Zaraz się to wyjaśni - powiedziała i zaczęła rozmawiać z kimś przez telefon. - Zaraz tu będzie . - powiedziała kończąc drugą rozmowę
- Kto ? - zapytałam zdziwiona
- Zuzka i Dean - odpowiedziała. Nic nie odpowiedziałam, czekałam aż dowiem się prawdy. Amelka miło się uśmiechała.
- O są - powiedziała wstając
- Cześć - przywitałam się z Deanem i Zuzką. Zuzia uśmiechnęła się podstępnie
- Dean, powiedz mi co to za zakład - zaczęłam
- Jaki zakład ? - zapytał
- Nie udawaj, że nie wiesz.. Przecież Zuzia mi powiedziała - powiedziałam patrząc na Zuzkę
- Ale jaki zakład o co Wam chodzi ? - zapytał zdenerwowany Dean
- Jesteś ze mną dla zakładu - powiedziałam i wybiegłam z kawiarni.  Ruszyłam w stronę domu.
- Nina, zaczekaj - usłyszałam głos Deana. Szłam dalej, udając, że nie słyszę . - Nina, stój. - powiedział łapiąc mnie za dłoń. - Przecież wiesz, co do Ciebie czuję.. Ona kłamała - powiedział
- Czemu mam ci wierzyć ? - zapytałam idąc dalej
- Ona kłamie, od zawsze chciała ze mną być, posłuchaj mnie, nie gadam z nią od wakacji, pogadaj z Amelką jeśli mi nie wierzysz, zobaczysz jaka ona jest - powiedział odchodząc
 - Wierzę - krzyknęłam w jego stronę. Podbiegłam do niego i przytuliłam go od tyłu. Nic nie odpowiedział odwrócił się. pocałował mnie w czoło, po czym ruszyliśmy do mojego domu.
- Jestem - krzyknęłam wchodząc do domu z Deanem
- Dzień dobry - powiedział Dean do wychodzących rodziców z salonu
- Będziemy u siebie - powiedziałam ciągnąc chłopaka za rękę.
- Oglądamy ? - spojrzał na mnie Dean pokazując na film
- No ok. - powiedziałam włączając laptop. Włączyłam film i zatopiliśmy się w filmie, spoglądając na siebie i uśmiechając się. Dzięki niemu, zapomniałam o babci, o tym jak teraz będzie, bez niej..
- Pójdę już - powiedział chłopak gdy skończył się film
- Widzimy się jutro - powiedziałam wychodząc za nim. Odprowadziłam go na dół i miło pożegnałam. Weszłam na górę i zastałam w pokoju Dominika.
- Pogadamy jutro - powiedziałam wyganiając go z pokoju. Przebrałam się w piżamkę i zasnęłam.

Szkoła :  


   


Miasto : 

                


Piżamka : 


                  

poniedziałek, 20 lutego 2012

Rozdział 8.

Obudził mnie, głośny hałas. Zbiegłam szybko na dół i zobaczyłam babcię, nieprzytomną, leżącą na podłodze.
- Dominik - krzyknęłam podbiegając do babci - Dominik, kurwa - krzyknęłam głośniej. Sięgnęłam szybko po telefon i wystukałam numer pogotowia .
 - Słucham - odebrał spokojny głos kobiety
 - Moja babcia, ona jest nieprzytomna, starsza pani chora na nadciśnienie i .. - przerwałam
 - Na co jeszcze, gdzie mieszkacie ? - odezwał się ten sam głos
 - Miała raka, ale przeszła operację to było 3 lata temu. Mieszkamy na Kanarkowej 3 - powiedziałam płacząc.
 - Już wysyłam karetkę, proszę czekać - powiedziała kobieta i zakończyła połączenie. Trzymałam babci głowę na kolanach i płakałam, moje łzy spadały na jej ciało. Szeptałam cicho.. Babciu nie odchodź .. Przypominałam sobie chwilę kiedy,zamieszkałam z babcią. Siedziałam tak z dobre 5 min kiedy do mieszkania wbiegli sanitariusze.
- Proszę się przesunąć - powiedział jeden z panów.
- Co z nią ? - powiedziałam wstając. Nie usłyszałam odpowiedzi.
- Szybko, nosze . Dzwonie na blok - krzyczał lekarz. Po tych słowach rozpłakałam się bardziej. Wybiegłam za nimi i wsiadłam do karetki. Skuliłam nogi i płakałam, słyszałam tylko, szmery i rozmowy którym nie rozumiałam. Zrobiło mi się strasznie, gorąco, spojrzałam na lekarza który usiadł obok mnie.
- Wszystko dobrze - zapytał
- Źle - odpowiedziałam
- Masz kaca ? - spojrzał na mnie uśmiechając się
- A co mam to wypisana na czole ? - zapytałam, przecierając oczy od płaczu
- Nie, ale też miałem 16 lat . - powiedział podając mi tabletkę i wodę
- Mam 15 lat. Dziękuję - powiedziałam biorąc tabletkę. Po paru minutach dojechaliśmy na miejsce. Sanitariusze wyszli z karetki i pobiegli na blok operacyjny. Usiadłam przed salą. Siedziałam i płakałam.
- Wszystko w porządku ?  - usłyszałam męski głos
- Tak - odpowiedziałam podnosząc głowę do góry by spojrzeć na chłopaka. Był wysokim brunetem o dużych zielonych oczach. Uśmiechnęłam się przez łzy. Brunet usiadł obok mnie i uśmiechną się miło.
- Też kiedyś siedziałem tu, tak jak ty. Tam po drugiej stronie była moja siostra. - powiedział i łza spłynęła mu po policzku.
- Tam jest moja babcia ..- powiedziałam patrząc na duże białe drzwi
- Nie powinnaś zawiadomić rodziny ? - zapytał dotykając mojego ramienia
- Powinnam, ale nie zabrałam telefonu, jestem w piżamie - powiedziałam patrząc na kapcie od piżamy
- Masz dzwoń - powiedział podając swój telefon. Wystukałam numer Dominika.
            Dominik - powiedziałam słysząc jego głos
            A kto inny ?  Coś się stało ? - zapytał słysząc mój głos
            Coś z babcią, jestem z nią w szpitalu, ona ma operację - powiedziałam zanosząc się płaczem
            Nie płacz, zaraz będę. Który to szpital ? - mówił szybko
            Na przedmieściu  - odpowiedziałam i się rozłączyłam..
- Dziękuję - powiedziałam oddając telefon chłopakowi
- Nie ma za co - powiedział, wstał i wszedł za jakieś drzwi. Siedziałam na krześle, 10 minut a wydawało mi się, że siedzę na nim wieczność. Z sali wybiegł lekarz.
- Co z babcią ? - zapytałam podbiegając do niego
- Wszystko w rękach boga - powiedział i znikną. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Zsunęłam się po ścianie, przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i czekałam na cud.
- Nina - usłyszałam krzyk brata. Podniosłam twarz a Dominik już był obok mnie, wtuliłam się w niego i płakałam
- Nic, nie mogę zrobić... Nic - mówiłam płacząc. Wbijałam paznokcie w jego plecy, chciałam żeby ból z środka, wyszedł na zewnątrz. - To moja wina - powiedziałam spoglądając na niego
- Nina, nie masz prawa tak myśleć, rozumiesz ?! - powiedział bardziej wtulając mnie w siebie. Siedzieliśmy tak z dobrą godzinę. Uspokoiłam się. Dominik chodził w tą i z powrotem a ja siedziałam skulona pod ścianą.
-  To wy jesteście wnukami, operowanej kobiety ? - usłyszałam nagle spokojny głos mężczyzny
- Tak - odpowiedziałam szybko wstając
- Co z nią ? - dodał Dominik
- Przykro mi .. - powiedział lekarz spuszczając głowę. Krzyknęłam najgłośniej jak tylko się dało, Nieee. !
Dominik przytulił mnie do siebie. Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Krzyczałam, wbijając paznokcie w plecy brata. Dominik wziął mnie na ręce i kierował się do wyjścia. Wszyscy patrzyli na nas, jakby nie widzieli cierpiących ludzi. Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy do domu. Droga była inna niż zawsze. Była szara, słońce nie cieszyło, nic nie było piękne. Wysiadłam z samochodu i usiadłam na schody.
- To moja wina .. - powiedziałam, do brata który usiadł obok mnie
- Nie jest to niczyja wina - powiedział przytulając mnie
- Ale, ja wiedziałam, że babcia ma tętniaka... - powiedziałam i rozpłakałam się.
- Nic, na to nie można było poradzić - powiedział - Chodź do domu . - pomógł mi wstać i weszliśmy do domu. Poszłam do siebie na górę zamknęłam drzwi, rzuciłam się na łóżko i płakałam.
  Dean potrzebuję Cię, za 5 min bądź u mnie . N 
Napisałam do Deana i weszłam pod kołdrę.
- Mogę ? - usłyszałam głos Deana
- Tak - powiedziałam siadając na łóżku
- Słyszałem o twojej babci od Dominika - powiedział siadając na łóżku. Nic nie powiedziałam, rzuciłam się mu z objęcia.
- Mogę Ci się wyżalić ? - zapytałam
- Jasne - powiedział całując mnie w czoło.
- Widzisz to zdjęcie ? - zapytałam, pokazując na fotografię gdzie, znajdowała się babcia, dziadek, ja i Dominik.
- Tak - odpowiedział
- Gdy się urodziłam, moi dziadkowie mieli rocznicę. To zdjęcie jest ze szpitala. Przyjechali zobaczyć swoją jedyną wnuczkę. Późnym wieczorem, wracali do domu, mieli wypadek. Dziadek nie przeżył, zaraz po pogrzebie były moje imieniny.. Gdy miałam rok przeprowadziłam się z rodzicami i Dominikiem do Anglii i tam, rodzice przestali się nami interesować, gdy podrosłam zostałam odesłana do szkoły i przydzielono mi nianię, wychowała mnie obca osoba. Bo moi rodzice, zarabiali i nie mieli na nas czasu.. Na moje dziesiąte urodziny przyjechaliśmy do babci, która tego samego dnia miała zawał.. Na szczęście ją uratowali. A teraz postanowiłam się przeprowadzić z bratem do Polski do babci gdzie, doznaliśmy babcinej miłości, rodzinnej miłości.. Wczoraj widziałam papiery w których wykryli u babci tętniaka.. A dziś .. - rozpłakałam się..
Dean przytulił mnie do siebie.. Spojrzałam na jego zaszklone oczy i powiedziałam..
- To ja im przynoszę pecha ...
- Nie, kocie ty przynosisz szczęście, widocznie tak musiało być . - powiedział i łzy mu poleciały po policzkach
Wytarłam jego mokre policzki , dłońmi. Po czym wbiłam się w jego usta. Zakręciło mi się w głowie..
- Nina, dobrze się czujesz ? - zapytał Dean stojąc nade mną
- Tak, a co ? - zapytałam siadając na łóżko
- Zemdlałaś - powiedział siadając obok. Nic nie odpowiedziałam, położyłam się pod kołdrę. Na zegarku wybiła 20:00 .
- Muszę iść, rano muszę do szkoły - powiedział całując mnie w czoło
- Przyjdziesz po mnie rano ? - zapytała
- Chcesz iść do szkoły ? - zapytał patrząc zdziwiony
- Tak, chcę się czymś zająć - powiedziałam wstając. Odprowadziłam chłopaka na dół i poszłam do Dominika.
- Dominik, musimy zadzwonić do rodziców - powiedziałam wchodząc do pokoju
- Jutro zadzwonię - powiedział
- Dominik, czy my się teraz wyprowadzimy do Anglii ? - zapytałam siadając na łóżko
- A chcesz ? - zapytał patrząc w okno
- Nie .. - powiedziałam i wtuliłam się w niego
- Zostaniemy, tu razem - powiedział całując mnie w czoło
- Dziękuję, pójdę już do Siebie - pocałowałam go w policzek i poszłam, do siebie. Leżałam w łóżku i wyobrażałam sobie to, że miała bym wrócić do Anglii, do tych ludzi którzy, są podli tam w Anglii nie miałam nikogo oprócz Dominika.. Nie miałam przyjaciółki, nie mogę zapomnieć o Louisie, to mój były chłopak.. moja pierwsza miłość.. Nie co ja myślę, to nie była miłość to była szczeniacka przyjaźń a nawet nie przyjaźń tylko zauroczenie... Sen długo nie przychodził na zegarku wybiła północ, a ja dalej kręciłam się na łóżku.. W końcu przyszedł sen .


Piżamka: 




                     
                    

niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 7.

Otworzyłam oczy i ukazała mi się na zegarku 14:28. Ześlizgnęłam się z kołdry i poszłam do pokoju Dominika. Lekko zapukałam w jego drzwi.
- Kto tam ? - odezwał się głos brata
- Ktoś - powiedziałam zmieniając głos - Mogę ? - zadałam szybko pytanie
- Taak - odpowiedział. Otworzyłam drzwi i weszłam do jego pokoju. Leżał z laptopem na łóżku i rozmawiał z Oliwią przez skypa.
- Przeszkadzam ? - zapytałam siadając na łóżko
- No co ty ślicznotko - powiedział przyciągając mnie do siebie
- Hej - przywitałam się z Oliwią. Odpowiedziała i miło się uśmiechnęła. Dominik zakończył rozmowę, odłożył laptopa i patrzył na mnie.
- No co ? - zapytałam
- To ja się pytam .. No co ? Nie przychodzisz do mnie od tak bo Ci się nudzi.
- No nie .- powiedziała spuszczając wzrok
- A więc, masz jakiś problem ?  - zapytał łapiąc mnie za podbródek.
- Nie, tylko czy... - zacięłam się - Mogę ja, iść z Deanem na urodziny jego brata ? - zapytałam
- Jakiego brata ? ile on ma lat ? - zadawał pytanie za pytaniem
- No to jest jego brat jakiś tam, i Dean mnie zaprosił, a ten jego brat to teraz osiemnaście będzie miał - powiedziałam patrząc na jego reakcję .
- Ty, sobie żartujesz ? Nie idziesz nigdzie, nie ma nawet takiej mowy, wiesz co moze Ci się coś stać i co wtedy ? - powiedział a wręcz krzyczał
- Ale nic mi się nie stanie . - powiedziałam patrząc na niego
- Jak, to nic ile ty masz lat, zaraz alkohol, narkotyki nie wiadomo co jeszcze. - dalej krzyczał
- Dominik, proszę - powiedziałam smutnym głosem. Pierwszy raz Dominik, krzyczał zawsze był uśmiechnięty i opanowany
- Nie, wyjdź - powiedział, zaciskając pięść ze złości.
- Dominik ale.. - nie dokończyłam
- Wyjdź - krzykną znowu tym razem głośniej. Wybiegłam z jego pokoju i pobiegłam do siebie. Położyłam się do łóżka i nie wiedziałam co robić. Leżałam tak z dobre dwie godziny.
- Nina - usłyszałam głoś brata
- Co ? - zapytałam ironicznie.
- Przepraszam, mogę ? - zapytał uchylając drzwi
- Jasne. - powiedziałam siadając na łóżku.
- Możesz iść na tą osiemnastkę i przepraszam, że się uniosłem - powiedział siadając na łóżko. Rzuciłam mu się na szyję. - Udusisz mnie . - powiedział.
- Oj, sorka . - powiedziałam puszczając go wolno
- Dobra ja idę do Oliwki, to jestem pod komórą, masz do mnie dzwonić co i ja. Zrozumiano ? - powiedział kierując się do drzwi.
- Tak, proszę pana - powiedziałam i posłałam mu buziaka a on znikną za drzwiami. Zostałam sama, zeszłam schodami w dół i jak zawsze babcia siedziała w ogrodzie z jakąś panią.
- Dzień dobry - przywitałam się wychodząc na werandę
- Dzień dobry - odpowiedziały miło się uśmiechając. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie tosty, zjadłam i pobiegłam na górę.
           Halo - odebrałam dzwoniący telefon
            Nina, mała zmiana planów będę za dwie godziny - powiedział Dean
             Jak to za dwie godziny, nie zdążę  - powiedziałam siadając na łóżku
            To się szykuj. Buźka kocie - powiedział i się rozłączył
Wbiegłam do garderoby, zabrałam sukienkę i buty i pobiegłam do łazienki. Szybko się wykąpałam, umyłam i wysuszyłam włosy. Lekko się pomalowałam, ułożyłam włosy i ubrałam sukienkę. Buty wzięłam w rękę i wyszłam z łazienki. Spojrzałam na telefon gdzie czekał na mnie esemes od Deana. Odczytałam szybko i zeszłam na dół, powiedzieć babci, że idę na urodziny.
- Babciu - weszłam na werandę.
- Słucham, a co ty się tak wystroiłaś ? - zapytała babcia zwracając wzrok ku mojej osoby
- Idę na urodziny kolegi. I nie wiem czy wrócę na noc - powiedziałam całując ją w policzek
- A Dominik wie ? - zapytała
- Tak, wie - powiedziałam kierując się do drzwi pod którymi stał Dean. Otworzyłam je i zobaczyłam go, serce zabiło mi mocniej, a w myśli powiedziałam " Zakochałaś się " uśmiechnęłam się do siebie i kazałam wejść Deanowi.
- Poczekaj sekundę - powiedziałam wchodząc na górę. Ubrałam buty, poprawiłam się i zeszłam na dół.
- Wychodzę - krzyknęłam i wyszłam z Deanem. Wsiedliśmy do samochodu.
- Siemka  - powiedziałam uśmiechając się do dwóch chłopaków
- Siemka - odpowiedzieli
- A więc, to ta ślicznotka co opowiadasz o niej cały dzień ? - zapytał jeden z chłopaków
- Tak, to ta. - powiedział uśmiechając się
- Więc niezmiernie mi miło gościć księżniczkę na swoich urodzinach - powiedział chłopak patrząc na mnie. Zaśmiałam się cicho, i uśmiechnęłam się słodko.
- A tak w ogóle to nazywam się Alan, a ten przygłup który prowadzi to Michał - powiedział
- To najlepszego. - powiedziałam uśmiechając się. Dojechaliśmy na miejsce, i moim oczom ukazał się tłum ludzi. Wysiedliśmy z samochodu i wszyscy za czeli śpiewać sto lat .. Miłe przywitanie pomyślałam.
Imprezka szybko się rozkręciła. Wypiłam dwa drinki i pozwoliłam sobie poszaleć.
- Kotek, jak imprezka - powiedział Dean
- Bardzo okey - powiedziałam całując go w policzek
- Poczekaj - powiedział wybiegając za bratem i kolegą. W jednej chwili wyszli wszyscy z klubu, wybiegłam za nimi i zobaczyłam jak biją się z jakimiś typami. Moim oczom ukazał się zakrwawiony Dean.
- Dean - krzyknęłam i wbiegłam po między Deana a jego przeciwnika. Dean odepchną mnie i rzucił się z pięściami na chłopaka. Zaczęłam płakać, w jednej chwili podbiegli inni i zaczęli odciągać od siebie bijących się chłopaków. Patrzyli na siebie złowrogo a ja siedziałam na chodniku i płakałam, podeszła do mnie Paulina i zabrała do klubu wchodząc do łazienki zapytałam
- Kto to kurwa jest ?
- Wrogowie - powiedziała zamykając drzwi od łazienki, zmyła ze mnie resztki makijażu i malowała nowy.
- Paulina, wrogowie ? Ale co im zrobił Dean ? - zapytałam
- To, handlarze narkotyków, Dean kiedyś zadarł z nimi, i teraz ma przejebane, powiedziała chowając  kosmetyki. - Ale nie martw się oni sobie z nimi poradzą - powiedziała gdy wyszłyśmy na sale. Wszyscy bawili się tak jak wcześniej, jakby nic się nie stało. Podeszłam do stolika przy który siedział Dean, Alan, Marcin i paru innych gości. Dopiłam drinka i wyszłam z klubu.
- Nina, czekaj - dobiegło mnie wołanie Deana, byłam już ulicę za klubem. Nie odwracałam się szłam dalej trzymając w dłoni szpilki. - Nina - powiedział łapiąc mnie za dłoń
- Czego ? - powiedziałam patrząc się na jego smutną twarz
- Przepraszam - bąkną spuszczając głowę
- Daruj sobie - powiedziałam i szłam dalej
- Nina, kocham Cię - krzykną. Ustałam i nie wiedziałam czy mam odpowiedzieć czy po prostu iść dalej
- Ja ciebie też - powiedziałam cicho i ruszyłam dalej. Dean nie dał za wygraną. Podbiegł do mnie złapał mnie na ręce i patrzył prosto w oczy.
- Usłyszałem, też mnie kochasz - powiedział, wbijając się w moje usta. A ja poczułam to co zawsze, wirowanie i motylki które rosły z każdym pocałunkiem.
- Do mnie czy do Ciebie ? - zapytał patrząc na mnie
- Do mnie - powiedziałam cicho i wtuliłam się w niego. Szliśmy w ciszy, nie potrzeba było słów żeby się zrozumieć. Doszliśmy do mojego domu gdzie wszyscy spali. Weszliśmy cicho na górę.
- A to moje królestwo - powiedziałam zapalając światło pokoju
- Przytulnie - powiedział rzucając się na łóżko.
- Śpisz na podłodze - powiedziałam wchodząc do garderoby
- Chyba ty - usłyszałam. Przebrałam się w piżamkę i wyszłam do Deana. Który już był w samych bokserkach i smacznie spał. Uśmiechnęłam się do niego, weszłam pod kołdrę dałam buzi w policzek a on otworzył oczy.
- Rzeczywiście, jesteś księżniczką - powiedział przytulając mnie.
- A ty śpiącym księciem ? - zapytałam z uśmiechem
- Nie ja jestem tym.. No wiesz - powiedział patrząc na mnie
- Aaa tym, no wiem - powiedziałam śmiejąc się
- To dobrze - powiedział, przytulił mnie całując w czoło.
- Dobranoc - powiedziałam kładąc głowę na poduszkę. Nie odpowiedział nic, pocałował mnie w policzek i zasną. Długo męczyłam się nad spaniem, cały czas myślałam o tym problemie Deana.. Mógł być pewny, że nie ominie go ta rozmowa. Spojrzałam na zegarek, dochodziła czwarta rano, nie mogłam dalej spać. Wyszłam z łóżka i podeszłam do biurka wyjmując z szuflady paczkę papierosów. Wyszłam na balkon i zapaliłam jednego, drugiego.
- Co ty robisz ? - usłyszałam zaspany głos Deana
- Nic powiedziałam wyjmując z paczki trzecia fajkę. Podszedł do mnie, zabrał je i wszedł do pokoju wyrzucając je do kosza na śmieci
- Bo ty robisz - krzyknęłam wchodząc za nim do pokoju
- To co widać - powiedział ubierając spodnie
- Gdzie się wybierasz ? - zapytałam patrząc na niego
- Do siebie . - powiedział zakładając koszulę
- Daj spokój - powiedziałam łapiąc go za dłoń
- Cześć - powiedział łapiąc za klamkę
- Jeśli teraz wyjdziesz, możesz już nigdy nie przychodzić rzuciłam. Dean otworzy drzwi i wyszedł. Słyszałam jak cicho schodził po schodach a każdy jego krok bolał bardziej. W końcu usłyszałam jak zamykają się za nim drzwi, zamkną je tak cicho a w moim sercu i głowie usłyszałam huk. Padłam na ziemię i płakałam. Naprawdę go pokochałam, bałam się, że stracę osobę która, jest dla mnie najważniejsza. Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek na którym widniała 6.06 .. - Ja ciebie też - wyszeptałam i weszłam do łóżka.


Urodziny :