ROK PÓŹNIEJ
Siedzę w samolocie i wracam do miasta, gdzie czeka na mnie brat. Spoglądam za okno i delikatnie się uśmiecham. W końcu minął ten cholerny rok. Na święta nie było mnie w Polsce nawet na dni kiedy miałam wolne, dlaczego? Z tego powodu że moje wolne dni trwały dzień góra dwa.
W Polsce nikt nie wie, że dziś wracam mam nadzieję, że zrobię im niespodziankę. Za godzinę będę na miejscu. Za godzinę wejdę do swojego domu i uściskam brata, jeśli jest w domu oczywiście.
- Nina, jak się czujesz? Za 5min lądujemy. - usłyszałam cichy głos Adama
- Dobrze, dziękuję - uśmiechnęłam się i zapięłam pasy. No to jestem w domu - pomyślałam wychodząc z samolotu.
- Nina, samochód już czeka - powiedział Krzysztof i prowadził mnie do auta
- Dziękuję za wszystko, widzimy się na bankiecie - powiedziałam i ścisnęłam dłoń Krzysztofa
- To ja Ci dziękuję, bez Ciebie nie wyszedł by nam taki świetny film - powiedział i otworzył mi drzwi do taxówki. Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy. Przejechałam przez całe miasto, rozglądałam się wszędzie tak jakbym była w nim pierwszy raz. Taksówka zatrzymała się pod domem zapłaciłam, i zabrałam swoje walizki, pan był tak miły, że pomógł wnieść mi je pod drzwi. Poszperałam w torbie i otworzyłam sobie sama. W domu było ciemno, zasłonięte rolet, troszkę mnie to zdziwiło ponieważ było lato i był dzień. Może Dominika nie było na noc w domu pomyślałam i weszłam do salonu odsłonić rolete. Nagle zapaliło się światło.
- Niespodzianka - usłyszałam głośny krzyk. Odwróciłam się i zobaczyłam przyjaciół, znajomych, brata.
- O boże - jęknęłam i zaczęłam płakać. To co czułam w danej chwili jest nie do opisania, radość która mnie rozpierała wypisywała mi się na twarzy.. Płakałam, ale były to łzy szczęścia.
Zaczęłam przytulać wszystkich jak leci. - Nie wieżę, kto wam powiedział ? - wydusiłam w końcu.
- Adam - zaśmiała się Amelka. Po przywitaniu się z wszystkimi, zaczęliśmy pić. Imprezka rozkręciła się i trwała całą noc. Po kilku kieliszkach urwał mi się film... Tak zmęczenie robi swoje.
Rano obudziłam się z mocnym bólem głowy. Jezu- pomyślałam i położyłam się z powrotem do łóżka.
- Dzień dobry siostrzyczko - przywitał mnie miło brat ze śniadaniem do łóżka i dużą kawą.
- Cześć, o proszę tak może być codziennie - zaśmiałam się
- Nie tylko dziś - uśmiechnął się i usiadł na łóżko
- Dobra mów o co chodzi - powiedziałam patrząc na niego pytającym wzrokiem
- Nie przeszkadzałoby Ci to jakby zamieszkała z nami Oliwia ? - zapytał
- No wiesz, nie wiem... Jeśli ma spać z Tobą to nie - powiedziałam poważnie po czym się roześmiałam głośno widząc minę brata. - Jasne, że nic by mi nie przeszkadzało - dodałam
- Dziękuję - pocałował mnie w czoło i kierował się do wyjścia
- To ja dziękuję - uśmiechnęłam się i zabrałam za pałaszowanie śniadanka. Zjadłam i wyszłam z łóżka dochodziła pierwsza, za oknem świeciło słoneczko była cudowna pogoda żeby wyjść na miasto czy jak kiedyś z piwem w ręku na plac. Weszłam do garderoby i z walizek zaczęłam wyjmować i układać ubrania. Bluzy, bluzki, koszule, koszuli, topy, spodnie, spodenki, sukienki, różnego rodzaju buty. Aż w końcu się uporałam z tym zerknęłam na zegarek dochodziła szesnasta, wybrałam ubrania i poszłam pod prysznic. Ogarnęłam się i zeszłam na dół, gdzie Dominik z Oliwia oglądali film.
- Cześć - powiedziałam i usiadłam na kanapie
- Będziesz gdzieś wychodziła ? - zapytał Dominik
- Tak, ale nie mam kasy i tak sobie pomyślałam że z jakieś 50zł mi pożyczysz - uśmiechnęłam się
- Jasne - odpowiedział i wyjął kase z portfela
- Dziękuję, będę wieczorem - pocałowałam brata w policzek i ruszyłam ku wyjściu. Szłam przez park, wzięło mnie na wspomnienia. Co gorsza, wspominałam te złe chwile. To jak zostałam napadnięta, jak byłam prześladowana..... W końcu odwróciłam się i zobaczyłam tą parę którą widywałam codziennie z Danym. Szli z wózkiem, widocznie im lepiej układało się przez ten rok niż mnie. Uśmiechnęli się do mnie i usiedli na ławce. A ja ruszyłam dalej. Postanowiłam iść na cmentarz do babci. Zaszłam do kwiaciarni kupiłam bukiecik czerwonych róż i znicz. Idąc alejkami cmentarza łzy leciały mi po policzku. Dokładnie pamiętam, wszystko jakby było to wczoraj. Trumna, strach, płacz.... Doszłam do grobu babci usiadłam na ławeczkę i schowałam twarz w dłonie. Cześć, kochana. Mam nadzieję, że jest Ci tam dobrze. Wiesz babciu tu bez Ciebie jest ciężko. Brakuje mi twoich mądrych słów, mądrych decyzji. Mam nadzieję, że spotkam Cię jeszcze kiedyś, że będę mogła Cię dotknąć.... Przytulić - mówiłam w myślach. Wstałam, otarłam łzy chusteczką i położyłam bukiecik róż, obok postawiłam zapaloną znicz i kleknęłam przed grobem, nie wiem dlaczego nigdy tak nie robiłam. Może dlatego, że to właśnie ta kobieta była najważniejsza w moim życiu. Pomodliłam się i ruszyłam w stronę wyjścia z tego okropnego miejsca. Słońce zniknęło z nieba już całkowicie. Dlatego postanowiłam wracać do domu. Idąc miastem natykałam się na znajomych. Miło było zobaczyć wszystkich po tak długim czasie.
- Jestem - krzyknęłam wchodząc do domu.
- Zjesz z nami ? - zapytała Oliwia wychylając się z kuchni
- Z chęcią, bo jestem mega głodna - powiedziałam wchodząc do kuchni i nalewając sobie soku - Jest ktoś u Dominika ? - zapytałam przysłuchując się kto to może być
- Tak, jakiś nowy kolega ze szkoły, wpadł na kolacje. Mieszka sam. Niezła dupa - zaśmiała się
- To idę się poznać - zaśmiałam się - Ale ja wyglądam ? - zapytałam
- Dobrze - uśmiechnęła się miło. Cieszę się, że dobrze się z nią dogadywałam, no w końcu miała ze mną mieszkać i dzielić jedną łazienkę.
- Cześć - powiedziałam wchodząc do salonu
- O właśnie, a to moja najpiękniejsza siostra i zarazem najwspanialsza kobieta na ziemi - powiedział mój brat
- Już mi tak nie schlebiaj - zaśmiałam się
- A to jest Maciek - powiedział Dominik
- Maciek - powiedział chłopak podając mi dłoń
- Nina - powiedziałam ściskając jego dłoń, była taka delikatna. I powiem, wam że był mega przystojny. Iskierki w zielonych oczkach, ciemne włosy i malinowe, duże usta. Miał na sobie, niebieską koszulkę i czarne spodenki. Ukradkiem zerkał na mnie a kiedy ja zerkałam, słodko się peszył.
- Proszę, o to kolacja - powiedziała Oliwia podając talerze
- Nie otrujemy się ? - zapytał poważnie Maciek
- Nie powinniście, a co ? - odpowiedziała Oliwia
- Poznałem tak piękną panią, nie chciałbym żeby na tym się skończyło - powiedział słodko uśmiechając się do mnie.
- Ty, ty kolego. Chyba musimy poważnie porozmawiać - wkroczył mój brat
- Dobra cisza, fajny film - powiedziałam, żeby uniknąć dalszej rozmowy
- No właśnie - powiedziała Oliwia siadając obok Dominika.
- Dziękuję było pyszne. -powiedziałam odnosząc talerz do kuchni. Nalałam sobie i reszcie soku i zaniosłam do salonu. Film już się skończył dlatego Dominik z Maćkiem rozmawiali o jakimś koledze ze szkoły a Oliwia wyszła na faję.
- Idę, do Siebie. Miło było Cię poznać - powiedziałam i poszłam na górę. Weszłam do garderoby i z pudełka wyjęłam paczkę papierosów i zapalniczkę. Wyszłam na balkon i zaczęłam palić, niebo było przepełnione gwiazdami, ciepłe letnie noce. Weszłam do pokoju zabrałam piżamkę i poszłam pod prysznic. Wróciłam, włączyłam laptopa i porozmawiałam chwilkę z Amelią umówiłam się z nią na jutro na pogaduszki. Wyłączyłam laptopa i zasnęłam.
Powrót do domu:
Miasto/cmentarz:
Życie jednej nastolatki
poniedziałek, 18 marca 2013
piątek, 1 marca 2013
Rozdział 27.
Tego ranka obudziło mnie pukanie do drzwi.
- Już idę - wymamrotałam, zakładając szlafrok
- Dzień dobry, miałem przekazać, że za godzinę ma pani czekać w holu na pana Krzysztofa. - powiedział chłopak z recepcji.
- Okey, dziękuję - powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi - Ja pierdolę - powiedziałam wchodząc do garderoby i wybierając ubrania. Wybrałam coś w miarę stosownego do pogody panującej za oknem. Tak nie ma to jak 10 rano i 24 stopnie w cieniu. - mruknęłam i weszłam do łazienki. Szybki prysznic, ubranie się uczesanie włosów i byłam gotowa. Włączyłam laptopa i zabrałam się za czytanie postów i innych drobiazgów. Jedni narzekali na nudny dzień inni znowu, że imprezują. Wyłączyłam FB, sprawdziłam pocztę czy nie przyszły mi już pieniądze i nic. jak ja będę żyła - pomyślałam i włączyłam sk.
- Ooo Dominik - powiedziałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę włączając kamerkę
- Siemka - usłyszałam jego głos
- Hej. dostałeś już pieniądze ? - zapytałam
- Właśnie, nie miałem dzwonić do ojca, ale nie odbiera - powiedział lekko poddenerwowany
- Spokojnie, może dziś wyślą, a jak nie to damy radę - uśmiechnęłam się
- No pewne - powiedział i przesłał mi oczko - A jak tam ? - dodał szybko
- No jakoś, dopiero pierwsza noc nie narzekam, ogólnie to piękne miasto - zaśmiałam się
- Co balowałaś ? - dodał uśmiechając się
- Nie no co ty - dodałam - Domin pogadałabym z Tobą ale muszę iść miałam być o 11 w holu to uciekam.
- Dobra trzymaj się, uważaj na Siebie słonko - powiedział i przestał buziaka. Uśmiechnęłam się i zakończyłam rozmowę. Odłożyłam laptopa, założyłam buty i wyszłam z pokoju.
- O siemka- spotkałam się na korytarzu z Adamem
- Witam, głowa nie boli ? - uśmiechnął się miło
- Nie - odpowiedziałam i ruszyłam z nim do windy. Zjechaliśmy na dół a tam tłum ludzi, no w końcu to hotel jakby nie było.
- Witam młodzież - powiedział Krzysztof. Uśmiechnęłam się do niego i zabrałam papiery które mi wręczył.
- Podpisz się tu, tu i tu - powiedział pokazując palcem
- Dobrze - szepnęłam i podpisałam się nie wiedząc nawet co to jest. Przenieśliśmy się do sali konferencyjnej która na moje szczęście znajdowała się w hotelu. Dlaczego na szczęście? Nie chciało mi się wychodzić z hotelu sama nie wiem dlaczego, może dlatego, że na dworze jest tak gorąco. Nie mam pojęcia.
Nasze rozmowy trwały 4h. rozmawialiśmy o wszystkim, jakie stylizacje, było wszystko przedstawiane i dopinane na ostatni guzik..
- Nina, idziemy na basen? - zapytał Adam kiedy wychodziłam z sali.
- Wiesz, myślałam nad tym żeby pojechać gdzieś na basen a nie w naszym hotelu. - uśmiechnęłam się
- To za ile? - zapytał
- 30min zapukam - odpowiedziałam i weszłam do pokoju. Spakowałam do torby strój i włączyłam laptopa. Niestety nie było nikogo więc wystukałam numer Amelki i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
Cześć myszko - usłyszałam w słuchawce zaraz po drugim sygnale
Cześć, opowiadaj mam trochę czasu - powiedziałam
Tęsknimy, właśnie siedzimy u Kamila i oglądamy filmy - powiedziała
No ładnie, a do szkoły chodzicie ? - zapytałam
No jak nie jak tak - zaśmiała się
No jasne, ja tu ciężko pracuję a wy się obijacie - zaśmiałam się
A co będziesz robiła ?
Jadę na basen - odpowiedziałam wychodząc na balkon
Ale ci fanie, a kiedy do nas przyjedziesz ? - zapytała
Za 5 miesięcy na święta od razu.
Boże tak długo - powiedziała Poczekaj ktoś chce z tobą rozmawiać - powiedziała i tyle ją słyszałam
- Halo - usłyszałam głos Kamila w słuchawce
O cześć - powiedziałam nieco speszonym głosem
Jak tam podróż ? - zapytał
Dobrze, Kamil będę kończyła, kolega już czeka jadę na basen ucałuj wszystkich i do usłyszenia. Powiedziałam i zakończyłam rozmowę. Wzięłam głęboki oddech, zgarnęłam torbę i wyszłam po Adama.
Zapukałam cicho i pociągnęłam klamkę w dół, weszłam do środka.
- Adam gotowy - powiedziałam
- Pewnie - powiedział stając na przeciwko mnie
- A ty co tylko tak ? - zapytałam patrząc na niego stał bez koszulki
- No dawaj chodź idziemy - powiedział pchając mnie ku wyjściu
- Dobra spokojnie - uśmiechnęłam się.
- A po basenie może jakaś kolacja i spacer? A jutro ostra praca od rana do wieczora. - uśmiechnął się otwierając przede mną drzwi do taxi.
- No czemu nie. Co do tej pracy, to ja bym chętnie nie zaczynała od jurta - zaśmiałam się i resztę drogi patrzyłam przez szybę na ludzi, budynki, niebo które wydawało mi się bardziej niebieskie niż w moim kochanym mieście.
- Ale wspaniały basen - powiedziałam skacząc do wody o tak tego mi było trzeba. Na basenie szalałam z Adamem z dobre 6h. Zjeżdżalnie i inne atrakcje były nasze.
- Adam, jestem już głodna - powiedziałam podpływając do kolegi
- Ja też, to jak spadamy ? - zapytał
- Pewnie kto ostatni stawia obiad - zaśmiałam się i zaczęłam płynąć w kierunku drabinki
- Nie tak szybko - Adam złapał mnie za nogę co uniemożliwiło mi płynięcie, wyprzedził mnie i szybko wyszedł z basenu. - Stawiasz kochana - zaśmiał się i ruszył w kierunku szatni
- Niesprawiedliwe - powiedziałam idąc za nim
- Życie na ogół Nina jest niesprawiedliwe - powiedział i delikatnie podniósł kąciki ust ku górze. Spojrzałam na niego pytająco, odwróciłam się w sumie nie chciałam słuchać tego o co mu chodzi a może i on nie chciał mi o tym mówić, otworzyłam drzwi weszłam pod prysznic i ruszyłam się przebrać i wysuszyć. Ubrałam się , wysuszyłam włosy, związałam je w kok i pociągnęłam rzęsy tuszem.
- Idziemy ? - zapytałam widząc czekającego przed wyjściem Adama
- Bez komentarza - zrobił śmieszą minę i otworzył przede mną drzwi
- Ale co? źle wyglądam ? - powiedziałam łapiąc go pod rękę
- Wręcz przeciwnie, zniewalająco. - dodał z uśmiechem .
Nie pytałam już o nic, szłam równo z nim krok w krok.W końcu doszliśmy do restauracji.
- Zapraszam - powiedział Adam
- Ej, nie w restauracji, tam dalej widziałam jakiś bar dawaj tam - pociągnęłam go za dłoń.
- Rozumiem, bomby lepsze od sałatki - zaśmiał się
- Sałatką się nie najem pikpik - uderzyłam go delikatnie w bark
- Osz ty wredna małpko - powiedział i złapał mnie w pasie podnosząc do góry. Spojrzałam mu prosto w oczy, tak głęboko, szukając nie koloru oczu a miłości. Dlaczego? Nie wiem, chciałam znaleźć tam miłość, prawdziwą..
- Puszczaj - warknęłam śmiejąc się i lekko pesząc. Postawił mnie na ziemię i ruszyliśmy dalej. Zamówiliśmy dwa burgery coole i poszliśmy dalej.
- Jesteś cała brudna - zaśmiał się Adam, wycierając mnie delikatnie serwetką
- Ej, to było na później - zaśmiałam się
- Mogę Cię o coś zapytać - nagle zszedł na inny plan rozmowy
- Jasne, pytaj - powiedziałam śmiało a dusza krzyczała NIE !
- Ten chłopak wczoraj, kim on jest? - zapytał spoglądając na mnie - Nie chcesz to nie odpowiadaj - dodał szybko.
- Wiesz, wcześniej mieszkałam w Stanach, tam trochę przeżyłam z chłopakiem który okazał się totalnym frajerem, ale to daleka przeszłość. Później wraz z moim bratem przeprowadziliśmy się do babci, kiedy poszłam do szkoły poznałam Dena. Byłam z nim ale to jest za trudne żeby zrozumieć, a może to ja nie chce tego zrozumieć. A może to przez moją głupote go straciłam nie wiem już teraz to nie jest ważne. A Kamil był i jest moim przyjacielem ten wyjazd to jednak dobra sprawa przemyślę to i owo. - wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na Adama który patrzył na mnie zdziwiony. - Coś nie tak ? - zapytałam
- Jesteś fajna, ładna i inteligentna ale do miłości chyba się nie nadajesz - uśmiechnął się
- Dzięki - powiedziałam wyrzucając resztki burgera
- W dobrym znaczeniu powiedziałem to - dodał i przytulił mnie delikatnie
- Wracajmy do hotelu - uśmiechnęłam się udając że jest ok. Kiedy byliśmy już na miejscu, pożegnałam się z Adamem i poszłam do swojego pokoju, który miał być moim domem przez calutki miesiąc. Usiadłam na łóżko otwierając laptopa. Włączyłam muzykę i zaczęłam przeglądać różne stronki. Włączyłam skypa i zadzwoniłam do brata.
- Cześć Domin - powiedziałam kiedy brat odebrał.
- Cześć, malutka. Za ile się widzimy? Nudno mi tu bez Ciebie - powiedział
- Dwudziestego będę już w domu - powiedziałam uśmiechając się
- To dobrze, a tak poza tym to kup mi coś fajnego. Dostałaś pieniądze? - mówił jak nakręcony
- Nie, miałam zapytać w recepcji ale całkiem zapomniałam- dodałam
- Dobra malutka, uciekam na uczelnię. Trzymaj się tak. Kocham Cię mocno - powiedział i rozłączył się
Delikatnie się uśmiechnęłam i powiedziałam " ja Ciebie też braciszku". Nagle odezwał się mój telefon. Nieznany pomyślałam i odebrałam.
- Halo - powiedziałam wsłuchując się w szmery które słyszałam w słuchawce
- Nina, to ja Den, możemy się spotkać ? - usłyszałam pytanie, serce zaczęło mi walić a ręce trząść się.
- Nina jesteś tam? - usłyszałam po krótkiej przerwie
- Tak, jestem - odpowiedziałam
- To jak, spotkamy się. Mogę przyjść po Ciebie powiedz tylko jaki to hotel - mówił
- Dobrze, nie wiem jak to jest ale po polsku " czerwona róża " - powiedziałam
- A dobra wiem gdzie, to o 19. pasuje? - zapytał
- Tak, to do później - powiedziałam i zakończyłam rozmowę. Nie powinnam - pomyślałam włączając tv.
No tak przecież nic z tego nie rozumiem - pomyślałam i uśmiechnęłam się.
Włączyłam wiec film na laptopie " Trzy metry nad niebem ". Cały ten film dał mi tyle do myślenia. Nie rozumiałam tylko jednego. Dlaczego sobie nie wybaczyli, przecież się kochali? Postanowiłam więc obejrzeć kolejną część " Tylko Ciebie chcę". Oglądając dwa filmy, beczałam jak male dziecko. Dlaczego? Może dlatego, że sama zawsze miałam nieszczęśliwe miłości, marzenia które nigdy się nie spełnią.. Za oknem usłyszałam śmiechy, wyszłam na balkon i zobaczyłam parę z którą mijałam się wczoraj na hotelowym holu. Bawili się w basenie, byli tacy szczęśliwi, stałam i wpatrywałam się w nich widząc tam siebie, siebie z Denem. Pamiętam jak między nami było dobrze, jak codziennie spotykaliśmy się i nie mogliśmy nacieszyć swoim widokiem. Bolało mnie to, że będe musiała wszystko to przekreślić grubą kreską, ale taka jest kolej rzeczy. Weszłam do pokoju i sięgnęłam po paczkę papierosów, wyszłam na balkon i przypaliłam sobie jednego. Przecież nie palę- pomyślałam zaciągając się kolejny raz. I wtedy uświadomiłam sobie, że to przez to wracam do wspomnień, że za każdym razem kiedy pokłóciłam się z Denem paliłam na balkonie w domu, chowając się przed babcią której już nie ma za mną i Dominikiem który by mnie zabił gdyby się dowiedział że palę. Zgasiłam papierosa i uśmiechnęłam się do słońca. Moje życie to jednak jedna wielka dziura - pomyślałam i weszłam do pokoju. Dostałam sms'a od Dena " Czekam na dole ". Poszłam do garderoby, przebrałam się, przeczesałam włosy, usta pomalowałam błyszczykiem i ruszyłam na spotkanie. Wyszłam z hotelu i zobaczyłam go, serce stanęło mi przez chwilkę oczy zabłyszczały a usta mimowolnie się uśmiechnęły.
- Witaj - powiedział i chciał pocałować mnie w policzek.
- Cześć - odpowiedziałam i odsunęłam twarz. Spojrzał na mnie i pesząco się uśmiechnął.
- Chciałem porozmawiać o nas - mówił swoim miłym, ciepłym głosem
- Den, nie ma nas... Zostawiłeś mnie, nie patrząc na nic - mówiłam spokojnie
- Nina, sama wiesz jak było - usiadł na ławce i schował twarz w dłonie. Usiadłam obok i milczałam.
- Wiem i właśnie powinieneś być przy mnie - dodałam cicho. Den nic nie odpowiedział, spojrzał na mnie a po policzku poleciały mu łzy. Złapał mnie za dłoń i patrzył prosto w oczy.
- Kocham Cię myślisz, że jest mi łatwo jak codziennie otwieram oczy a nie ma Cię obok. Jak zostały mi zdjęcia i wspomnienia. Codziennie widzę twoją twarz.
- Daruj sobie naprawdę, koniec z nami. Mi też było ciężko, jest nadal. Nie umiem teraz Ci wybaczyć.
- Masz innego tak? - zapytał
- Nie, nie mam nikogo. Ale to pytanie nie powinno w ogóle paść. Mszę iść - powiedziałam i wstałam z ławki. Złapał mnie za dłoń i patrzył w oczy.
- Czy spotkamy się jeszcze kiedyś ?- zapytał
- Pewnie szybciej niż myślisz - powiedziałam i weszłam do hotelu kierując się do pokoju. Wzięłam szybki prysznic, wskoczyłam pod kołdrę i myślałam o Denie, łzy mimowolnie spływały mi po policzku..... A może powinnam dać mu jeszcze jedną szansę?
Konferencja :
Basen :
Spotkanie z Danym
- Już idę - wymamrotałam, zakładając szlafrok
- Dzień dobry, miałem przekazać, że za godzinę ma pani czekać w holu na pana Krzysztofa. - powiedział chłopak z recepcji.
- Okey, dziękuję - powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi - Ja pierdolę - powiedziałam wchodząc do garderoby i wybierając ubrania. Wybrałam coś w miarę stosownego do pogody panującej za oknem. Tak nie ma to jak 10 rano i 24 stopnie w cieniu. - mruknęłam i weszłam do łazienki. Szybki prysznic, ubranie się uczesanie włosów i byłam gotowa. Włączyłam laptopa i zabrałam się za czytanie postów i innych drobiazgów. Jedni narzekali na nudny dzień inni znowu, że imprezują. Wyłączyłam FB, sprawdziłam pocztę czy nie przyszły mi już pieniądze i nic. jak ja będę żyła - pomyślałam i włączyłam sk.
- Ooo Dominik - powiedziałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę włączając kamerkę
- Siemka - usłyszałam jego głos
- Hej. dostałeś już pieniądze ? - zapytałam
- Właśnie, nie miałem dzwonić do ojca, ale nie odbiera - powiedział lekko poddenerwowany
- Spokojnie, może dziś wyślą, a jak nie to damy radę - uśmiechnęłam się
- No pewne - powiedział i przesłał mi oczko - A jak tam ? - dodał szybko
- No jakoś, dopiero pierwsza noc nie narzekam, ogólnie to piękne miasto - zaśmiałam się
- Co balowałaś ? - dodał uśmiechając się
- Nie no co ty - dodałam - Domin pogadałabym z Tobą ale muszę iść miałam być o 11 w holu to uciekam.
- Dobra trzymaj się, uważaj na Siebie słonko - powiedział i przestał buziaka. Uśmiechnęłam się i zakończyłam rozmowę. Odłożyłam laptopa, założyłam buty i wyszłam z pokoju.
- O siemka- spotkałam się na korytarzu z Adamem
- Witam, głowa nie boli ? - uśmiechnął się miło
- Nie - odpowiedziałam i ruszyłam z nim do windy. Zjechaliśmy na dół a tam tłum ludzi, no w końcu to hotel jakby nie było.
- Witam młodzież - powiedział Krzysztof. Uśmiechnęłam się do niego i zabrałam papiery które mi wręczył.
- Podpisz się tu, tu i tu - powiedział pokazując palcem
- Dobrze - szepnęłam i podpisałam się nie wiedząc nawet co to jest. Przenieśliśmy się do sali konferencyjnej która na moje szczęście znajdowała się w hotelu. Dlaczego na szczęście? Nie chciało mi się wychodzić z hotelu sama nie wiem dlaczego, może dlatego, że na dworze jest tak gorąco. Nie mam pojęcia.
Nasze rozmowy trwały 4h. rozmawialiśmy o wszystkim, jakie stylizacje, było wszystko przedstawiane i dopinane na ostatni guzik..
- Nina, idziemy na basen? - zapytał Adam kiedy wychodziłam z sali.
- Wiesz, myślałam nad tym żeby pojechać gdzieś na basen a nie w naszym hotelu. - uśmiechnęłam się
- To za ile? - zapytał
- 30min zapukam - odpowiedziałam i weszłam do pokoju. Spakowałam do torby strój i włączyłam laptopa. Niestety nie było nikogo więc wystukałam numer Amelki i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
Cześć myszko - usłyszałam w słuchawce zaraz po drugim sygnale
Cześć, opowiadaj mam trochę czasu - powiedziałam
Tęsknimy, właśnie siedzimy u Kamila i oglądamy filmy - powiedziała
No ładnie, a do szkoły chodzicie ? - zapytałam
No jak nie jak tak - zaśmiała się
No jasne, ja tu ciężko pracuję a wy się obijacie - zaśmiałam się
A co będziesz robiła ?
Jadę na basen - odpowiedziałam wychodząc na balkon
Ale ci fanie, a kiedy do nas przyjedziesz ? - zapytała
Za 5 miesięcy na święta od razu.
Boże tak długo - powiedziała Poczekaj ktoś chce z tobą rozmawiać - powiedziała i tyle ją słyszałam
- Halo - usłyszałam głos Kamila w słuchawce
O cześć - powiedziałam nieco speszonym głosem
Jak tam podróż ? - zapytał
Dobrze, Kamil będę kończyła, kolega już czeka jadę na basen ucałuj wszystkich i do usłyszenia. Powiedziałam i zakończyłam rozmowę. Wzięłam głęboki oddech, zgarnęłam torbę i wyszłam po Adama.
Zapukałam cicho i pociągnęłam klamkę w dół, weszłam do środka.
- Adam gotowy - powiedziałam
- Pewnie - powiedział stając na przeciwko mnie
- A ty co tylko tak ? - zapytałam patrząc na niego stał bez koszulki
- No dawaj chodź idziemy - powiedział pchając mnie ku wyjściu
- Dobra spokojnie - uśmiechnęłam się.
- A po basenie może jakaś kolacja i spacer? A jutro ostra praca od rana do wieczora. - uśmiechnął się otwierając przede mną drzwi do taxi.
- No czemu nie. Co do tej pracy, to ja bym chętnie nie zaczynała od jurta - zaśmiałam się i resztę drogi patrzyłam przez szybę na ludzi, budynki, niebo które wydawało mi się bardziej niebieskie niż w moim kochanym mieście.
- Ale wspaniały basen - powiedziałam skacząc do wody o tak tego mi było trzeba. Na basenie szalałam z Adamem z dobre 6h. Zjeżdżalnie i inne atrakcje były nasze.
- Adam, jestem już głodna - powiedziałam podpływając do kolegi
- Ja też, to jak spadamy ? - zapytał
- Pewnie kto ostatni stawia obiad - zaśmiałam się i zaczęłam płynąć w kierunku drabinki
- Nie tak szybko - Adam złapał mnie za nogę co uniemożliwiło mi płynięcie, wyprzedził mnie i szybko wyszedł z basenu. - Stawiasz kochana - zaśmiał się i ruszył w kierunku szatni
- Niesprawiedliwe - powiedziałam idąc za nim
- Życie na ogół Nina jest niesprawiedliwe - powiedział i delikatnie podniósł kąciki ust ku górze. Spojrzałam na niego pytająco, odwróciłam się w sumie nie chciałam słuchać tego o co mu chodzi a może i on nie chciał mi o tym mówić, otworzyłam drzwi weszłam pod prysznic i ruszyłam się przebrać i wysuszyć. Ubrałam się , wysuszyłam włosy, związałam je w kok i pociągnęłam rzęsy tuszem.
- Idziemy ? - zapytałam widząc czekającego przed wyjściem Adama
- Bez komentarza - zrobił śmieszą minę i otworzył przede mną drzwi
- Ale co? źle wyglądam ? - powiedziałam łapiąc go pod rękę
- Wręcz przeciwnie, zniewalająco. - dodał z uśmiechem .
Nie pytałam już o nic, szłam równo z nim krok w krok.W końcu doszliśmy do restauracji.
- Zapraszam - powiedział Adam
- Ej, nie w restauracji, tam dalej widziałam jakiś bar dawaj tam - pociągnęłam go za dłoń.
- Rozumiem, bomby lepsze od sałatki - zaśmiał się
- Sałatką się nie najem pikpik - uderzyłam go delikatnie w bark
- Osz ty wredna małpko - powiedział i złapał mnie w pasie podnosząc do góry. Spojrzałam mu prosto w oczy, tak głęboko, szukając nie koloru oczu a miłości. Dlaczego? Nie wiem, chciałam znaleźć tam miłość, prawdziwą..
- Puszczaj - warknęłam śmiejąc się i lekko pesząc. Postawił mnie na ziemię i ruszyliśmy dalej. Zamówiliśmy dwa burgery coole i poszliśmy dalej.
- Jesteś cała brudna - zaśmiał się Adam, wycierając mnie delikatnie serwetką
- Ej, to było na później - zaśmiałam się
- Mogę Cię o coś zapytać - nagle zszedł na inny plan rozmowy
- Jasne, pytaj - powiedziałam śmiało a dusza krzyczała NIE !
- Ten chłopak wczoraj, kim on jest? - zapytał spoglądając na mnie - Nie chcesz to nie odpowiadaj - dodał szybko.
- Wiesz, wcześniej mieszkałam w Stanach, tam trochę przeżyłam z chłopakiem który okazał się totalnym frajerem, ale to daleka przeszłość. Później wraz z moim bratem przeprowadziliśmy się do babci, kiedy poszłam do szkoły poznałam Dena. Byłam z nim ale to jest za trudne żeby zrozumieć, a może to ja nie chce tego zrozumieć. A może to przez moją głupote go straciłam nie wiem już teraz to nie jest ważne. A Kamil był i jest moim przyjacielem ten wyjazd to jednak dobra sprawa przemyślę to i owo. - wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na Adama który patrzył na mnie zdziwiony. - Coś nie tak ? - zapytałam
- Jesteś fajna, ładna i inteligentna ale do miłości chyba się nie nadajesz - uśmiechnął się
- Dzięki - powiedziałam wyrzucając resztki burgera
- W dobrym znaczeniu powiedziałem to - dodał i przytulił mnie delikatnie
- Wracajmy do hotelu - uśmiechnęłam się udając że jest ok. Kiedy byliśmy już na miejscu, pożegnałam się z Adamem i poszłam do swojego pokoju, który miał być moim domem przez calutki miesiąc. Usiadłam na łóżko otwierając laptopa. Włączyłam muzykę i zaczęłam przeglądać różne stronki. Włączyłam skypa i zadzwoniłam do brata.
- Cześć Domin - powiedziałam kiedy brat odebrał.
- Cześć, malutka. Za ile się widzimy? Nudno mi tu bez Ciebie - powiedział
- Dwudziestego będę już w domu - powiedziałam uśmiechając się
- To dobrze, a tak poza tym to kup mi coś fajnego. Dostałaś pieniądze? - mówił jak nakręcony
- Nie, miałam zapytać w recepcji ale całkiem zapomniałam- dodałam
- Dobra malutka, uciekam na uczelnię. Trzymaj się tak. Kocham Cię mocno - powiedział i rozłączył się
Delikatnie się uśmiechnęłam i powiedziałam " ja Ciebie też braciszku". Nagle odezwał się mój telefon. Nieznany pomyślałam i odebrałam.
- Halo - powiedziałam wsłuchując się w szmery które słyszałam w słuchawce
- Nina, to ja Den, możemy się spotkać ? - usłyszałam pytanie, serce zaczęło mi walić a ręce trząść się.
- Nina jesteś tam? - usłyszałam po krótkiej przerwie
- Tak, jestem - odpowiedziałam
- To jak, spotkamy się. Mogę przyjść po Ciebie powiedz tylko jaki to hotel - mówił
- Dobrze, nie wiem jak to jest ale po polsku " czerwona róża " - powiedziałam
- A dobra wiem gdzie, to o 19. pasuje? - zapytał
- Tak, to do później - powiedziałam i zakończyłam rozmowę. Nie powinnam - pomyślałam włączając tv.
No tak przecież nic z tego nie rozumiem - pomyślałam i uśmiechnęłam się.
Włączyłam wiec film na laptopie " Trzy metry nad niebem ". Cały ten film dał mi tyle do myślenia. Nie rozumiałam tylko jednego. Dlaczego sobie nie wybaczyli, przecież się kochali? Postanowiłam więc obejrzeć kolejną część " Tylko Ciebie chcę". Oglądając dwa filmy, beczałam jak male dziecko. Dlaczego? Może dlatego, że sama zawsze miałam nieszczęśliwe miłości, marzenia które nigdy się nie spełnią.. Za oknem usłyszałam śmiechy, wyszłam na balkon i zobaczyłam parę z którą mijałam się wczoraj na hotelowym holu. Bawili się w basenie, byli tacy szczęśliwi, stałam i wpatrywałam się w nich widząc tam siebie, siebie z Denem. Pamiętam jak między nami było dobrze, jak codziennie spotykaliśmy się i nie mogliśmy nacieszyć swoim widokiem. Bolało mnie to, że będe musiała wszystko to przekreślić grubą kreską, ale taka jest kolej rzeczy. Weszłam do pokoju i sięgnęłam po paczkę papierosów, wyszłam na balkon i przypaliłam sobie jednego. Przecież nie palę- pomyślałam zaciągając się kolejny raz. I wtedy uświadomiłam sobie, że to przez to wracam do wspomnień, że za każdym razem kiedy pokłóciłam się z Denem paliłam na balkonie w domu, chowając się przed babcią której już nie ma za mną i Dominikiem który by mnie zabił gdyby się dowiedział że palę. Zgasiłam papierosa i uśmiechnęłam się do słońca. Moje życie to jednak jedna wielka dziura - pomyślałam i weszłam do pokoju. Dostałam sms'a od Dena " Czekam na dole ". Poszłam do garderoby, przebrałam się, przeczesałam włosy, usta pomalowałam błyszczykiem i ruszyłam na spotkanie. Wyszłam z hotelu i zobaczyłam go, serce stanęło mi przez chwilkę oczy zabłyszczały a usta mimowolnie się uśmiechnęły.
- Witaj - powiedział i chciał pocałować mnie w policzek.
- Cześć - odpowiedziałam i odsunęłam twarz. Spojrzał na mnie i pesząco się uśmiechnął.
- Chciałem porozmawiać o nas - mówił swoim miłym, ciepłym głosem
- Den, nie ma nas... Zostawiłeś mnie, nie patrząc na nic - mówiłam spokojnie
- Nina, sama wiesz jak było - usiadł na ławce i schował twarz w dłonie. Usiadłam obok i milczałam.
- Wiem i właśnie powinieneś być przy mnie - dodałam cicho. Den nic nie odpowiedział, spojrzał na mnie a po policzku poleciały mu łzy. Złapał mnie za dłoń i patrzył prosto w oczy.
- Kocham Cię myślisz, że jest mi łatwo jak codziennie otwieram oczy a nie ma Cię obok. Jak zostały mi zdjęcia i wspomnienia. Codziennie widzę twoją twarz.
- Daruj sobie naprawdę, koniec z nami. Mi też było ciężko, jest nadal. Nie umiem teraz Ci wybaczyć.
- Masz innego tak? - zapytał
- Nie, nie mam nikogo. Ale to pytanie nie powinno w ogóle paść. Mszę iść - powiedziałam i wstałam z ławki. Złapał mnie za dłoń i patrzył w oczy.
- Czy spotkamy się jeszcze kiedyś ?- zapytał
- Pewnie szybciej niż myślisz - powiedziałam i weszłam do hotelu kierując się do pokoju. Wzięłam szybki prysznic, wskoczyłam pod kołdrę i myślałam o Denie, łzy mimowolnie spływały mi po policzku..... A może powinnam dać mu jeszcze jedną szansę?
Konferencja :
Basen :
sobota, 21 lipca 2012
Rozdział 26.
- Szósta - usłyszałam. Nakryłam głowę kołdrą. - Wstawaj, wstawaj - mówił dalej Dominik
- Nie jadę - powiedziałam
- Jedziesz, spadaj - powiedział ściągając, ze mnie kołdrę. - Zawsze marzyłaś o tym - dodał
- A teraz marzę, o śnie - powiedziałam siadając na łóżku. Weszłam do garderoby, wzięłam przyszykowane ubrania i poszłam do łazienki, przebrałam się, ogarnęłam twarz i zeszłam na dół.
- Aaa gorąca - powiedziałam upijając kawę
- No co ty nie powiesz - zaśmiał się
- Nina, to powiedz mi kiedy ty będziesz ? - zapytał
- Kurcze sama nie wiem, teraz będzie nagrywany film.. Za rok o tej porze mam nadzieję, że będę..
- Ale będziesz mnie odwiedzała ? - zapytał
- No pewnie, że tak - zaśmiałam się, całując go w policzek
- No to się cieszę - uśmiechną się
- Pójdziesz po moje walizki ? - zapytałam
- Nie chce mi się - odpowiedział
- No Dominik - tupnęłam
- Idę- śmiał się wchodząc na górę.
- Otworzę - krzyknęłam kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi
- Niespodzianka - usłyszałam głośny krzyk otwierając drzwi
- Co wy tu robicie ? - zapytałam
- Ładnie nas witasz - powiedziała Paulina
- Mówiłam, że nie lubię pożegnań - powiedziałam
- Oj tam - powiedział Kamil, uśmiechając się do mnie
- Cześć wam - powiedział Dominik schodząc z walizkami
- Siemanko - odpowiedzieli jemu wszyscy zgodnie
- To chyba po Ciebie - powiedział Fabian kiedy podjechał samochód pod dom. Nic nie mówiąc zaczęłam przytulać Dominika, spojrzałam mu w oczy i dałam buziaka w policzek.
- Masz dzwonić - powiedział
- Tak jest - powiedziałam i poczułam jak oczy zachodzą mi łzami. Wtuliłam się w Paulinę i szepnęłam jej do ucha - Opiekuj się Amelką - pocałowałam ją w policzek i otarłam jej łzę z policzka
- Nie becz laska - uśmiechnęłam się. Przytuliłam Fabiana i zaciągnęłam się jego perfumami takie same jak Deana.
- Dbaj mi o Paulinę, bo jak nie to zobaczysz - zaśmiałam się
- Dobrze - uśmiechną się. Spojrzałam na Amelkę która stała i płakała
- A ty czego beczysz ? - zapytałam ze łzami w oczach
- Głupia, małpa, idiotka - naskoczyła na mnie i zaczęła mnie przytulać. Po tym zaczęłam beczeć jak małe dziecko. - Będę tęsknić - powiedziała i puściła mnie z uścisku
- Masz być dzielna - powiedziałam.
- Kamil - powiedziałam cicho
- Słucham ? - zapytał
- Pomożesz wpakować mi walizki do samochodu ? - zapytałam
- Jasne - odpowiedział i zabrał walizki. Wszyscy zostali w domu, przesłałam im oczko i zamknęłam drzwi. Z samochodu wysiadł Adam.
- Pomóc wam ? - zapytał
- Damy sobie radę, chcę się pożegnać z przyjacielem - powiedziałam i Adam wrócił się do samochodu. Kamil schował walizki i spojrzał na mnie pustymi oczami.
- Nina, bądź ostrożna, chcę widzieć iskierki w twoich oczach - powiedział. Nic nie odpowiedziałam rzuciłam się na niego i zaczęłam go całować jak opętana. Przytuliłam się do niego i spojrzałam w jego oczy.
- Czekaj na mnie - powiedziałam. Cmokną mnie w usta i otworzył drzwi od samochodu. W oczach znowu pojawiły się łzy.
- Zawsze będę - dodał i zamkną drzwi. Samochód ruszył a ja poczułam coś czego nigdy nie czułam. Pustka, żal, tęsknota. A przecież byłam, tak blisko domu. Przez oczy przeleciały mi wspomnienia, początek roku, pierwszy dzień w szkole, impreza jedna druga, pogrzeb mojej babci, pierwszy spacer z Deanem. Znałam tych ludzi zaledwie kilka miesięcy a więź jaka nas złączyła wydaje się nie do przebicia.
- Dobrze się czujesz ? - zapytał Adam
- Przeżyję - odpowiedziałam .. Poczułam w kieszeni, że wibruje mi telefon wyjęłam go i zobaczyłam imię znane bardzo dobrze mi i memu sercu " Dean " nacisnęłam przycisk : odczytaj i zatopiłam się w wiadomości.
" Kochana Nino. Przepraszam Cię za wszystkie krzywdy wyrządzone przez moją osobę. Kocham Cię, spotkajmy się. Wiem że w moim mieście będziesz miała zdjęcia do filmu, proszę Cię porozmawiajmy " Odczytałam wiadomość i odpisałam " Dobrze, dam Ci znać jak znajdę czas " wysłano pomyślałam i zatopiłam się w widokach miasta które zobaczę za jakiś czas...
- Jak tam ? - usłyszałam Adama
- Luz - dodałam
- Będzie dobrze - dodał. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się sztucznie ale kto by wiedział.
- No to przesiadka - zaśmiał się Krzysztof. Wysiadłam z samochodu, i kierowałam się w stronę lotniska.
- Ej czekaj, gdzie tam lecisz ? - usłyszałam głos Adama za sobą
- A co nie ta strona ? - zapytałam odwracając się
- Dokładnie, to nie ta - uśmiechnął się i wskazał palcem, za Krzysztofem i resztą ekipy.
- To idziemy - uśmiechnęłam się i ruszyłam z chłopakiem
- Nie boisz się latać ? - zapytał kiedy wchodziliśmy na pokład samolotu
- Nie, a ty ? - zapytałam
- Nie - odpowiedział i uciekł oczami w drugą stronę
- Boisz się - zaśmiałam się i objęłam go ramieniem
- Nie boję, po prostu nie lubię - odpowiedział i usiadł obok mnie
- Dobra, dobra - uśmiechnęłam się i zapięłam pasy.
3h później
- Widzimy się za godzinę na holu ? - zapytał Adam otwierając drzwi od hotelu
- Jasne - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę pokoju
- Ja mam 143 - powiedział
- 144 - uśmiechnęłam się i przekręciłam klucz - Do zobaczenia - weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Weszłam do pokoju, gdzie stały już walizki, usiadłam na łóżko i rozejrzałam się po pokoju. Wzięłam oddech i zaczęłam rozpakowywać ubrania do garderoby na szafce przy łóżku postawiłam wspólne zdjęcie z przyjaciółmi. A na toaletce zdjęcie z Deanem. Uśmiechnęłam się delikatnie do zdjęcia. I odwróciłam się na pięcie wędrując do łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż.
- Proszę - powiedziałam zakładając buty
- To ja gotowa ? - usłyszałam głos Adama
- Jasne - powiedziałam, wzięłam torebkę do której włożyłam telefon, portfel i wyszłam z pokoju.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział uśmiechając się
- Dzięki byczku - zaśmiałam się i wyszliśmy z hotelu
- To gdzie? - zapytał
- Klub - zaśmiałam się
- Nie wpuszczą Cię - odpowiedział poważnie. Spojrzałam na niego ironicznie a on zaśmiał się głośno.
- Idziemy ? - zapytałam odchodząc kawałek od niego. Przeszliśmy bez słowa kilka ulic dalej i znaleźliśmy się w miejscu gdzie toczyły się imprezki. Weszliśmy do klubu bez problemu, zamówiliśmy po drinku i usiedliśmy przy stoliku gdzie widać było cały lokal i bawiących się ludzi. Wypiłam drinka i ruszyłam wraz z Adamem na parkiet. Po godzinie wygłupów wróciliśmy do stolika i zamówiliśmy kolejne drinki.
- Ej, a nie będziesz miała jutro kaca ? - zapytał Adam
- Kaca ? kochanie będzie jak stąd do wieczności - zaśmiałam się
- Idziesz ? - zapytał po czym wstał i pokazał palcem na parkiet
- Idź, zaraz do Ciebie dołączę - powiedziałam i posłałam mu uśmiech. Tym razem uśmiech był prawdziwy. Dzięki niemu, nie czułam samotności i nie myślałam o Deanie ani innych problemach. Spojrzałam w kierunku stolika dla vip'ów gdzie zaciekawili mnie ludzie, którzy śmieli się głośniej od grającej muzyki. Zobaczyłam tam coś a raczej kogoś, kogo nie chciałabym widzieć dziś, jutro ani pojutrze. Tak to był Dean. Siedział pośród kolegów z dziewczyną na kolanach. Uśmiechał się, całował jej szyję. Na ten widok z oczu poleciały mi łzy, siedziałam i patrzyłam na niego, jak świetnie czuje się wśród nowych znajomych. Przetarłam dłonią policzki pełne łez i usłyszałam za sobą męski głos.
- Wszystko dobrze ? - usłyszałam i odwróciłam się
- Tak, skąd wiesz, że mówię po polsku ? - zapytałam
- Słyszałem jak rozmawiałaś z tamtym chłopakiem - powiedział
- Ah tak - posłałam mu uśmiech
- Chcesz dołączyć do mojej paczki ? - zapytał wskazując na stolik vip' ów.
- Nie wiem czy mogę - powiedziałam
- Chodź - powiedział i pociągną mnie za dłoń
- Poznajcie .. - powiedział i urwał, bo przecież nie znał mojego imienia, wszystkie oczy skierowały się na mnie a mi serce zaczęło walić jak młot .
- Nina - powiedziałam cicho
- No właśnie to jest Nina, a to Jan, Sara, Dean, Paul, Dina i Bella a ja jestem Ernest. - uśmiechną się
- Miło było Was poznać, ale wrócę już do swojego stolika - powiedziałam niepewnie i chciałam odejść kiedy ktoś złapał mnie za ramię.
- Nie napijesz się z nami ? - zapytał świeżo poznany chłopak
- Nie chcę żeby kolega mnie szukał - chciałam jakoś się wymknąć
- To jest nie problem, ściągniemy go tu, tylko powiedz który to - powiedział Jan. wiedziałam że się nie wymknę.
- Tan w niebieskiej koszulce i czarnej czapce z Nowej Ery - pokazałam na tłum
- Ah ten ładny jest - powiedziała Bella
- Twój chłopak ? - usłyszałam pytanie z ust Deana
- Nie - spojrzałam na niego oczami nienawiści i zdrady. Wszyscy patrzyli na mnie i na niego.
- Czy ja tu miedzy wami wyczuwam coś nieprzyjemnego ? - zapytał Ernest
- Zapytaj swojego kumpla .. - powiedziałam wstałam i poszłam do baru się napić. Zamówiłam kolejnego drinka i rozejrzałam się po klubie z nadzieją, że znajdę w tłumie Adama.
- Hej - powiedział Dean
- Hej - odpowiedziałam spuszczając głowę w dół
- Możemy się przejść ? - zapytał łapiąc mnie za podbródek
- Dobrze - powiedziałam, zapłaciłam za drinka i wyszłam z klubu. Szliśmy ulicą, nic nie mówiąc. Dean delikatnie oddychał a ja spoglądałam co chwila na jego twarz.
- To twoja dziewczyna ? - zaczęłam
- Dina .. - powiedział imię i przerwał - Nie, przyjaźnimy się - odpowiedział po chwili
- Wyglądało na coś więcej niż przyjaźń - powiedziałam
- Kocham Cię i nigdy nie będę kochał kogoś innego - zaczął
- Przestań - rzuciłam
- Nie mogę o Tobie zapomnieć zrozum - powiedział łapiąc mnie za dłonie
- A myślisz, że mi było łatwo kiedy wyjechałeś bez słowa, kiedy nachodził mnie łysy, kiedy potrzebowałam Cię, twojego pocałunku, przytulenia... - powiedziałam i wytarłam policzek od łez - Myślisz, że było łatwo - zaszlochałam cicho.
- A myślisz, że mi było łatwo jak co wieczór patrzyłem w gwiazdy, zamykałem oczy i modliłem się żeby to był tylko koszmar, że otworzę oczy i będziesz obok mnie. Jak co ranek budziłem się i nie miałem ochoty otwierać oczu bo wiedziałem, że w tym dniu nie będzie Ciebie. Jak dzwoniłem do Amelki i pytałem o Ciebie, a ona odpowiadała zawsze " Jakbyś nie był takim chujem było by dobrze " - powiedział i usiadł na ławkę chowając twarz w dłonie. Patrzyłam na niego, stałam i patrzyłam nie mogłam się ruszyć łzy płynęły mi po policzku. Chciałam mu coś powiedzieć ale nie mogłam, pierwszy raz widziałam jak chłopak płacze, płacze dla mnie a może przeze mnie.
- Kocham Cię - wydusił przez płacz
- Przepraszam - rzuciłam cicho. Spojrzał na mnie, wstał i wytarł moje łzy swoimi dłońmi. Ja przejechałam po jego policzku i przytuliłam się do niego. Wtuliłam się w jego ciało jak małe dziecko, jakbym chciała schować się przed całym światem. On pocałował mnie delikatnie w czoło i wziął na ręce. Usiedliśmy na ławce i trwaliśmy tak w objęciach....
- Przepraszam powiedziałam kiedy zaczął dzwonić mój telefon - Halo - powiedziałam do słuchawki
- Misia, gdzie jesteś ? - usłyszałam głos Adama
- Ulicę przed klubem na ławce przed parkiem - powiedziałam
- Zaraz tam będę - powiedział
- Czekam - rzuciłam i rozłączyłam się.
- Twój chłopak ? - zapytał Dean
- Kolega, gra ze mną w filmie - powiedziałam. Chłopak popatrzył na mnie i spuścił głowę.
- Nigdy już nam się nie uda prawda ? - zapytał.
- Przepraszam ale Adam idzie. Pójdę już . Do zobaczenia - powiedziałam, wstałam z ławki i ruszyłam w stronę nadchodzącego kolegi.
- Wszystko dobrze ? - zapytał
- Nie, ale nie chcę o tym gadać - powiedziałam i wtuliłam się w Adama
- Wracajmy już - powiedział, objął mnie w pasie i szliśmy w ciszy do hotelu.
- Dobranoc - powiedziałam otwierając drzwi do pokoju
- Dobranoc - odpowiedział Adam i schował się za drzwiami. Weszłam do pokoju, zgarnęłam piżamę i poszłam pod prysznic. Szybko się ogarnęłam i usiadłam na łóżko włączając laptopa. Przejrzałam listę kontaktów na gadu i napisałam do Amelki.
Ja: Czemu mi nie powiedziałaś ?
Mela : O czym mała ?!
Ja : Że Dean do Ciebie dzwonił i pytał o mnie ?! Rozmawiałam z nim dziś ..
Mela : Nie chciałam... Myślałam, że tak będzie lepiej, że szybciej o nim zapomnisz
Ja : Nigdy nie da się zapomnieć o kochanych osobach.. Ty chyba coś o tym wiesz
Mela : Przepraszam.
Wyłączyłam laptopa, położyłam go na nocnej szafce. Weszłam pod kołdrę i od razu zasnęłam...
- Nie jadę - powiedziałam
- Jedziesz, spadaj - powiedział ściągając, ze mnie kołdrę. - Zawsze marzyłaś o tym - dodał
- A teraz marzę, o śnie - powiedziałam siadając na łóżku. Weszłam do garderoby, wzięłam przyszykowane ubrania i poszłam do łazienki, przebrałam się, ogarnęłam twarz i zeszłam na dół.
- Aaa gorąca - powiedziałam upijając kawę
- No co ty nie powiesz - zaśmiał się
- Nina, to powiedz mi kiedy ty będziesz ? - zapytał
- Kurcze sama nie wiem, teraz będzie nagrywany film.. Za rok o tej porze mam nadzieję, że będę..
- Ale będziesz mnie odwiedzała ? - zapytał
- No pewnie, że tak - zaśmiałam się, całując go w policzek
- No to się cieszę - uśmiechną się
- Pójdziesz po moje walizki ? - zapytałam
- Nie chce mi się - odpowiedział
- No Dominik - tupnęłam
- Idę- śmiał się wchodząc na górę.
- Otworzę - krzyknęłam kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi
- Niespodzianka - usłyszałam głośny krzyk otwierając drzwi
- Co wy tu robicie ? - zapytałam
- Ładnie nas witasz - powiedziała Paulina
- Mówiłam, że nie lubię pożegnań - powiedziałam
- Oj tam - powiedział Kamil, uśmiechając się do mnie
- Cześć wam - powiedział Dominik schodząc z walizkami
- Siemanko - odpowiedzieli jemu wszyscy zgodnie
- To chyba po Ciebie - powiedział Fabian kiedy podjechał samochód pod dom. Nic nie mówiąc zaczęłam przytulać Dominika, spojrzałam mu w oczy i dałam buziaka w policzek.
- Masz dzwonić - powiedział
- Tak jest - powiedziałam i poczułam jak oczy zachodzą mi łzami. Wtuliłam się w Paulinę i szepnęłam jej do ucha - Opiekuj się Amelką - pocałowałam ją w policzek i otarłam jej łzę z policzka
- Nie becz laska - uśmiechnęłam się. Przytuliłam Fabiana i zaciągnęłam się jego perfumami takie same jak Deana.
- Dbaj mi o Paulinę, bo jak nie to zobaczysz - zaśmiałam się
- Dobrze - uśmiechną się. Spojrzałam na Amelkę która stała i płakała
- A ty czego beczysz ? - zapytałam ze łzami w oczach
- Głupia, małpa, idiotka - naskoczyła na mnie i zaczęła mnie przytulać. Po tym zaczęłam beczeć jak małe dziecko. - Będę tęsknić - powiedziała i puściła mnie z uścisku
- Masz być dzielna - powiedziałam.
- Kamil - powiedziałam cicho
- Słucham ? - zapytał
- Pomożesz wpakować mi walizki do samochodu ? - zapytałam
- Jasne - odpowiedział i zabrał walizki. Wszyscy zostali w domu, przesłałam im oczko i zamknęłam drzwi. Z samochodu wysiadł Adam.
- Pomóc wam ? - zapytał
- Damy sobie radę, chcę się pożegnać z przyjacielem - powiedziałam i Adam wrócił się do samochodu. Kamil schował walizki i spojrzał na mnie pustymi oczami.
- Nina, bądź ostrożna, chcę widzieć iskierki w twoich oczach - powiedział. Nic nie odpowiedziałam rzuciłam się na niego i zaczęłam go całować jak opętana. Przytuliłam się do niego i spojrzałam w jego oczy.
- Czekaj na mnie - powiedziałam. Cmokną mnie w usta i otworzył drzwi od samochodu. W oczach znowu pojawiły się łzy.
- Zawsze będę - dodał i zamkną drzwi. Samochód ruszył a ja poczułam coś czego nigdy nie czułam. Pustka, żal, tęsknota. A przecież byłam, tak blisko domu. Przez oczy przeleciały mi wspomnienia, początek roku, pierwszy dzień w szkole, impreza jedna druga, pogrzeb mojej babci, pierwszy spacer z Deanem. Znałam tych ludzi zaledwie kilka miesięcy a więź jaka nas złączyła wydaje się nie do przebicia.
- Dobrze się czujesz ? - zapytał Adam
- Przeżyję - odpowiedziałam .. Poczułam w kieszeni, że wibruje mi telefon wyjęłam go i zobaczyłam imię znane bardzo dobrze mi i memu sercu " Dean " nacisnęłam przycisk : odczytaj i zatopiłam się w wiadomości.
" Kochana Nino. Przepraszam Cię za wszystkie krzywdy wyrządzone przez moją osobę. Kocham Cię, spotkajmy się. Wiem że w moim mieście będziesz miała zdjęcia do filmu, proszę Cię porozmawiajmy " Odczytałam wiadomość i odpisałam " Dobrze, dam Ci znać jak znajdę czas " wysłano pomyślałam i zatopiłam się w widokach miasta które zobaczę za jakiś czas...
- Jak tam ? - usłyszałam Adama
- Luz - dodałam
- Będzie dobrze - dodał. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się sztucznie ale kto by wiedział.
- No to przesiadka - zaśmiał się Krzysztof. Wysiadłam z samochodu, i kierowałam się w stronę lotniska.
- Ej czekaj, gdzie tam lecisz ? - usłyszałam głos Adama za sobą
- A co nie ta strona ? - zapytałam odwracając się
- Dokładnie, to nie ta - uśmiechnął się i wskazał palcem, za Krzysztofem i resztą ekipy.
- To idziemy - uśmiechnęłam się i ruszyłam z chłopakiem
- Nie boisz się latać ? - zapytał kiedy wchodziliśmy na pokład samolotu
- Nie, a ty ? - zapytałam
- Nie - odpowiedział i uciekł oczami w drugą stronę
- Boisz się - zaśmiałam się i objęłam go ramieniem
- Nie boję, po prostu nie lubię - odpowiedział i usiadł obok mnie
- Dobra, dobra - uśmiechnęłam się i zapięłam pasy.
3h później
- Widzimy się za godzinę na holu ? - zapytał Adam otwierając drzwi od hotelu
- Jasne - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę pokoju
- Ja mam 143 - powiedział
- 144 - uśmiechnęłam się i przekręciłam klucz - Do zobaczenia - weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Weszłam do pokoju, gdzie stały już walizki, usiadłam na łóżko i rozejrzałam się po pokoju. Wzięłam oddech i zaczęłam rozpakowywać ubrania do garderoby na szafce przy łóżku postawiłam wspólne zdjęcie z przyjaciółmi. A na toaletce zdjęcie z Deanem. Uśmiechnęłam się delikatnie do zdjęcia. I odwróciłam się na pięcie wędrując do łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż.
- Proszę - powiedziałam zakładając buty
- To ja gotowa ? - usłyszałam głos Adama
- Jasne - powiedziałam, wzięłam torebkę do której włożyłam telefon, portfel i wyszłam z pokoju.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział uśmiechając się
- Dzięki byczku - zaśmiałam się i wyszliśmy z hotelu
- To gdzie? - zapytał
- Klub - zaśmiałam się
- Nie wpuszczą Cię - odpowiedział poważnie. Spojrzałam na niego ironicznie a on zaśmiał się głośno.
- Idziemy ? - zapytałam odchodząc kawałek od niego. Przeszliśmy bez słowa kilka ulic dalej i znaleźliśmy się w miejscu gdzie toczyły się imprezki. Weszliśmy do klubu bez problemu, zamówiliśmy po drinku i usiedliśmy przy stoliku gdzie widać było cały lokal i bawiących się ludzi. Wypiłam drinka i ruszyłam wraz z Adamem na parkiet. Po godzinie wygłupów wróciliśmy do stolika i zamówiliśmy kolejne drinki.
- Ej, a nie będziesz miała jutro kaca ? - zapytał Adam
- Kaca ? kochanie będzie jak stąd do wieczności - zaśmiałam się
- Idziesz ? - zapytał po czym wstał i pokazał palcem na parkiet
- Idź, zaraz do Ciebie dołączę - powiedziałam i posłałam mu uśmiech. Tym razem uśmiech był prawdziwy. Dzięki niemu, nie czułam samotności i nie myślałam o Deanie ani innych problemach. Spojrzałam w kierunku stolika dla vip'ów gdzie zaciekawili mnie ludzie, którzy śmieli się głośniej od grającej muzyki. Zobaczyłam tam coś a raczej kogoś, kogo nie chciałabym widzieć dziś, jutro ani pojutrze. Tak to był Dean. Siedział pośród kolegów z dziewczyną na kolanach. Uśmiechał się, całował jej szyję. Na ten widok z oczu poleciały mi łzy, siedziałam i patrzyłam na niego, jak świetnie czuje się wśród nowych znajomych. Przetarłam dłonią policzki pełne łez i usłyszałam za sobą męski głos.
- Wszystko dobrze ? - usłyszałam i odwróciłam się
- Tak, skąd wiesz, że mówię po polsku ? - zapytałam
- Słyszałem jak rozmawiałaś z tamtym chłopakiem - powiedział
- Ah tak - posłałam mu uśmiech
- Chcesz dołączyć do mojej paczki ? - zapytał wskazując na stolik vip' ów.
- Nie wiem czy mogę - powiedziałam
- Chodź - powiedział i pociągną mnie za dłoń
- Poznajcie .. - powiedział i urwał, bo przecież nie znał mojego imienia, wszystkie oczy skierowały się na mnie a mi serce zaczęło walić jak młot .
- Nina - powiedziałam cicho
- No właśnie to jest Nina, a to Jan, Sara, Dean, Paul, Dina i Bella a ja jestem Ernest. - uśmiechną się
- Miło było Was poznać, ale wrócę już do swojego stolika - powiedziałam niepewnie i chciałam odejść kiedy ktoś złapał mnie za ramię.
- Nie napijesz się z nami ? - zapytał świeżo poznany chłopak
- Nie chcę żeby kolega mnie szukał - chciałam jakoś się wymknąć
- To jest nie problem, ściągniemy go tu, tylko powiedz który to - powiedział Jan. wiedziałam że się nie wymknę.
- Tan w niebieskiej koszulce i czarnej czapce z Nowej Ery - pokazałam na tłum
- Ah ten ładny jest - powiedziała Bella
- Twój chłopak ? - usłyszałam pytanie z ust Deana
- Nie - spojrzałam na niego oczami nienawiści i zdrady. Wszyscy patrzyli na mnie i na niego.
- Czy ja tu miedzy wami wyczuwam coś nieprzyjemnego ? - zapytał Ernest
- Zapytaj swojego kumpla .. - powiedziałam wstałam i poszłam do baru się napić. Zamówiłam kolejnego drinka i rozejrzałam się po klubie z nadzieją, że znajdę w tłumie Adama.
- Hej - powiedział Dean
- Hej - odpowiedziałam spuszczając głowę w dół
- Możemy się przejść ? - zapytał łapiąc mnie za podbródek
- Dobrze - powiedziałam, zapłaciłam za drinka i wyszłam z klubu. Szliśmy ulicą, nic nie mówiąc. Dean delikatnie oddychał a ja spoglądałam co chwila na jego twarz.
- To twoja dziewczyna ? - zaczęłam
- Dina .. - powiedział imię i przerwał - Nie, przyjaźnimy się - odpowiedział po chwili
- Wyglądało na coś więcej niż przyjaźń - powiedziałam
- Kocham Cię i nigdy nie będę kochał kogoś innego - zaczął
- Przestań - rzuciłam
- Nie mogę o Tobie zapomnieć zrozum - powiedział łapiąc mnie za dłonie
- A myślisz, że mi było łatwo kiedy wyjechałeś bez słowa, kiedy nachodził mnie łysy, kiedy potrzebowałam Cię, twojego pocałunku, przytulenia... - powiedziałam i wytarłam policzek od łez - Myślisz, że było łatwo - zaszlochałam cicho.
- A myślisz, że mi było łatwo jak co wieczór patrzyłem w gwiazdy, zamykałem oczy i modliłem się żeby to był tylko koszmar, że otworzę oczy i będziesz obok mnie. Jak co ranek budziłem się i nie miałem ochoty otwierać oczu bo wiedziałem, że w tym dniu nie będzie Ciebie. Jak dzwoniłem do Amelki i pytałem o Ciebie, a ona odpowiadała zawsze " Jakbyś nie był takim chujem było by dobrze " - powiedział i usiadł na ławkę chowając twarz w dłonie. Patrzyłam na niego, stałam i patrzyłam nie mogłam się ruszyć łzy płynęły mi po policzku. Chciałam mu coś powiedzieć ale nie mogłam, pierwszy raz widziałam jak chłopak płacze, płacze dla mnie a może przeze mnie.
- Kocham Cię - wydusił przez płacz
- Przepraszam - rzuciłam cicho. Spojrzał na mnie, wstał i wytarł moje łzy swoimi dłońmi. Ja przejechałam po jego policzku i przytuliłam się do niego. Wtuliłam się w jego ciało jak małe dziecko, jakbym chciała schować się przed całym światem. On pocałował mnie delikatnie w czoło i wziął na ręce. Usiedliśmy na ławce i trwaliśmy tak w objęciach....
- Przepraszam powiedziałam kiedy zaczął dzwonić mój telefon - Halo - powiedziałam do słuchawki
- Misia, gdzie jesteś ? - usłyszałam głos Adama
- Ulicę przed klubem na ławce przed parkiem - powiedziałam
- Zaraz tam będę - powiedział
- Czekam - rzuciłam i rozłączyłam się.
- Twój chłopak ? - zapytał Dean
- Kolega, gra ze mną w filmie - powiedziałam. Chłopak popatrzył na mnie i spuścił głowę.
- Nigdy już nam się nie uda prawda ? - zapytał.
- Przepraszam ale Adam idzie. Pójdę już . Do zobaczenia - powiedziałam, wstałam z ławki i ruszyłam w stronę nadchodzącego kolegi.
- Wszystko dobrze ? - zapytał
- Nie, ale nie chcę o tym gadać - powiedziałam i wtuliłam się w Adama
- Wracajmy już - powiedział, objął mnie w pasie i szliśmy w ciszy do hotelu.
- Dobranoc - powiedziałam otwierając drzwi do pokoju
- Dobranoc - odpowiedział Adam i schował się za drzwiami. Weszłam do pokoju, zgarnęłam piżamę i poszłam pod prysznic. Szybko się ogarnęłam i usiadłam na łóżko włączając laptopa. Przejrzałam listę kontaktów na gadu i napisałam do Amelki.
Ja: Czemu mi nie powiedziałaś ?
Mela : O czym mała ?!
Ja : Że Dean do Ciebie dzwonił i pytał o mnie ?! Rozmawiałam z nim dziś ..
Mela : Nie chciałam... Myślałam, że tak będzie lepiej, że szybciej o nim zapomnisz
Ja : Nigdy nie da się zapomnieć o kochanych osobach.. Ty chyba coś o tym wiesz
Mela : Przepraszam.
Wyłączyłam laptopa, położyłam go na nocnej szafce. Weszłam pod kołdrę i od razu zasnęłam...
sobota, 9 czerwca 2012
- Nina wstawaj - usłyszałam rano
- Która godzina ? - zapytałam
- Dochodzi dziewiąta, dzwonił jakiś koleś, będą po Ciebie za godzinkę - powiedział Dominik
- Spoko - powiedziałam i przeciągnęłam się na łóżku. Zeszłam do łóżka i weszłam do garderoby, wybrałam ubrania i poszłam pod prysznic, szybko się ogarnęłam i siedziałam już w kuchni pijąc kawę.
- To, na ile Cię nie będzie ? - zapytał
- Dziś mam zdjęcia w hotelu, nad Morzem tam w Sopocie - powiedziałam i upiłam kawę. - A jutro wylatuję na miesiąc - powiedziałam
- A święta ? - zapytał brat
- Nie dam rady - powiedziałam
- No to w takim razie, polecę do Anglii do rodziców - powiedział. Nie odpowiedziałam mu nic, wiedziałam jak będę wyglądały jego i moje święta.
- Przyjechali - powiedział Dominik. Bez słowa wtuliłam się w niego, on delikatnie pocałował mnie w czoło.
- Zadzwoń, jak coś - powiedział
- Jasne, przyjadę jeszcze dziś przecież - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Wzięłam torbę i wyszłam z domu.
- Witamy - powiedział Krzysztof
- Witam również - zaśmiałam się i weszłam do samochodu
- Wyspana ? - zapytał ruszając
- Nie pytaj - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się miło
- Rozmawiałem z twoją dyrektorką, miła pani nic nie ma przeciwko - powiedział
- Tak, bo może mnie wywalić ze szkoły, muszę zaliczyć rok - odpowiedziałam i spojrzałam na telefon który dał znak, że ktoś dzwoni. - Przepraszam - powiedziałam i odebrałam
- Słucham Mela, co tam ? - zapytałam
- Oskar - powiedziała zapłakana
- Melka, co Oskar uspokój się - powiedziałam
- Jest, w szpitalu ktoś go potrącił na przystanku jak na mnie czekał. - powiedziała i zaniosła się płaczem
- Zaraz będę - powiedziałam i rozłączyłam się - Krzysztof, mam problem - powiedziałam
- Co jest ? - zapytał
- Mój przyjaciel, jest w szpitalu, Amelka jest przy nim chcę tam pojechać- powiedziałam
- Co ze zdjęciami ? - zapytał
- To są moi przyjaciele - powiedziałam ocierając łzę z policzka
- Ale tylko na godzinkę - powiedział - Jaki to szpital ? - zapytał
- Nie wiem, wydaję mi się, że ten główny - odpowiedziałam. Krzysztof nic nie odpowiedział wykonał dwa telefony i podjechał pod szpital. - Trzecie piętro - krzykną kiedy wysiadłam z samochodu. Wbiegłam na trzecie piętro i pokierowałam się do recepcji.
- Został, przywieziony tu chłopak. Potrącono go na przystanku autobusowym - wydukałam
- Proszę się uspokoić - powiedziała pani w recepcji
- Chcę się dowiedzieć, gdzie leży chłopak który został potrącony na przystanku dziś rano.
- Prosto, pierwsze drzwi na końcu korytarza - powiedziała. Pobiegłam korytarzem gdzie zobaczyłam siedzącą Amelkę pod ścianą. Klęknęłam przy niej i przytuliłam ją do Siebie. Wstałam i spojrzałam, przez szybkę na leżącego Oskara, podłączony do aparatury.
- On, on - zaczęła mówić Amelka
- Mela, damy radę - powiedziałam i podniosłam ją z podłogi. Usiadłam z nią na krzesła.
- Czy Panie są rodziną Pana Oskara ? - zapytał lekarz który wyszedł z sali
- Tak, ona jest jego dziewczyną a ja jego . - zawahałam się - Siostrą - dodałam
- Dobrze a więc, proszę ze mną- powiedział lekarz i wskazał nam gabinet. Weszłyśmy do pomieszczenia i usiadłyśmy w fotelach. Amelka płakała ocierając łzy dłonią, a ja siedziałam patrząc w jeden punkt.
- Pani - zaczął lekarz
- Nina - odpowiedziałam
- Pani Nino, Pani brat został poważnie potrącony, ma połamane żebra i obojczyk, wstrząs mózgu jest pewny ale musimy poczekać aż się wybudzi na takie stwierdzenia - powiedział.
- Czy on wyjdzie z tego ? - zapytałam cicho
- Proszę być dobrej myśli, a teraz przepraszam - powiedział. Zabrałam Amelkę z gabinetu i usiadłyśmy przed salą na krzesłach.
- Będzie dobrze prawda, musi być dobrze - zaczęła szlochać Amelka wtulając się we mnie. - Ja to widziałam, gdyby nie przebiegał przez tą ulicę do mnie gdyby poczekał - powiedziała i zaczęła płakać. Nic jej nie odpowiedziałam, przytuliłam ją i patrzyłam w białą ścianę. Czułam w sercu pustkę, ból, oczy piekły mnie od łez tłumionych w środku, chciałam żeby wydostały się na policzki żeby nie bolało. Ale one nie chciały, chciały żebym cierpiała.
- Halo - odebrałam dzwoniący telefon
- Czekam na dolę - odpowiedział Krzysztof
- Nie mogę jej zostawić samej - powiedziałam
- Nina, to są poważne zdjęcia, masz 20 min - powiedział i się rozłączył . Bez namysłu wystukałam numer Pauliny.
- Słucham - odebrała cicho
- Przyjedź do szpitalu weź wszystkich, szpital główny. Oskar leży w szpitalu, zrób to po cichu mogę na Ciebie liczyć ? - powiedziałam
- Jasne, za 3 minuty jest dzwonek na przerwę, będziemy tak szybko jak sie da - powiedziała i się rozłączyła
- Melka - powiedziałam siadając przy niej - Muszę jechać na zdjęcia - dodałam
- Jasne ja tu zostanę - powiedziała patrząc mi w oczy
- Mela wiesz, że gdyby nie te zdjęcia - powiedziałam biorąc jej twarz w dłonie
- Masz jechać i się nie przejmować ja dam radę - powiedziała. Siedziałam z nią na krześle, trzymając telefon w dłoniach. Od szkoły do szpitala jest jakieś 20 min drogi jak dobrze pójdzie nawet szybciej. Zerknęłam w drzwi i zobaczyłam biegnącą Paulinę, Fabiana i Kamila. Wstałam i wtuliłam się w Kamila, tak bez słowa, zaciągnęłam się jego perfumami. Wytłumaczyłam im wszystko i poszłam w kierunku wyjścia.
- Nina, twój zegarek - dogonił mnie Kamil
- Dziękuję - odpowiedziałam przypinając go na dłoń - Będziecie coś wiedzieć dzwoń - dodałam
- Jasne - powiedział i cmokną mnie w policzek - Powodzenia - powiedział kiedy wsiadłam do samochodu.
- Jedźmy - powiedziałam speszona i odjechaliśmy. Siedziałam cicho całą drogę, nie pytając o nic ani nic nie mówiąc. Krzysztof też o nic nie pytał. Gdy dojechaliśmy wysiadłam z samochodu i poszłam za Krzyśkiem. Weszliśmy do sali gdzie było już pełno ludzi.
- Wreszcie są - powiedział jakiś pan
- To moja wina - powiedziałam
- Przepraszam ale musiałem wrócić do domu po papiery - szybko wyrwał Krzysiek
- Jak zwykle - odpowiedział tamten i poszłam za stylistką.
- Jak tam ? - zapytała
- Dno - dodałam patrząc w lustro
- Dziś tylko 5h i zmywamy się do domu - dodała
- Tylko - powiedziałam cicho - A gdzie ten chłopak, co mam z nim pracować ? - zapytałam
- Jest już gotowy - odpowiedziała - Załóż to raz dwa i szybko na plan - zaśmiała się. Przebrałam się i poszłam przed aparat.
- Hej - powiedziałam i cmoknęłam chłopaka w policzek
- Cześć - odpowiedział
- Zaczynajmy, zróbmy to szybko i dobrze - powiedział fotograf i zaczął cykać nam fotki.
- Nie, nie, nie Nina co z Tobą - krzykną po 20minutach robienia zdjęć - Czy tak trudno jest się uśmiechać, tu jest obiektyw, tu masz patrzeć - zaczął machać rękoma
- Dobrze, przepraszam nie mogę się skupić - powiedziałam speszona
- To się skup - warkną i zabrał się kolejny raz za zdjęcia. - Przerwa - powiedział wychodząc z sali.
- Dobrze było - powiedział Adam
- Tak, dostawać opierdol co 5minut zawsze spoko - powiedziałam wyjmując telefon z torby. Wystukałam numer do Kamila.
- Jak tam ? - zapytałam kiedy usłyszałam jego głos w słuchawce
- Nie rozmawiałem z lekarzami, nie pozwolili mi ale, Melka chodzi i płacze - powiedział
- Przyjadę - powiedziałam
- Nie, Nina damy sobie radę. Zostań tam a ja się wszystkim zajmę - odpowiedział
- Jednak myślę, że powinnam być przy niej.
- Muszę kończyć, przyszedł lekarz spróbuję się czegoś dowiedzieć - powiedział i zakończył rozmowę.
- Zapraszam Nino - usłyszałam z środka sali
- Tak już idę - odpowiedziałam i weszłam. Tym razem szło mi dużo lepiej, próbowałam udawać, że nic mi nie jest, chodź byłam obsypywana wieloma pytaniami.
- Dziękuję, kończymy - wypowiedział Grzesiek magiczne słowa
- Masz ochotę na kolację ? - zapytał od razu Adam
- Przepraszam, ale mój przyjaciel jest w szpitalu. Więc nie -powiedziałam i poszłam do garderoby. Wychodząc chciałam z nim porozmawiać ale wyszedł dawno.
- Pod szpital główny - powiedziałam do Karola
- Chyba nie masz humoru - dodał
- Jak zawsze - odpowiedziałam
- Luz - powiedział irytująco
- Przepraszam, mam dużo spraw na głowie i jeszcze ta sesja - zaczęłam mówić
- Nie, no ja rozumiem - zaśmiał się
- Będziesz zawsze po mnie przyjeżdżał i w ogóle ? - zapytałam
- A chcesz ? - odpowiedział pytaniem na moje pytanie
- Myślę, że przyjemniej mi się z Tobą jeździ - zaśmiałam się
- No to dobrze - uśmiechną się szeroko - Jesteśmy na miejscu - dodał
- To do jutra - pocałowałam go w policzek i ruszyłam do sali. - Miało być 5h - pomyślałam. Weszłam cicho do sali i zastałam wszystkich śpiących. Uśmiechnęłam się delikatnie i zeszłam do kawiarni po kawy.
- Pięć kaw na wynos - powiedziałam
- Dobrze - odpowiedziała pani i zabrała się za nalanie kawy. - 10.40zł - powiedziała
- Proszę - zapłaciłam, zabrałam kawę i ruszyłam na górę. Uchyliłam delikatnie drzwi, zastałam Kamila patrzącego w okno.
- Hej - szepnęłam
- O dobrze, że jesteś - uśmiechną się na mój widok
- Proszę, kawa dla Ciebie - dodałam podając mu kawę
- Wyjdźmy na korytarz - zaproponował
- Jasne - powiedziałam odstawiając kawy na stolik, wzięłam jedną dla siebie i poszłam za Kamilem.
- Wiadomo coś ? - zapytałam
- Wstrząs mózgu, połamane żebra, kość piszczelowa - odpowiedział
- Czyli jest źle - wzięłam głęboki wdech. Kamil delikatnie przytulił mnie do Siebie, całując tym samym w czoło. - Dziękuję - powiedziałam uśmiechając się
- Nie masz za co - odparł.
- Mama Oskara była tu ? - zeszłam na drugi plan
- Tak, pojechała załatwić jakąś rzecz i ma zaraz być - powiedział
- A zabiorę dziś Melką do siebie - mówiłam bez sensu - Zadzwonię do Dominika - dodałam
- Oks - powiedział i usiadł na krzesełku pijąc kawę
- Dominik jestem w szpitalu - powiedziałam kiedy usłyszałam " halo" brata.
- Co ? - krzykną w słuchawkę
- Nie ja tylko Oskar, ktoś go potrącił - dodałam
- Przyjechać po Ciebie ? - zapytał
- Nie, chcę tu zostać. Poczekam na Amelkę i z nią wrócę - powiedziałam
- No dobra, to czekam - powiedział i zakończył rozmowę.
- Hej - powiedziałam wchodząc do sali. Wszyscy siedzieli wokoło łóżka.
- Hej - odpowiedzieli. Oskar spał, Amelka siedziała i trzymała jego dłoń. Paulina siedziała na kolanach u Fabiana pijąc kawę.
- Melka może pojedziemy do mnie się przespać ? - zapytałam
- Nie mogę, muszę tu zostać - odpowiedziała
- Skarbie i tak nic nie zdziałasz.
- Muszę zostać, przy nim - powiedziała głośniej - On czuje, że z nim jestem, chce z nim zostać - dodała. Spojrzałam na nią i przetarłam policzek po którym płynęły łzy. Wybiegłam z sali i ruszyłam korytarzem wybiegłam ze szpitala zbiegając na pierwszą lepszą ławkę. Wyciągnęłam szlugi z torby i włożyłam jednego do ust, dłonie trzęsły mi się od płaczu, w końcu zapalniczka odpaliła. Zaciągnęłam się i przypomniałam sobie słowa Deana " Zawsze razem, bez względu na to gdzie będę. Zawsze jestem obok Ciebie "
- Palisz - usłyszałam Kamila
- Nie, ciągnę żeby nie zgasło - warknęłam
- Co jest ? - zapytał
- Moja przyjaciółka tak cierpi, a ja nie wiem jak jej pomóc, nie wiem - znowu zaczęłam płakać
- Nikt nie może jej pomóc, postaw się w jej sytuacji, ona chce być przy nim boi się, że go straci- powiedział
- Tak, ale ja jutro wyjeżdżam, nie będzie mnie przy niej - dodałam
- Musisz wybrać .
- Nie ma nad czym wybierać, to pewnie, że przyjaciele są na pierwszym miejscu - powiedziałam
- Więc w czym problem ? - zadał mi pytanie na które sama nie znałam odpowiedzi.
- Przepraszam, muszę wracać do domu - powiedziałam, wstając z ławki
- Odprowadzę Cię - powiedział
- Nie, zostań z Amelką, obiecaj mi, że będziesz przy niej - powiedziałam. Uśmiechnął się delikatnie, pocałowałam go w policzek i ruszyłam w swoją stronę. Zerknęłam na wyświetlacz telefonu. 5 nieodebranych od Braciszek : * wcisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam aż usłyszę jego głos.
- Nina, kiedy będziesz? Czemu nie odbierasz ? - usłyszałam
- Przepraszam, już idę - powiedziałam
- Wyjść po Ciebie - zapytał
- Nie, ale jestem strasznie głodna - zaśmiałam się
- Pizza ? - zapytał
- Ok, to pędzę - powiedziałam i się rozłączyłam. Przeszłam szybko ulicami głównymi i wyszłam, koło szkoły. Zerknęłam na nią i uśmiechnęłam się, dziś ostatni dzień, widzimy się za rok. - pomyślałam i poszłam dalej wchodząc do parku. Minęłam parę którą widywałam bardzo często, kiedy byłam na spacerach z Deanem, jak zawsze wymieniłam się z nimi uśmiechem i poszłam dalej.
- Jestem - powiedziałam wchodząc do domu
- Co tak późno ? Pizza już czeka - usłyszałam z salonu
- No bo nie biegłam - powiedziałam siadając na kanapie - Siemka wszystkim - dodałam i zabrałam się za pizze.
- Jutro wyjeżdżasz ? - zapytał jeden z kolegów Dominika
- Tak - odpowiedziałam
- Cieszysz się ? - zadał kolejne pytanie
- A widać, że sie cieszę ? - odpowiedziałam pytaniem na jego pytanie
- Chłopak Cię pewnie rzucił - zażartował
- Zamknij ryj - warknęłam i poszłam do siebie. Trzasnęłam drzwiami i wyciągnęłam z garderoby, dwie duże walizki. Zaczęłam wyjmować ubrania i układać je w walizkach. Buty, koszulki, spodenki, spodnie, sukienki, bielizna i inne potrzebne ubrania. Zamknęłam ja na sam koniec. Wyjęłam jeszcze mniejszą walizeczkę do której spakowałam, zdjęcia które miałam w pokoju, ładowarkę i kosmetyczkę.
- Nina, mogę ? - usłyszałam za drzwi
- Zależy kto ? - zapytałam
- Kamil - odpowiedział
- Wchodź - dodałam siadając na łóżko.
- Amelka śpi i Pauliny - dodał siadając
- A czemu nie poszedłeś do domu ? - zapytałam
- Chciałem Ci to dać - powiedział wręczając mi małe czerwone pudełeczko i kopertę
- A to co ? - zapytałam
- Otwórz, jak będziesz już na miejscu - powiedział - Obiecaj - dodał
- Obiecuję - uśmiechnęłam się - A co z Oskarem ? - zapytałam
- Obudził się - uśmiechną się - Na początku, nie kojarzył żadnych faktów, ale później zaczęło mu się przypominać wszystko - mówił - Żałuj, że nie widziałaś miny Amelki kiedy powiedziała do niego " Kochanie to ja pamiętasz co się stało ? " a on jej na to " Kim ty jesteś " - zaśmiał się
- Wyobrażam sobie - uśmiechnęłam się - Ale teraz jest okey ? - zapytałam znowu
- Tak, muszą mu porobić jeszcze wiele badań, ale będzie żył - odpowiedział
- A złapali tego, co go potrącił ?
- Jutro Amelka ma się zgłosić na policję na przesłuchanie - odpowiedział
- Przepraszam Cie bardzo ale idę się wykąpać - uśmiechnęłam się - Czekasz czy jak ? - zapytałam
- Nie, zmywam się - odpowiedział - To widzimy się za rok - powiedział. Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam tam miłość, sporo jak na przyjaciół. Przytulił mnie do siebie i pocałował w usta. Trwaliśmy tak długo kiedy, to w końcu doszła, do mnie myśl " Cholera co ja robię "...
- Przepraszam - powiedziałam
- To ja przepraszam, nie powinienem - powiedział i szybko zbiegł po schodach. Usłyszałam jak zamykają się drzwi nic więcej. Weszłam do łazienki i nalałam wody do wanny. Wskoczyłam szybko i zatopiłam się w gorącej wodzie. Myślami sięgnęłam do Deana, co on robi, gdzie jest, czy myśli czasem o mnie.... Pomyślałam jak by się potoczyło, gdyby on tu był, tu przy mnie zawsze, może źle oceniłam wszystko, za szybko, nie potrzebie...
- Nina, długo jeszcze, pamiętaj wcześnie rano masz wyjazd - głos brata przerwał moje myślenie
- Tak, wiem pamiętam - odpowiedziałam. Wyszłam od razu z wanny i okryłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy, ubrałam piżamkę i poszłam do swojego pokoju. Spojrzałam na walizki stojące przy drzwiach, ostanie ubrania które nie będą mi potrzebne... Położyłam się i próbowałam zasnąć, kręcąc się z boku na bok przypomniałam sobie o skrzynce która była pod moim łóżkiem. Nie chciałam do niej zaglądać, schowałam ją do walizki i położyłam się znowu do łóżka. Na zegarku nie widniała już 23. a 3.21... Wzięłam głęboki wdech i zasnęłam...
szpital :
sesja :
Spanko:
- Która godzina ? - zapytałam
- Dochodzi dziewiąta, dzwonił jakiś koleś, będą po Ciebie za godzinkę - powiedział Dominik
- Spoko - powiedziałam i przeciągnęłam się na łóżku. Zeszłam do łóżka i weszłam do garderoby, wybrałam ubrania i poszłam pod prysznic, szybko się ogarnęłam i siedziałam już w kuchni pijąc kawę.
- To, na ile Cię nie będzie ? - zapytał
- Dziś mam zdjęcia w hotelu, nad Morzem tam w Sopocie - powiedziałam i upiłam kawę. - A jutro wylatuję na miesiąc - powiedziałam
- A święta ? - zapytał brat
- Nie dam rady - powiedziałam
- No to w takim razie, polecę do Anglii do rodziców - powiedział. Nie odpowiedziałam mu nic, wiedziałam jak będę wyglądały jego i moje święta.
- Przyjechali - powiedział Dominik. Bez słowa wtuliłam się w niego, on delikatnie pocałował mnie w czoło.
- Zadzwoń, jak coś - powiedział
- Jasne, przyjadę jeszcze dziś przecież - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Wzięłam torbę i wyszłam z domu.
- Witamy - powiedział Krzysztof
- Witam również - zaśmiałam się i weszłam do samochodu
- Wyspana ? - zapytał ruszając
- Nie pytaj - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się miło
- Rozmawiałem z twoją dyrektorką, miła pani nic nie ma przeciwko - powiedział
- Tak, bo może mnie wywalić ze szkoły, muszę zaliczyć rok - odpowiedziałam i spojrzałam na telefon który dał znak, że ktoś dzwoni. - Przepraszam - powiedziałam i odebrałam
- Słucham Mela, co tam ? - zapytałam
- Oskar - powiedziała zapłakana
- Melka, co Oskar uspokój się - powiedziałam
- Jest, w szpitalu ktoś go potrącił na przystanku jak na mnie czekał. - powiedziała i zaniosła się płaczem
- Zaraz będę - powiedziałam i rozłączyłam się - Krzysztof, mam problem - powiedziałam
- Co jest ? - zapytał
- Mój przyjaciel, jest w szpitalu, Amelka jest przy nim chcę tam pojechać- powiedziałam
- Co ze zdjęciami ? - zapytał
- To są moi przyjaciele - powiedziałam ocierając łzę z policzka
- Ale tylko na godzinkę - powiedział - Jaki to szpital ? - zapytał
- Nie wiem, wydaję mi się, że ten główny - odpowiedziałam. Krzysztof nic nie odpowiedział wykonał dwa telefony i podjechał pod szpital. - Trzecie piętro - krzykną kiedy wysiadłam z samochodu. Wbiegłam na trzecie piętro i pokierowałam się do recepcji.
- Został, przywieziony tu chłopak. Potrącono go na przystanku autobusowym - wydukałam
- Proszę się uspokoić - powiedziała pani w recepcji
- Chcę się dowiedzieć, gdzie leży chłopak który został potrącony na przystanku dziś rano.
- Prosto, pierwsze drzwi na końcu korytarza - powiedziała. Pobiegłam korytarzem gdzie zobaczyłam siedzącą Amelkę pod ścianą. Klęknęłam przy niej i przytuliłam ją do Siebie. Wstałam i spojrzałam, przez szybkę na leżącego Oskara, podłączony do aparatury.
- On, on - zaczęła mówić Amelka
- Mela, damy radę - powiedziałam i podniosłam ją z podłogi. Usiadłam z nią na krzesła.
- Czy Panie są rodziną Pana Oskara ? - zapytał lekarz który wyszedł z sali
- Tak, ona jest jego dziewczyną a ja jego . - zawahałam się - Siostrą - dodałam
- Dobrze a więc, proszę ze mną- powiedział lekarz i wskazał nam gabinet. Weszłyśmy do pomieszczenia i usiadłyśmy w fotelach. Amelka płakała ocierając łzy dłonią, a ja siedziałam patrząc w jeden punkt.
- Pani - zaczął lekarz
- Nina - odpowiedziałam
- Pani Nino, Pani brat został poważnie potrącony, ma połamane żebra i obojczyk, wstrząs mózgu jest pewny ale musimy poczekać aż się wybudzi na takie stwierdzenia - powiedział.
- Czy on wyjdzie z tego ? - zapytałam cicho
- Proszę być dobrej myśli, a teraz przepraszam - powiedział. Zabrałam Amelkę z gabinetu i usiadłyśmy przed salą na krzesłach.
- Będzie dobrze prawda, musi być dobrze - zaczęła szlochać Amelka wtulając się we mnie. - Ja to widziałam, gdyby nie przebiegał przez tą ulicę do mnie gdyby poczekał - powiedziała i zaczęła płakać. Nic jej nie odpowiedziałam, przytuliłam ją i patrzyłam w białą ścianę. Czułam w sercu pustkę, ból, oczy piekły mnie od łez tłumionych w środku, chciałam żeby wydostały się na policzki żeby nie bolało. Ale one nie chciały, chciały żebym cierpiała.
- Halo - odebrałam dzwoniący telefon
- Czekam na dolę - odpowiedział Krzysztof
- Nie mogę jej zostawić samej - powiedziałam
- Nina, to są poważne zdjęcia, masz 20 min - powiedział i się rozłączył . Bez namysłu wystukałam numer Pauliny.
- Słucham - odebrała cicho
- Przyjedź do szpitalu weź wszystkich, szpital główny. Oskar leży w szpitalu, zrób to po cichu mogę na Ciebie liczyć ? - powiedziałam
- Jasne, za 3 minuty jest dzwonek na przerwę, będziemy tak szybko jak sie da - powiedziała i się rozłączyła
- Melka - powiedziałam siadając przy niej - Muszę jechać na zdjęcia - dodałam
- Jasne ja tu zostanę - powiedziała patrząc mi w oczy
- Mela wiesz, że gdyby nie te zdjęcia - powiedziałam biorąc jej twarz w dłonie
- Masz jechać i się nie przejmować ja dam radę - powiedziała. Siedziałam z nią na krześle, trzymając telefon w dłoniach. Od szkoły do szpitala jest jakieś 20 min drogi jak dobrze pójdzie nawet szybciej. Zerknęłam w drzwi i zobaczyłam biegnącą Paulinę, Fabiana i Kamila. Wstałam i wtuliłam się w Kamila, tak bez słowa, zaciągnęłam się jego perfumami. Wytłumaczyłam im wszystko i poszłam w kierunku wyjścia.
- Nina, twój zegarek - dogonił mnie Kamil
- Dziękuję - odpowiedziałam przypinając go na dłoń - Będziecie coś wiedzieć dzwoń - dodałam
- Jasne - powiedział i cmokną mnie w policzek - Powodzenia - powiedział kiedy wsiadłam do samochodu.
- Jedźmy - powiedziałam speszona i odjechaliśmy. Siedziałam cicho całą drogę, nie pytając o nic ani nic nie mówiąc. Krzysztof też o nic nie pytał. Gdy dojechaliśmy wysiadłam z samochodu i poszłam za Krzyśkiem. Weszliśmy do sali gdzie było już pełno ludzi.
- Wreszcie są - powiedział jakiś pan
- To moja wina - powiedziałam
- Przepraszam ale musiałem wrócić do domu po papiery - szybko wyrwał Krzysiek
- Jak zwykle - odpowiedział tamten i poszłam za stylistką.
- Jak tam ? - zapytała
- Dno - dodałam patrząc w lustro
- Dziś tylko 5h i zmywamy się do domu - dodała
- Tylko - powiedziałam cicho - A gdzie ten chłopak, co mam z nim pracować ? - zapytałam
- Jest już gotowy - odpowiedziała - Załóż to raz dwa i szybko na plan - zaśmiała się. Przebrałam się i poszłam przed aparat.
- Hej - powiedziałam i cmoknęłam chłopaka w policzek
- Cześć - odpowiedział
- Zaczynajmy, zróbmy to szybko i dobrze - powiedział fotograf i zaczął cykać nam fotki.
- Nie, nie, nie Nina co z Tobą - krzykną po 20minutach robienia zdjęć - Czy tak trudno jest się uśmiechać, tu jest obiektyw, tu masz patrzeć - zaczął machać rękoma
- Dobrze, przepraszam nie mogę się skupić - powiedziałam speszona
- To się skup - warkną i zabrał się kolejny raz za zdjęcia. - Przerwa - powiedział wychodząc z sali.
- Dobrze było - powiedział Adam
- Tak, dostawać opierdol co 5minut zawsze spoko - powiedziałam wyjmując telefon z torby. Wystukałam numer do Kamila.
- Jak tam ? - zapytałam kiedy usłyszałam jego głos w słuchawce
- Nie rozmawiałem z lekarzami, nie pozwolili mi ale, Melka chodzi i płacze - powiedział
- Przyjadę - powiedziałam
- Nie, Nina damy sobie radę. Zostań tam a ja się wszystkim zajmę - odpowiedział
- Jednak myślę, że powinnam być przy niej.
- Muszę kończyć, przyszedł lekarz spróbuję się czegoś dowiedzieć - powiedział i zakończył rozmowę.
- Zapraszam Nino - usłyszałam z środka sali
- Tak już idę - odpowiedziałam i weszłam. Tym razem szło mi dużo lepiej, próbowałam udawać, że nic mi nie jest, chodź byłam obsypywana wieloma pytaniami.
- Dziękuję, kończymy - wypowiedział Grzesiek magiczne słowa
- Masz ochotę na kolację ? - zapytał od razu Adam
- Przepraszam, ale mój przyjaciel jest w szpitalu. Więc nie -powiedziałam i poszłam do garderoby. Wychodząc chciałam z nim porozmawiać ale wyszedł dawno.
- Pod szpital główny - powiedziałam do Karola
- Chyba nie masz humoru - dodał
- Jak zawsze - odpowiedziałam
- Luz - powiedział irytująco
- Przepraszam, mam dużo spraw na głowie i jeszcze ta sesja - zaczęłam mówić
- Nie, no ja rozumiem - zaśmiał się
- Będziesz zawsze po mnie przyjeżdżał i w ogóle ? - zapytałam
- A chcesz ? - odpowiedział pytaniem na moje pytanie
- Myślę, że przyjemniej mi się z Tobą jeździ - zaśmiałam się
- No to dobrze - uśmiechną się szeroko - Jesteśmy na miejscu - dodał
- To do jutra - pocałowałam go w policzek i ruszyłam do sali. - Miało być 5h - pomyślałam. Weszłam cicho do sali i zastałam wszystkich śpiących. Uśmiechnęłam się delikatnie i zeszłam do kawiarni po kawy.
- Pięć kaw na wynos - powiedziałam
- Dobrze - odpowiedziała pani i zabrała się za nalanie kawy. - 10.40zł - powiedziała
- Proszę - zapłaciłam, zabrałam kawę i ruszyłam na górę. Uchyliłam delikatnie drzwi, zastałam Kamila patrzącego w okno.
- Hej - szepnęłam
- O dobrze, że jesteś - uśmiechną się na mój widok
- Proszę, kawa dla Ciebie - dodałam podając mu kawę
- Wyjdźmy na korytarz - zaproponował
- Jasne - powiedziałam odstawiając kawy na stolik, wzięłam jedną dla siebie i poszłam za Kamilem.
- Wiadomo coś ? - zapytałam
- Wstrząs mózgu, połamane żebra, kość piszczelowa - odpowiedział
- Czyli jest źle - wzięłam głęboki wdech. Kamil delikatnie przytulił mnie do Siebie, całując tym samym w czoło. - Dziękuję - powiedziałam uśmiechając się
- Nie masz za co - odparł.
- Mama Oskara była tu ? - zeszłam na drugi plan
- Tak, pojechała załatwić jakąś rzecz i ma zaraz być - powiedział
- A zabiorę dziś Melką do siebie - mówiłam bez sensu - Zadzwonię do Dominika - dodałam
- Oks - powiedział i usiadł na krzesełku pijąc kawę
- Dominik jestem w szpitalu - powiedziałam kiedy usłyszałam " halo" brata.
- Co ? - krzykną w słuchawkę
- Nie ja tylko Oskar, ktoś go potrącił - dodałam
- Przyjechać po Ciebie ? - zapytał
- Nie, chcę tu zostać. Poczekam na Amelkę i z nią wrócę - powiedziałam
- No dobra, to czekam - powiedział i zakończył rozmowę.
- Hej - powiedziałam wchodząc do sali. Wszyscy siedzieli wokoło łóżka.
- Hej - odpowiedzieli. Oskar spał, Amelka siedziała i trzymała jego dłoń. Paulina siedziała na kolanach u Fabiana pijąc kawę.
- Melka może pojedziemy do mnie się przespać ? - zapytałam
- Nie mogę, muszę tu zostać - odpowiedziała
- Skarbie i tak nic nie zdziałasz.
- Muszę zostać, przy nim - powiedziała głośniej - On czuje, że z nim jestem, chce z nim zostać - dodała. Spojrzałam na nią i przetarłam policzek po którym płynęły łzy. Wybiegłam z sali i ruszyłam korytarzem wybiegłam ze szpitala zbiegając na pierwszą lepszą ławkę. Wyciągnęłam szlugi z torby i włożyłam jednego do ust, dłonie trzęsły mi się od płaczu, w końcu zapalniczka odpaliła. Zaciągnęłam się i przypomniałam sobie słowa Deana " Zawsze razem, bez względu na to gdzie będę. Zawsze jestem obok Ciebie "
- Palisz - usłyszałam Kamila
- Nie, ciągnę żeby nie zgasło - warknęłam
- Co jest ? - zapytał
- Moja przyjaciółka tak cierpi, a ja nie wiem jak jej pomóc, nie wiem - znowu zaczęłam płakać
- Nikt nie może jej pomóc, postaw się w jej sytuacji, ona chce być przy nim boi się, że go straci- powiedział
- Tak, ale ja jutro wyjeżdżam, nie będzie mnie przy niej - dodałam
- Musisz wybrać .
- Nie ma nad czym wybierać, to pewnie, że przyjaciele są na pierwszym miejscu - powiedziałam
- Więc w czym problem ? - zadał mi pytanie na które sama nie znałam odpowiedzi.
- Przepraszam, muszę wracać do domu - powiedziałam, wstając z ławki
- Odprowadzę Cię - powiedział
- Nie, zostań z Amelką, obiecaj mi, że będziesz przy niej - powiedziałam. Uśmiechnął się delikatnie, pocałowałam go w policzek i ruszyłam w swoją stronę. Zerknęłam na wyświetlacz telefonu. 5 nieodebranych od Braciszek : * wcisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam aż usłyszę jego głos.
- Nina, kiedy będziesz? Czemu nie odbierasz ? - usłyszałam
- Przepraszam, już idę - powiedziałam
- Wyjść po Ciebie - zapytał
- Nie, ale jestem strasznie głodna - zaśmiałam się
- Pizza ? - zapytał
- Ok, to pędzę - powiedziałam i się rozłączyłam. Przeszłam szybko ulicami głównymi i wyszłam, koło szkoły. Zerknęłam na nią i uśmiechnęłam się, dziś ostatni dzień, widzimy się za rok. - pomyślałam i poszłam dalej wchodząc do parku. Minęłam parę którą widywałam bardzo często, kiedy byłam na spacerach z Deanem, jak zawsze wymieniłam się z nimi uśmiechem i poszłam dalej.
- Jestem - powiedziałam wchodząc do domu
- Co tak późno ? Pizza już czeka - usłyszałam z salonu
- No bo nie biegłam - powiedziałam siadając na kanapie - Siemka wszystkim - dodałam i zabrałam się za pizze.
- Jutro wyjeżdżasz ? - zapytał jeden z kolegów Dominika
- Tak - odpowiedziałam
- Cieszysz się ? - zadał kolejne pytanie
- A widać, że sie cieszę ? - odpowiedziałam pytaniem na jego pytanie
- Chłopak Cię pewnie rzucił - zażartował
- Zamknij ryj - warknęłam i poszłam do siebie. Trzasnęłam drzwiami i wyciągnęłam z garderoby, dwie duże walizki. Zaczęłam wyjmować ubrania i układać je w walizkach. Buty, koszulki, spodenki, spodnie, sukienki, bielizna i inne potrzebne ubrania. Zamknęłam ja na sam koniec. Wyjęłam jeszcze mniejszą walizeczkę do której spakowałam, zdjęcia które miałam w pokoju, ładowarkę i kosmetyczkę.
- Nina, mogę ? - usłyszałam za drzwi
- Zależy kto ? - zapytałam
- Kamil - odpowiedział
- Wchodź - dodałam siadając na łóżko.
- Amelka śpi i Pauliny - dodał siadając
- A czemu nie poszedłeś do domu ? - zapytałam
- Chciałem Ci to dać - powiedział wręczając mi małe czerwone pudełeczko i kopertę
- A to co ? - zapytałam
- Otwórz, jak będziesz już na miejscu - powiedział - Obiecaj - dodał
- Obiecuję - uśmiechnęłam się - A co z Oskarem ? - zapytałam
- Obudził się - uśmiechną się - Na początku, nie kojarzył żadnych faktów, ale później zaczęło mu się przypominać wszystko - mówił - Żałuj, że nie widziałaś miny Amelki kiedy powiedziała do niego " Kochanie to ja pamiętasz co się stało ? " a on jej na to " Kim ty jesteś " - zaśmiał się
- Wyobrażam sobie - uśmiechnęłam się - Ale teraz jest okey ? - zapytałam znowu
- Tak, muszą mu porobić jeszcze wiele badań, ale będzie żył - odpowiedział
- A złapali tego, co go potrącił ?
- Jutro Amelka ma się zgłosić na policję na przesłuchanie - odpowiedział
- Przepraszam Cie bardzo ale idę się wykąpać - uśmiechnęłam się - Czekasz czy jak ? - zapytałam
- Nie, zmywam się - odpowiedział - To widzimy się za rok - powiedział. Spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam tam miłość, sporo jak na przyjaciół. Przytulił mnie do siebie i pocałował w usta. Trwaliśmy tak długo kiedy, to w końcu doszła, do mnie myśl " Cholera co ja robię "...
- Przepraszam - powiedziałam
- To ja przepraszam, nie powinienem - powiedział i szybko zbiegł po schodach. Usłyszałam jak zamykają się drzwi nic więcej. Weszłam do łazienki i nalałam wody do wanny. Wskoczyłam szybko i zatopiłam się w gorącej wodzie. Myślami sięgnęłam do Deana, co on robi, gdzie jest, czy myśli czasem o mnie.... Pomyślałam jak by się potoczyło, gdyby on tu był, tu przy mnie zawsze, może źle oceniłam wszystko, za szybko, nie potrzebie...
- Nina, długo jeszcze, pamiętaj wcześnie rano masz wyjazd - głos brata przerwał moje myślenie
- Tak, wiem pamiętam - odpowiedziałam. Wyszłam od razu z wanny i okryłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy, ubrałam piżamkę i poszłam do swojego pokoju. Spojrzałam na walizki stojące przy drzwiach, ostanie ubrania które nie będą mi potrzebne... Położyłam się i próbowałam zasnąć, kręcąc się z boku na bok przypomniałam sobie o skrzynce która była pod moim łóżkiem. Nie chciałam do niej zaglądać, schowałam ją do walizki i położyłam się znowu do łóżka. Na zegarku nie widniała już 23. a 3.21... Wzięłam głęboki wdech i zasnęłam...
szpital :
sesja :
Spanko:
wtorek, 15 maja 2012
Rozdział 24.
- Jebie - powiedziałam wyłączając budzik. No to poniedziałek - pomyślałam i weszłam do garderoby. Wybrałam ubrania i poszłam do łazienki. Ubrałam się ogarnęła, twarz i zeszłam na dół.
- Siemka - powiedziałam do brata. Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. - Aha - mruknęłam napiłam się soku i poszłam na górę, po plecak.
Do Meela ; * - Wychodzę, możemy się spotkać w parku przed szkołą ? - Napisałam i zeszłam na dół
- Masz zamiar się do mnie nie odzywać ? - zapytałam brata
- Tak - usłyszałam odpowiedź
- A co ja Ci zrobiłam ? - zapytałam, brat tylko spojrzał się na mnie i wyszedł, kierując się na górę. Chciałam już coś mu powiedzieć, ale usłyszałam dzwonek telefonu.
- No co tam ? - odebrałam
- To wychodź ja też idę - usłyszałam Amelkę
- Luzik - cmoknęłam w telefon i rozłączyłam się, wyszłam z domu i ruszyłam w kierunku szkoły.. Myślami ruszyłam w kierunku wczorajszego dnia. Czy ja się zakochałam - zadałam sobie pytanie w myślach. No w sumie co to znaczy " zakochać się ".. Wzięłam głęboki wdech i zobaczyłam przed sobą Amelkę.
- Siemka - powiedziała, kiwnęłam jej głowę i ruszyłam obok niej do szkoły.
- A ty co taka zamyślona ? - zapytała
- No co ty - uśmiechnęłam się
- A ten wczorajszy list to od kogo ? - zadała kolejne pytanie
- Od jakiegoś organizatora - skłamałam
- A luz - powiedziała i odebrała swój telefon. Dalej szłyśmy w milczeniu, ja nie myślałam o niczym, błądziłam oczami po wszystkim co się rusza, od czasu do czasu uśmiechnęłam się do Amelki która spoglądała na mnie badawczo.
- Dzień dobry - powiedziałyśmy wchodząc do szkoły.
- Co mamy ? - zapytałam Amelkę
- Chemia - odpowiedziała i poszłyśmy w kierunku sali. Przywitałam wszystkich uśmiechem, spojrzała na Kamila i puściłam mu oczko. Uśmiechną się i wrócił do rozmowy z Fabianem. Usiadłam na parapecie i patrzyłam na ludzi, którzy uśmiechali się i wygłupiali. Zrozumiałam, że bez nich nie było by mnie, nie było by takiego życia, każdy z nich wnosi coś do mojego życia. Każdy umie wywołać na mojej twarzy uśmiech samym swoim byciem. No i dzwonek - pomyślałam. Zeskoczyłam z parapetu i weszłam do klasy.
- Nina, siadasz ze mną - powiedział Kamil obejmując mnie w pasie
- Luzik - powiedziałam uśmiechając się i poszłam do ławki. Lekcja minęła szybko, jakieś zadania które były dla mnie czarną magią, na szczęście nie tylko dla mnie, Kamil również nic nie kumał.
- Co teraz ? - zapytałam Kamila
- wf - odpowiedział
- Pójdziesz ze mną do szafek ? - zapytałam Kamila
- No chodź - odpowiedział i ruszyliśmy w stronę szafki gdzie trzymałam strój na wf. Ruszyliśmy w stronę sali gimnastycznej. Kamil spojrzał mi w oczy i chciał coś powiedzieć, ja uśmiechnęłam się tylko i uciekłam oczami przed siebie. Weszłam do szatni i odetchnęłam z ulgą, nie wiem czemu. Przebrałam się szybko, zrobiłam kucyk i poszłam na salę, bo było dawno po dzwonku. Nie było nikogo na sali tylko moja klasa, więc luzik można odwalać. Uśmiechnęłam się do Amelki stajać za nią w rzędzie, odwzajemniła mój uśmiech, pokazując język.
- A to za co ? - zaśmiałam się
- Patrz kto tam stoi - powiedziała. Odwróciłam się i zobaczyłam Pawła.
- Paweł - powiedziałam i poszłam w kierunku drzwi sali gimnastycznej
- Co ty tu robisz ? - zapytałam
- A tak jak zawsze miła - uśmiechną się i pocałował mnie w policzek - A no co byś chciał ode mnie ?
- A to bym chciał, że zapraszam Cię na moje urodziny - powiedział
- I po to przyszedłeś ? - zapytałam
- Nie, chciałem Cię jeszcze zobaczyć - uśmiechną się
- A to luzik, a kiedy masz ?
- W sobotę, tą co teraz będzie .
- A no to dobrze - uśmiechnęłam się - Dobra muszę lecieć - powiedziałam cmoknęłam go w policzek i pobiegłam na boisko. Gramy w siatkę - pomyślałam i ustałam na ścinę. Jak to wf, minął szybciej niż myślałam. Dzwonek na przerwę i każdy ruszył się przebierać.
- Co mamy ? - zapytałam wchodząc do szatni
- Wolna godzinka - odpowiedziała Zuzka. Uśmiechnęłam się do niej i zaczęłam się przebierać.
- Idziesz ? - zapytała Amelka
- No idę idę - uśmiechnęłam się i wyszłam z nią z szatni. - Mela park ? - zapytałam
- Jasne - odpowiedziała, zostawiłyśmy torby w szafce i wyszłyśmy ze szkoły. Poszłyśmy na pierwszą ławkę i Mela wyciągnęła szlugi .
- Palisz ? - zapytała
- Nie dziękuję - odpowiedziałam uśmiechnęłam się i schowałam dłonie do kieszeni w spodniach.
- Jak tam ? - zadała pytanie patrząc mi w oczy
- Dobrze - uśmiechnęłam się
- Nie prawda - powiedziała patrząc dalej mi w oczy
- Czemu tak patrzysz ? - zapytałam
- Szukam dawnej Niny, która miała płomyczki w oczach, uśmiechała się szczerze i była wzorem dla innych, która miała motto " żyć i się nie poddawać " - powiedziała i zaciągnęła się fajką .
- Możemy o tym nie gadać ? - zapytałam siadając na ławkę
- Właśnie będziemy gadać - odpowiedziała siadając obok
- No dobra, ale może nie tu.
- A gdzie chcesz ? - zapytała
- Idziemy do domu - powiedziałam
- Będzie przypał - zaśmiała się
- Idziesz czy nie ? - zapytałam odchodząc
- Idę - powiedziała, zgarnęła torbę z ławki i ruszyła za mną.
- Do mnie - powiedziałam i zerknęłam w telefon, wiadomość od Kamila.
od Kamiś ; * - Nie ucieka się z lekcji. Możemy się spotkać tak wieczorem ? - przeczytała głośno
- No proszę - zaśmiała się Amelka
- I co ? - zapytałam
- Napisz, że Chcesz to wpadaj do mnie teraz, a wieczorem można wyjść - powiedziała
- Ta i co jeszcze - zaśmiałam się i napisałam to co Melak powiedziała. Doszłyśmy do mnie, zjadłyśmy tosty i siedziałyśmy przed TV. Amelka siedziała pisała pewnie z Oskarem a ja siedziałam z laptopem na kolanach, spoglądając to na TV, no w kompa..
- Dobra Nina uciekam - powiedziała Amelka
- Luz, myślimy coś na sobotę ? - zapytałam
- No jasne, jeszcze się zgadamy - powiedziała, cmoknęła mnie w policzek i wyszła. Wzięłam głęboki wdech i usiadłam na kanapie. Spojrzałam na TV, gdzie plotkowali na temat młodych gwiazd, zamyśliłam się, myśląc o niczym. Dźwięk przychodzącej wiadomości na GG, mnie powalił.. Wiadomość od Dean. Pięknie - pomyślałam i otworzyłam okienko.
Cześć, nie wiesz kiedy masz kolejne zdjęcia ? - przeczytałam
Nie, wgl co Cię to obchodzi, powiedziałam " spadaj " więc żyj sobie tam i nie wracaj tu nigdy, tak będzie lepiej dla mnie, dla Ciebie i dla wszystkich innych - odpisałam bez zastanowienia
Tak, teraz z Kamilem będziesz się wiązała ? Tylko wiesz zakład był naprawdę, ja, Kamil, Fabian... Tak Fabian był tylko w to zamieszany, ale się nie zakładał bo kocha Paulinę a ty mi i Kamilowi od razu się spodobałaś - Przeczytałam z łzami w oczach...
Oni przynajmniej są ze mną. A tym zakładem pokazałeś jaką jesteś, męską świnią. ! Nie chcę Cię znać i wiesz, teraz właśnie zdałam sobie sprawę, że mogłeś zdychać przez te swoje problemy, żałuję że Ci pomogłam, i wiesz szczerze mówię, nie kochałam Cię to było tylko głupie szczeniackie zauroczenie ! - wysłałam i wyłączyłam GG, nie miałam ochoty na dalsze pisanie i dowiadywanie się prawdy...
Chciałabym cofnąć ten jebany czas, wrócić do tego czasu gdy go poznałam i pozwoliłam wejść do serca, zrobiłabym zupełnie inaczej. Pożegnałabym go z szerokim uśmiechem wiedząc, że mnie nie zrani. - Dość, bież się w garść - powiedziałam sama do Siebie, napisałam do Kamila żeby nie przychodził bo mam inne plany. Poszłam do siebie, zabierając się za lekcję. Siedziałam przeglądając książkę z niemieckiego, powtarzając sobie słówka. W jednej chwili usłyszałam dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu pojawiło się " Krzysiek America ".
- Halo - odebrałam
- Nina - usłyszałam męski głos
- Tak - odpowiedziałam
- Słuchaj, zmiana planów, zdjęcia o filmu są jutro - powiedział na jednym oddechu
- Ale jak to jutro - powiedziałam zdziwiona
- Spotkajmy się w restauracji, powiem Ci wszystko.
- Dobrze to o 18. na Pięknej - dodałam
- Dobra będę czekał. Do usłyszenia - powiedział i rozłączył się.
- Fajnie - powiedziałam sama do siebie i pobiegłam pod prysznic. Miałam jakieś 3h jeszcze więc luzik. Wzięłam prysznic, wybrałam ubrania i zaczęłam się szykować. Kąpiel i ogarnięcie się do stanu kobiety zeszło mi ponad 2h. miałam jeszcze godzinkę. Zeszłam na dół i wybrałam numer do Dominika.
- Siemka, za ile będziesz w domu ? - zapytałam kiedy odebrał
- Za 15 minut - odpowiedział
- Ok, musimy pogadać - powiedziałam i się rozłączyłam. Usiadłam na kanapie i włączyłam laptopa. Jak zwykle nic. Poszłam więc do kuchni napić się soku.
- Jestem - usłyszałam głos Dominika
- W kuchni jestem - powiedziałam wkładając szklankę do zmywarki
- Co ty taka wystrojona ? - zapytała wchodząc do kuchni
- Mam spotkanie, podwieziesz ? - zrobiłam maślane oczka
- Jasne, a gdzie ? - zapytał
- Tam do tej restauracji na Pięknej - odpowiedziałam
- Teraz to pół godziny, max zanim dojedziemy, dobra pakuj się do auta - powiedział i wyszedł. Wsiadłam do samochodu i czekałam na Dominika który poszedł zobaczyć czy zamknęłam okna na górze i na dole, od tamtej pory jest uczulony na temat ochrony.
- Dominik - krzyknęłam, do chłopaka który wyszedł właśnie z domu
- Nie gorączkuj się- odpowiedział i wsiadł do samochodu. Ruszając z piskiem opon.
- To z kim się tam umówiłaś ? - zapytał
- Z moim szefem - zaśmiałam się
- A co chcę ? - zadał kolejne pytanie
- Podobno juto są zdjęcia do filmu - powiedziałam
- Ale jak to jutro - powiedział zdziwiony
- Nie wiem, dowiem się to Ci powiem.
- Dobra. Przyjechać później ?
- Tak, zadzwonię. - Powiedziałam i dalszą drogę przejechaliśmy w ciszy.
- Wysiadka - powiedział Dominik
- Ok, Bay - powiedziałam, cmoknęłam brata w policzek i ruszyłam do środka.
- Dzień Dobry, pan Krzysztof już czeka - powiedział przystojny kelner. Zaprowadził mnie do stolika i zabrał płaszcz.
- Witam, piękną pannę - przywitał mnie uśmiechem Krzysztof
- Witam - odpowiedziałam. Zamówiliśmy dania i rozmawialiśmy na temat filmu.
- Ale jak ty to sobie wyobrażasz, muszę iść do dyrektorki. Nie jestem na to przygotowana - mówiłam
- Posłuchaj, jutro ze mną rano pójdziesz do tej całej dyrektorki, zabierzesz rzeczy. Pożegnasz się i w wtorek rano jedziemy na pierwsze zdjęcia - tłumaczył mi Krzysztof
- No dobrze - powiedziałam zrezygnowana. Zjedliśmy kolację, i pozwoliłam się odwieść do domu.
- To do jutra - powiedziałam wysiadając z samochodu. Pomachał mi dłonią i odjechał.
- Jestem - krzyknęłam wchodząc do domu
- I jak tam ? - zapytał wychodząc z kuchni
- Luz, w wtorek wyjeżdżam - powiedziałam idąc na górę
- Ale jak to miałaś pojechać, za miesiąc - mówił idąc za mną
- No ale zmieniły się plany - powiedziałam zamykając się w pokoju. Przebrałam się w dresy i usiadłam na łóżko. - Ciekawe co teraz będzie, jak z Deanem ... Kamilem .. Przecież nie będzie mnie przez rok, jak poukładam swoje sprawy. Ucieknę od nich . Ucieknę ale nie na długo, wracając tu wrócą również i problemy - rozmyślałam.
- Nina, idziesz z nami na pizze ? - zapytał Dominik wpadając do mojego pokoju
- Pewnie, dajcie mi 5min. - powiedziałam wchodząc do garderoby. Wybrałam ubrania i ruszyłam z paczką brata. Doszliśmy do najbliższej pizzerii, zamówiliśmy pizzę i siedzieliśmy, rozmawiając i śmiejąc się głośno. Dobrze zgadałam się z paroma chłopakami i kilkoma dziewczynami. Z niektórymi w ogóle nie zaczynałam rozmowy.
- Ale się najadłam - powiedziałam klepiąc się po brzuchu
- No ja też - zaśmiał się Filip
- To co wbijamy do mnie ? - zapytał Dominik
- No można, imprezkę ogarnąć - zaśmiała się Oliwia
- To idziemy - powiedziałam wstając. Ubraliśmy się i wyszliśmy w kierunku drogi powrotnej.
- Będę u Siebie - powiedziałam wchodząc do domu. Weszłam do pokoju, wzięłam piżamkę i poszłam się wykąpać. Wskoczyłam do wanny, szybka kąpiel i siedziałam, już na łóżku wsłuchując się w różne nuty. Spojrzałam na telefon gdzie wybiła 22. 22. Spojrzałam za okno i wzięłam głęboki oddech. Zgasiłam lampkę, położyłam się pod kołdrę i zasnęłam.
Szkoła :
Spotkanie :
Wyjście wieczorne :
Spanko :
- Siemka - powiedziałam do brata. Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. - Aha - mruknęłam napiłam się soku i poszłam na górę, po plecak.
Do Meela ; * - Wychodzę, możemy się spotkać w parku przed szkołą ? - Napisałam i zeszłam na dół
- Masz zamiar się do mnie nie odzywać ? - zapytałam brata
- Tak - usłyszałam odpowiedź
- A co ja Ci zrobiłam ? - zapytałam, brat tylko spojrzał się na mnie i wyszedł, kierując się na górę. Chciałam już coś mu powiedzieć, ale usłyszałam dzwonek telefonu.
- No co tam ? - odebrałam
- To wychodź ja też idę - usłyszałam Amelkę
- Luzik - cmoknęłam w telefon i rozłączyłam się, wyszłam z domu i ruszyłam w kierunku szkoły.. Myślami ruszyłam w kierunku wczorajszego dnia. Czy ja się zakochałam - zadałam sobie pytanie w myślach. No w sumie co to znaczy " zakochać się ".. Wzięłam głęboki wdech i zobaczyłam przed sobą Amelkę.
- Siemka - powiedziała, kiwnęłam jej głowę i ruszyłam obok niej do szkoły.
- A ty co taka zamyślona ? - zapytała
- No co ty - uśmiechnęłam się
- A ten wczorajszy list to od kogo ? - zadała kolejne pytanie
- Od jakiegoś organizatora - skłamałam
- A luz - powiedziała i odebrała swój telefon. Dalej szłyśmy w milczeniu, ja nie myślałam o niczym, błądziłam oczami po wszystkim co się rusza, od czasu do czasu uśmiechnęłam się do Amelki która spoglądała na mnie badawczo.
- Dzień dobry - powiedziałyśmy wchodząc do szkoły.
- Co mamy ? - zapytałam Amelkę
- Chemia - odpowiedziała i poszłyśmy w kierunku sali. Przywitałam wszystkich uśmiechem, spojrzała na Kamila i puściłam mu oczko. Uśmiechną się i wrócił do rozmowy z Fabianem. Usiadłam na parapecie i patrzyłam na ludzi, którzy uśmiechali się i wygłupiali. Zrozumiałam, że bez nich nie było by mnie, nie było by takiego życia, każdy z nich wnosi coś do mojego życia. Każdy umie wywołać na mojej twarzy uśmiech samym swoim byciem. No i dzwonek - pomyślałam. Zeskoczyłam z parapetu i weszłam do klasy.
- Nina, siadasz ze mną - powiedział Kamil obejmując mnie w pasie
- Luzik - powiedziałam uśmiechając się i poszłam do ławki. Lekcja minęła szybko, jakieś zadania które były dla mnie czarną magią, na szczęście nie tylko dla mnie, Kamil również nic nie kumał.
- Co teraz ? - zapytałam Kamila
- wf - odpowiedział
- Pójdziesz ze mną do szafek ? - zapytałam Kamila
- No chodź - odpowiedział i ruszyliśmy w stronę szafki gdzie trzymałam strój na wf. Ruszyliśmy w stronę sali gimnastycznej. Kamil spojrzał mi w oczy i chciał coś powiedzieć, ja uśmiechnęłam się tylko i uciekłam oczami przed siebie. Weszłam do szatni i odetchnęłam z ulgą, nie wiem czemu. Przebrałam się szybko, zrobiłam kucyk i poszłam na salę, bo było dawno po dzwonku. Nie było nikogo na sali tylko moja klasa, więc luzik można odwalać. Uśmiechnęłam się do Amelki stajać za nią w rzędzie, odwzajemniła mój uśmiech, pokazując język.
- A to za co ? - zaśmiałam się
- Patrz kto tam stoi - powiedziała. Odwróciłam się i zobaczyłam Pawła.
- Paweł - powiedziałam i poszłam w kierunku drzwi sali gimnastycznej
- Co ty tu robisz ? - zapytałam
- A tak jak zawsze miła - uśmiechną się i pocałował mnie w policzek - A no co byś chciał ode mnie ?
- A to bym chciał, że zapraszam Cię na moje urodziny - powiedział
- I po to przyszedłeś ? - zapytałam
- Nie, chciałem Cię jeszcze zobaczyć - uśmiechną się
- A to luzik, a kiedy masz ?
- W sobotę, tą co teraz będzie .
- A no to dobrze - uśmiechnęłam się - Dobra muszę lecieć - powiedziałam cmoknęłam go w policzek i pobiegłam na boisko. Gramy w siatkę - pomyślałam i ustałam na ścinę. Jak to wf, minął szybciej niż myślałam. Dzwonek na przerwę i każdy ruszył się przebierać.
- Co mamy ? - zapytałam wchodząc do szatni
- Wolna godzinka - odpowiedziała Zuzka. Uśmiechnęłam się do niej i zaczęłam się przebierać.
- Idziesz ? - zapytała Amelka
- No idę idę - uśmiechnęłam się i wyszłam z nią z szatni. - Mela park ? - zapytałam
- Jasne - odpowiedziała, zostawiłyśmy torby w szafce i wyszłyśmy ze szkoły. Poszłyśmy na pierwszą ławkę i Mela wyciągnęła szlugi .
- Palisz ? - zapytała
- Nie dziękuję - odpowiedziałam uśmiechnęłam się i schowałam dłonie do kieszeni w spodniach.
- Jak tam ? - zadała pytanie patrząc mi w oczy
- Dobrze - uśmiechnęłam się
- Nie prawda - powiedziała patrząc dalej mi w oczy
- Czemu tak patrzysz ? - zapytałam
- Szukam dawnej Niny, która miała płomyczki w oczach, uśmiechała się szczerze i była wzorem dla innych, która miała motto " żyć i się nie poddawać " - powiedziała i zaciągnęła się fajką .
- Możemy o tym nie gadać ? - zapytałam siadając na ławkę
- Właśnie będziemy gadać - odpowiedziała siadając obok
- No dobra, ale może nie tu.
- A gdzie chcesz ? - zapytała
- Idziemy do domu - powiedziałam
- Będzie przypał - zaśmiała się
- Idziesz czy nie ? - zapytałam odchodząc
- Idę - powiedziała, zgarnęła torbę z ławki i ruszyła za mną.
- Do mnie - powiedziałam i zerknęłam w telefon, wiadomość od Kamila.
od Kamiś ; * - Nie ucieka się z lekcji. Możemy się spotkać tak wieczorem ? - przeczytała głośno
- No proszę - zaśmiała się Amelka
- I co ? - zapytałam
- Napisz, że Chcesz to wpadaj do mnie teraz, a wieczorem można wyjść - powiedziała
- Ta i co jeszcze - zaśmiałam się i napisałam to co Melak powiedziała. Doszłyśmy do mnie, zjadłyśmy tosty i siedziałyśmy przed TV. Amelka siedziała pisała pewnie z Oskarem a ja siedziałam z laptopem na kolanach, spoglądając to na TV, no w kompa..
- Dobra Nina uciekam - powiedziała Amelka
- Luz, myślimy coś na sobotę ? - zapytałam
- No jasne, jeszcze się zgadamy - powiedziała, cmoknęła mnie w policzek i wyszła. Wzięłam głęboki wdech i usiadłam na kanapie. Spojrzałam na TV, gdzie plotkowali na temat młodych gwiazd, zamyśliłam się, myśląc o niczym. Dźwięk przychodzącej wiadomości na GG, mnie powalił.. Wiadomość od Dean. Pięknie - pomyślałam i otworzyłam okienko.
Cześć, nie wiesz kiedy masz kolejne zdjęcia ? - przeczytałam
Nie, wgl co Cię to obchodzi, powiedziałam " spadaj " więc żyj sobie tam i nie wracaj tu nigdy, tak będzie lepiej dla mnie, dla Ciebie i dla wszystkich innych - odpisałam bez zastanowienia
Tak, teraz z Kamilem będziesz się wiązała ? Tylko wiesz zakład był naprawdę, ja, Kamil, Fabian... Tak Fabian był tylko w to zamieszany, ale się nie zakładał bo kocha Paulinę a ty mi i Kamilowi od razu się spodobałaś - Przeczytałam z łzami w oczach...
Oni przynajmniej są ze mną. A tym zakładem pokazałeś jaką jesteś, męską świnią. ! Nie chcę Cię znać i wiesz, teraz właśnie zdałam sobie sprawę, że mogłeś zdychać przez te swoje problemy, żałuję że Ci pomogłam, i wiesz szczerze mówię, nie kochałam Cię to było tylko głupie szczeniackie zauroczenie ! - wysłałam i wyłączyłam GG, nie miałam ochoty na dalsze pisanie i dowiadywanie się prawdy...
Chciałabym cofnąć ten jebany czas, wrócić do tego czasu gdy go poznałam i pozwoliłam wejść do serca, zrobiłabym zupełnie inaczej. Pożegnałabym go z szerokim uśmiechem wiedząc, że mnie nie zrani. - Dość, bież się w garść - powiedziałam sama do Siebie, napisałam do Kamila żeby nie przychodził bo mam inne plany. Poszłam do siebie, zabierając się za lekcję. Siedziałam przeglądając książkę z niemieckiego, powtarzając sobie słówka. W jednej chwili usłyszałam dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu pojawiło się " Krzysiek America ".
- Halo - odebrałam
- Nina - usłyszałam męski głos
- Tak - odpowiedziałam
- Słuchaj, zmiana planów, zdjęcia o filmu są jutro - powiedział na jednym oddechu
- Ale jak to jutro - powiedziałam zdziwiona
- Spotkajmy się w restauracji, powiem Ci wszystko.
- Dobrze to o 18. na Pięknej - dodałam
- Dobra będę czekał. Do usłyszenia - powiedział i rozłączył się.
- Fajnie - powiedziałam sama do siebie i pobiegłam pod prysznic. Miałam jakieś 3h jeszcze więc luzik. Wzięłam prysznic, wybrałam ubrania i zaczęłam się szykować. Kąpiel i ogarnięcie się do stanu kobiety zeszło mi ponad 2h. miałam jeszcze godzinkę. Zeszłam na dół i wybrałam numer do Dominika.
- Siemka, za ile będziesz w domu ? - zapytałam kiedy odebrał
- Za 15 minut - odpowiedział
- Ok, musimy pogadać - powiedziałam i się rozłączyłam. Usiadłam na kanapie i włączyłam laptopa. Jak zwykle nic. Poszłam więc do kuchni napić się soku.
- Jestem - usłyszałam głos Dominika
- W kuchni jestem - powiedziałam wkładając szklankę do zmywarki
- Co ty taka wystrojona ? - zapytała wchodząc do kuchni
- Mam spotkanie, podwieziesz ? - zrobiłam maślane oczka
- Jasne, a gdzie ? - zapytał
- Tam do tej restauracji na Pięknej - odpowiedziałam
- Teraz to pół godziny, max zanim dojedziemy, dobra pakuj się do auta - powiedział i wyszedł. Wsiadłam do samochodu i czekałam na Dominika który poszedł zobaczyć czy zamknęłam okna na górze i na dole, od tamtej pory jest uczulony na temat ochrony.
- Dominik - krzyknęłam, do chłopaka który wyszedł właśnie z domu
- Nie gorączkuj się- odpowiedział i wsiadł do samochodu. Ruszając z piskiem opon.
- To z kim się tam umówiłaś ? - zapytał
- Z moim szefem - zaśmiałam się
- A co chcę ? - zadał kolejne pytanie
- Podobno juto są zdjęcia do filmu - powiedziałam
- Ale jak to jutro - powiedział zdziwiony
- Nie wiem, dowiem się to Ci powiem.
- Dobra. Przyjechać później ?
- Tak, zadzwonię. - Powiedziałam i dalszą drogę przejechaliśmy w ciszy.
- Wysiadka - powiedział Dominik
- Ok, Bay - powiedziałam, cmoknęłam brata w policzek i ruszyłam do środka.
- Dzień Dobry, pan Krzysztof już czeka - powiedział przystojny kelner. Zaprowadził mnie do stolika i zabrał płaszcz.
- Witam, piękną pannę - przywitał mnie uśmiechem Krzysztof
- Witam - odpowiedziałam. Zamówiliśmy dania i rozmawialiśmy na temat filmu.
- Ale jak ty to sobie wyobrażasz, muszę iść do dyrektorki. Nie jestem na to przygotowana - mówiłam
- Posłuchaj, jutro ze mną rano pójdziesz do tej całej dyrektorki, zabierzesz rzeczy. Pożegnasz się i w wtorek rano jedziemy na pierwsze zdjęcia - tłumaczył mi Krzysztof
- No dobrze - powiedziałam zrezygnowana. Zjedliśmy kolację, i pozwoliłam się odwieść do domu.
- To do jutra - powiedziałam wysiadając z samochodu. Pomachał mi dłonią i odjechał.
- Jestem - krzyknęłam wchodząc do domu
- I jak tam ? - zapytał wychodząc z kuchni
- Luz, w wtorek wyjeżdżam - powiedziałam idąc na górę
- Ale jak to miałaś pojechać, za miesiąc - mówił idąc za mną
- No ale zmieniły się plany - powiedziałam zamykając się w pokoju. Przebrałam się w dresy i usiadłam na łóżko. - Ciekawe co teraz będzie, jak z Deanem ... Kamilem .. Przecież nie będzie mnie przez rok, jak poukładam swoje sprawy. Ucieknę od nich . Ucieknę ale nie na długo, wracając tu wrócą również i problemy - rozmyślałam.
- Nina, idziesz z nami na pizze ? - zapytał Dominik wpadając do mojego pokoju
- Pewnie, dajcie mi 5min. - powiedziałam wchodząc do garderoby. Wybrałam ubrania i ruszyłam z paczką brata. Doszliśmy do najbliższej pizzerii, zamówiliśmy pizzę i siedzieliśmy, rozmawiając i śmiejąc się głośno. Dobrze zgadałam się z paroma chłopakami i kilkoma dziewczynami. Z niektórymi w ogóle nie zaczynałam rozmowy.
- Ale się najadłam - powiedziałam klepiąc się po brzuchu
- No ja też - zaśmiał się Filip
- To co wbijamy do mnie ? - zapytał Dominik
- No można, imprezkę ogarnąć - zaśmiała się Oliwia
- To idziemy - powiedziałam wstając. Ubraliśmy się i wyszliśmy w kierunku drogi powrotnej.
- Będę u Siebie - powiedziałam wchodząc do domu. Weszłam do pokoju, wzięłam piżamkę i poszłam się wykąpać. Wskoczyłam do wanny, szybka kąpiel i siedziałam, już na łóżku wsłuchując się w różne nuty. Spojrzałam na telefon gdzie wybiła 22. 22. Spojrzałam za okno i wzięłam głęboki oddech. Zgasiłam lampkę, położyłam się pod kołdrę i zasnęłam.
Szkoła :
Spotkanie :
Wyjście wieczorne :
Spanko :
niedziela, 22 kwietnia 2012
Rozdział 23.
A więc niedziela, ta piękny dzień a jutro szkoła. Co za marny ten los. Wstałam o 13, chyba jakieś rekordy zacznę być. - pomyślałam siadając na łóżku. Spojrzałam na telefon gdzie widniały nieodebranie połączenia i wiadomości. Później to ogarnę - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
- Hej, jak tam ? - zapytała Oliwia, kiedy mijałam się z nią na schodach
- Hej, no luz - powiedziałam i poszłam do kuchni. Wypiłam szklankę soku i zajrzałam do lodówki.
- Dominik, gdzie jest jedzenie - krzyknęłam zła
- Chodź na pizze - usłyszałam z salonu
- Jak zwykle pizza codziennie pizza - gadałam wchodząc do salonu
- Nie pasuje, to gotuj obiady - powiedział zajadając się kawałkiem pizzy
- No i będę - zabrałam swoją pizze i poszłam na górę. Usiadłam w łóżku, włączyłam TV i siedziałam zajadając się pizzą. Przeczytałam wiadomości, bo moja skrzynka była pełna. Wiadomość od Kamila, Dawida, Pauliny i nieznany. Nie mam ochoty na Ciebie - pomyślałam i odłożyłam telefon na łóżko.
- Nina, wychodzę będę późnym wieczorem - powiedział brat
- Jasne, nie martw się nie zginę z głodu - rzuciłam
- Masz kasę ? - zapytał wracając się
- Nie wiem, rodzice przysłali ?
- Tak, dziś możesz odebrać. Idę pa - powiedział i wyszedł.
Do Faabi ; * - Hej, mam wolną chatę, zbieraj ekipę i wpadajcie.
Od Faabi ; * - Siemka, lalko. Ok, będziemy za godzinkę. - Odczytałam wiadomość i od razu pobiegłam pod prysznic. 30 min i byłam wykąpana, ubrana i w miarę ogarnięta. Zeszłam na dół i ogarnęłam z deczka salon, naczynia do zmywarki i czekałam na ludzi. Dzwonek do drzwi wyrwał mnie na równe nogi.
- Wchodźcie - krzyknęłam z kuchni
- Siemka - usłyszałam
- O boże - powiedziałam kiedy zobaczyłam masę ludzi, tych których znałam i tych których miałam poznać
- Każdy przyprowadził znajomych, chyba się nie gniewasz - powiedział Fabian
- No co ty fajnie będzie - powiedziałam uśmiechając się
- Mela - rzuciłam kiedy weszła Amelka z Oskarem
- Hej, jak tam nogi ? - zapytała
- Teraz jest ok, wczoraj było gorzej ale co tam - zaśmiałam się - Salon jest tam - powiedziałam bo wszyscy stali w korytarzu, oczywiście tych co znałam poszli od razu usiąść ale Ci nowi chyba czekali aż im pozwolę.
- No to ten, Mela, Paulina i Zuzka chodźcie mi pomożecie, chłopcy zajmijcie się wiecie czym - powiedziałam.
- No jasne, że wiemy - powiedział wesoło Kamil. Ja z dziewczynami, zaniosłyśmy kieliszki, szklaneczki a chłopcy ogarneli miejsce do siedzenia i tańczenia.
- Przykro mi ale moja lodówka jest pusta - powiedziałam do Fabiana który wybierał się do kuchni
- Ej, ludzie słuchajcie, składka po 10zł brak jedzenia - powiedział
- Weź zrób zakupy na telefon - powiedział Oskar
- Ale to długo ? - zapytałam
- No co ty, 30 min i mamy zakupy - powiedział
- No ok, to co potrzeba ? - zapytałam. Napisałam na kartce co jest potrzebne, zadzwoniłam i czekaliśmy na zakupy.
- Nina, możesz mi pokazać gdzie jest łazienka - odezwała się jedna z dziewczyn
- Łazienka jest na górze, białe drzwi poznasz - uśmiechnęłam się do niej
- Kto to ? - zapytałam Oskara
- Przyszła z Kamilem - odpowiedział
- Kamil możesz na słówko - powiedziałam i poszliśmy do kuchni
- Kto to ? - zapytałam go
- Pola - odpowiedział
- Twoja dziewczyna ? - zadałam kolejne pytanie
- Nie, moja siostra, przyjechała do nas z Hiszpanii - uśmiechną się miło
- A no luzik - odpowiedziałam i obróciłam się na pięcie
- A coś nie tak ? - zadał pytanie kiedy miałam już wyjść z kuchni
- Wszystko ok - uśmiechnęłam się i poszłam do salonu.
- Jeedzenie - usłyszałam Fabiana
- Fabi, karmią Cię w domu ? - zapytałam i poszłam otworzyć drzwi
- Dzień dobry. Przesyłka dla Pani - powiedział chłopak który stał z listem w dłoni
- Na pewno dla mnie ? - zapytałam
- Pani Nina Robek . - przeczytał
- Jaka tam pani - uśmiechnęłam się - Tak to ja - dodałam
- Proszę tu podpisać - podał mi długopis, zostawiłam swój podpis na kartce i zamknęłam drzwi.
- Kto to ? - usłyszałam za sobą Amelkę
- Przesyłka, jakiś list - powiedziałam - Ee tam później przeczytam - powiedziałam i poszłam do siebie zostawić list. Położyłam go na łóżko i jeszcze raz zerknęłam na niego wychodząc.
- O jedzenie - zaśmiałam się wchodząc do salonu.
- Taak - uśmiechną się Fabi. Imprezka trwała w najlepsze, co się okazało każda z nowych osób, jest powiązana w jakiś sposób z moją paczką. W sumie się nie dziwię, znajomy, znajomego i tak dalej ..
- Zdrowie, naszych pięknych, cudownych i najwspanialszych Pań - powiedział Kamil nieco wcięty
- Tak, i za jedzenie - zaśmiał się Fabi
- Faabi - powiedziałam zgodnie z Amelką, Zuzką, Pauliną i Polą . Wszyscy zaśmieli się głośno i każdy wypił zawartość kieliszka. Imprezka rozkręciła się i trwała do około 19. No jak by nie patrzeć od 10. do 19 dziewięć godzin . To jest coś. Ludzie rozeszli się do swoich domów, a ja postanowiłam ogarnąć ten burdel. Tak byłam na siłach, co mnie nie zdziwiło. Nie piłam za dużo. No to posprzątane - powiedziałam sama do siebie i poszłam na górę. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam list, który kilka godzin temu przyniósł mi listonosz. Spojrzałam na kopertę i otworzyłam ją jednym szarpnięciem.
Droga Nino !
Pewnie teraz zastanawiasz się, czego jeszcze u Ciebie szukam. Mam do Ciebie jedną prośbę, pamiętasz jak pierwszy raz się spotkaliśmy. Znajdziesz tam cegłę podpisaną " N.Z.T." wyjmiesz tą cegłę, będzie tam szara szkatuła a w niej list. List kierowany do Ciebie. Zależy mi abyś go przeczytała.
Kocham Cię, na zawsze Dean .
Przeczytałam krótki list i odłożyłam go na bok. - Co mam zrobić ?- zapytałam samą siebie. Wyszłam na balkon i zaciągnęłam się powietrzem. - Pójdę - powiedziałam sama do siebie i weszłam do pokoju. Wybrałam ubrania i poszłam do toalety. Wzięłam szybki prysznic, uczesałam włosy w koka, pomalowałam się lekko, ubrałam i byłam gotowa. Weszłam do pokoju, wzięłam list do torebki i wyszłam z domu. Ruszyłam w stronę miasta. Droga minęła mi za szybko, nie miałam czasu na jakiekolwiek przemyślenia. Weszłam na górę i z oczu poleciała mi jedna łza. Tak wszystko wraca, i to z taką siłą, że boli podwójnie. Przetarłam dłonią twarz i spojrzałam na murek gdzie zobaczyłam wyryte inicjały z listu. Podeszłam tam i zrobiłam tak jak pisał. Wróciłam na miejsce, które kiedyś pokazał mi Dean. Rozejrzałam się dookoła i zapłakałam cicho. Niby taka mała miłość, niby nic ale boli cholernie. Słyszałam jak telefon wibruje mi w torbie ale nie odbierałam chciałam być sama, tylko ja i wspomnienia. Wspomnienia które mi zostały. Otworzyłam szkatułkę i zobaczyłam zdjęcia. Spojrzałam na jedno, uśmiechy na twarzach ja i on, urodziny jego brata. Drugie zdjęcie było z zwykłego dnia jak Dean był u mnie. Odłożyłam dwa zdjęcia i sięgnęłam po list.
To znowu ja.... Tylko nie płacz, nie masz czego. Zostały nam wspomnienia, wspomnienia które będą z nami zawsze, chcę żebyś wiedziała, że chodź by się paliło, pamiętaj że ja będę. Zawsze będę, nawet jeśli będziesz mnie nienawidziła.
Przeczytałam początek i zamknęłam wszystko w tej małej szkatułce. Schowałam ją do torby i ruszyłam w powrotną drogę. Tym razem droga dłużyła mi się bezpowrotnie, łzy spływały po policzkach, dłonie drżały a nogi uginały się. Usiadłam na ławce w parku niedaleko domu Kamila. Spojrzałam w jego okno i zobaczyłam palące się światło wstałam i poszłam do niego pod dom, stałam tak z 5 min, myśląc co mu powiem. W końcu zadzwoniłam na dzwonek. Otworzył drzwi i patrzył na mnie, bez słowa wtuliłam się w niego, lekko zrobił krok do tyłu i zamkną drzwi od domu, prowadząc mnie na górę do swojego pokoju. Nie pytał o nic, przyniósł mi wodę, napiłam się i odstawiłam szklankę na stoli. Kamil usiadł przy biurku i odrabiał lekcje. Cieszyłam się, że o nic nie pyta.
- Jak się czujesz ? - odezwał się w końcu
- Tak jak widać - powiedziałam i położyłam się na jego łóżku. Odwrócił się spojrzał na mnie.
- Głodna ? - zadał kolejne pytanie
- Cholernie - odpowiedziałam i założyłam jego bluzę na siebie
- Zaraz wrócę - powiedział i wyszedł z pokoju. Siedziałam tak czekając na niego. Wstałam i wzięłam jego laptopa oparłam się o poduszki na łóżku i włączyłam pierwszą piosenkę w pley liście. http://www.youtube.com/watch?v=rktUFYWblD0..Miałam łzy w oczach ale nie uroniłam ani łzy, słuchałam jej raz, drugi i w końcu usłyszałam ten głos który chciałam usłyszeć.
- Chodź , zjemy - powiedział Kamil podnosząc mnie z łóżka
- Możemy zjeść tu ? - zapytałam niepewnym cichym głosem
- Nikogo u mnie nie ma - powiedział uśmiechając się tak samo słodko jak zawsze. Nic nie odpowiedziałam, odwzajemniłam uśmiech i poszłam za chłopakiem na dół. Weszłam do salonu i zobaczyłam, nie pizze a spagetii. Uśmiechnęłam się i usiadłam do stołu .
- Sam to zrobiłeś ? - zapytałam
- No tak, lubię gotować dla kogoś - uśmiechną się uroczo
- No proszę - zaśmiałam się
- Jedź już bo wystygnie - powiedział. Zabrałam się za jedzenia, nie obyło się bez ubrudzenia się. Zjadłam swoją porcję i śmiałam się z Kamila, brudził się jak małe dziecko.
- Kocie, ja nic nie chcę mówić ale weź się wytrzyj - powiedziałam
- To na później - zaśmiał się
- A no mogłam też sobie zostawić - powiedziałam i zrobiłam udawaną smutną minę
- Proszę - powiedział podając mi na widelcu makaron z sosem
- Ubrudziłam się ? - zapytałam
- Przykro mi ale nie - odpowiedział
- O lol - zaśmiałam się kolejny raz.
- Przepraszam na chwilkę - powiedział i poszedł odebrać dzwoniący telefon. - Twój brat - powiedział podając mi telefon. Pogadałam troszkę z bratem, dostałam ochrzan i wróciłam do Kamila.
- Muszę iść - powiedziałam oddając mu telefon
- Odprowadzę Cię - zaproponował
- Dobrze, a weź moją torbę przynieś z góry - powiedziałam i sama założyłam buty. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy, nie rozmawialiśmy o niczym. Szliśmy w ciszy, Kamil obiją mnie lekko w pasie, można wytłumaczyć to tym, że było zimno, dobrze że miałam jego bluzę.
- Kamil - powiedziałam cicho , tak jakbym się bała że ktoś może mnie usłyszeć
- Słucham ? - zapytał spoglądając na mnie
- Dziękuję - powiedziałam spoglądając w jego oczy
- Nie masz za co - powiedział i pocałował mnie lekko w policzek. Uśmiechnęłam się i poszliśmy dalej.
- Wejdziesz ? - zapytałam kiedy staliśmy przed drzwiami mojego domu
- Nie, muszę iść do Siebie - odpowiedział
- No luz, napisz jak dojdziesz - powiedziałam i pocałowałam go w policzek na pożegnanie
- Napiszę - odpowiedział i poszedł w kierunku furtki. Stałam i patrzyłam jak odchodzi, odwrócił się i pomachał mi, uśmiechnęłam się lekko, odmachałam i weszłam do domu.
- A ty zapomniałaś gdzie mieszkasz - usłyszałam od progu Dominika
- Zamknij się - rzuciłam i poszłam do Siebie
- Nie tym tonem - krzykną
- Aha - krzyknęłam z góry i trzasnęłam drzwiami. Rzuciłam torbę w kąt a sama usiadłam na łóżku, dochodziłam północ. - Co ja robiłam tak długo ? - zapytałam sama siebie i spojrzałam na torbę. Wzięłam laptopa, włączyłam potrzebne stronki i siedziałam słuchając muzyki. Z torby dobiegła mnie wibracja telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam wiadomość od Kamiś . Oczytałam wiadomość i odpisałam bez zastanowienia : To ja dziękuję, że znalazłeś dla mnie czas. Widzimy się jutro Dobranoc ;*
I wysłane. Odłożyłam laptopa na bok i poszłam się wykąpać, wskoczyłam szybko pod prysznic, ogarnęłam się i siedziałam przy biurku nad książkami.
- Dobra koniec na dziś - powiedziałam , było gruba po drugiej w nocy. Zgasiłam lampkę i weszłam pod ciepłą kołdrę, myśląc o dniu jaki był długi i męczący, zasnęłam.
Domówka :
Spacer : + bluza Kamila
Spanko :
- Hej, jak tam ? - zapytała Oliwia, kiedy mijałam się z nią na schodach
- Hej, no luz - powiedziałam i poszłam do kuchni. Wypiłam szklankę soku i zajrzałam do lodówki.
- Dominik, gdzie jest jedzenie - krzyknęłam zła
- Chodź na pizze - usłyszałam z salonu
- Jak zwykle pizza codziennie pizza - gadałam wchodząc do salonu
- Nie pasuje, to gotuj obiady - powiedział zajadając się kawałkiem pizzy
- No i będę - zabrałam swoją pizze i poszłam na górę. Usiadłam w łóżku, włączyłam TV i siedziałam zajadając się pizzą. Przeczytałam wiadomości, bo moja skrzynka była pełna. Wiadomość od Kamila, Dawida, Pauliny i nieznany. Nie mam ochoty na Ciebie - pomyślałam i odłożyłam telefon na łóżko.
- Nina, wychodzę będę późnym wieczorem - powiedział brat
- Jasne, nie martw się nie zginę z głodu - rzuciłam
- Masz kasę ? - zapytał wracając się
- Nie wiem, rodzice przysłali ?
- Tak, dziś możesz odebrać. Idę pa - powiedział i wyszedł.
Do Faabi ; * - Hej, mam wolną chatę, zbieraj ekipę i wpadajcie.
Od Faabi ; * - Siemka, lalko. Ok, będziemy za godzinkę. - Odczytałam wiadomość i od razu pobiegłam pod prysznic. 30 min i byłam wykąpana, ubrana i w miarę ogarnięta. Zeszłam na dół i ogarnęłam z deczka salon, naczynia do zmywarki i czekałam na ludzi. Dzwonek do drzwi wyrwał mnie na równe nogi.
- Wchodźcie - krzyknęłam z kuchni
- Siemka - usłyszałam
- O boże - powiedziałam kiedy zobaczyłam masę ludzi, tych których znałam i tych których miałam poznać
- Każdy przyprowadził znajomych, chyba się nie gniewasz - powiedział Fabian
- No co ty fajnie będzie - powiedziałam uśmiechając się
- Mela - rzuciłam kiedy weszła Amelka z Oskarem
- Hej, jak tam nogi ? - zapytała
- Teraz jest ok, wczoraj było gorzej ale co tam - zaśmiałam się - Salon jest tam - powiedziałam bo wszyscy stali w korytarzu, oczywiście tych co znałam poszli od razu usiąść ale Ci nowi chyba czekali aż im pozwolę.
- No to ten, Mela, Paulina i Zuzka chodźcie mi pomożecie, chłopcy zajmijcie się wiecie czym - powiedziałam.
- No jasne, że wiemy - powiedział wesoło Kamil. Ja z dziewczynami, zaniosłyśmy kieliszki, szklaneczki a chłopcy ogarneli miejsce do siedzenia i tańczenia.
- Przykro mi ale moja lodówka jest pusta - powiedziałam do Fabiana który wybierał się do kuchni
- Ej, ludzie słuchajcie, składka po 10zł brak jedzenia - powiedział
- Weź zrób zakupy na telefon - powiedział Oskar
- Ale to długo ? - zapytałam
- No co ty, 30 min i mamy zakupy - powiedział
- No ok, to co potrzeba ? - zapytałam. Napisałam na kartce co jest potrzebne, zadzwoniłam i czekaliśmy na zakupy.
- Nina, możesz mi pokazać gdzie jest łazienka - odezwała się jedna z dziewczyn
- Łazienka jest na górze, białe drzwi poznasz - uśmiechnęłam się do niej
- Kto to ? - zapytałam Oskara
- Przyszła z Kamilem - odpowiedział
- Kamil możesz na słówko - powiedziałam i poszliśmy do kuchni
- Kto to ? - zapytałam go
- Pola - odpowiedział
- Twoja dziewczyna ? - zadałam kolejne pytanie
- Nie, moja siostra, przyjechała do nas z Hiszpanii - uśmiechną się miło
- A no luzik - odpowiedziałam i obróciłam się na pięcie
- A coś nie tak ? - zadał pytanie kiedy miałam już wyjść z kuchni
- Wszystko ok - uśmiechnęłam się i poszłam do salonu.
- Jeedzenie - usłyszałam Fabiana
- Fabi, karmią Cię w domu ? - zapytałam i poszłam otworzyć drzwi
- Dzień dobry. Przesyłka dla Pani - powiedział chłopak który stał z listem w dłoni
- Na pewno dla mnie ? - zapytałam
- Pani Nina Robek . - przeczytał
- Jaka tam pani - uśmiechnęłam się - Tak to ja - dodałam
- Proszę tu podpisać - podał mi długopis, zostawiłam swój podpis na kartce i zamknęłam drzwi.
- Kto to ? - usłyszałam za sobą Amelkę
- Przesyłka, jakiś list - powiedziałam - Ee tam później przeczytam - powiedziałam i poszłam do siebie zostawić list. Położyłam go na łóżko i jeszcze raz zerknęłam na niego wychodząc.
- O jedzenie - zaśmiałam się wchodząc do salonu.
- Taak - uśmiechną się Fabi. Imprezka trwała w najlepsze, co się okazało każda z nowych osób, jest powiązana w jakiś sposób z moją paczką. W sumie się nie dziwię, znajomy, znajomego i tak dalej ..
- Zdrowie, naszych pięknych, cudownych i najwspanialszych Pań - powiedział Kamil nieco wcięty
- Tak, i za jedzenie - zaśmiał się Fabi
- Faabi - powiedziałam zgodnie z Amelką, Zuzką, Pauliną i Polą . Wszyscy zaśmieli się głośno i każdy wypił zawartość kieliszka. Imprezka rozkręciła się i trwała do około 19. No jak by nie patrzeć od 10. do 19 dziewięć godzin . To jest coś. Ludzie rozeszli się do swoich domów, a ja postanowiłam ogarnąć ten burdel. Tak byłam na siłach, co mnie nie zdziwiło. Nie piłam za dużo. No to posprzątane - powiedziałam sama do siebie i poszłam na górę. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam list, który kilka godzin temu przyniósł mi listonosz. Spojrzałam na kopertę i otworzyłam ją jednym szarpnięciem.
Droga Nino !
Pewnie teraz zastanawiasz się, czego jeszcze u Ciebie szukam. Mam do Ciebie jedną prośbę, pamiętasz jak pierwszy raz się spotkaliśmy. Znajdziesz tam cegłę podpisaną " N.Z.T." wyjmiesz tą cegłę, będzie tam szara szkatuła a w niej list. List kierowany do Ciebie. Zależy mi abyś go przeczytała.
Kocham Cię, na zawsze Dean .
Przeczytałam krótki list i odłożyłam go na bok. - Co mam zrobić ?- zapytałam samą siebie. Wyszłam na balkon i zaciągnęłam się powietrzem. - Pójdę - powiedziałam sama do siebie i weszłam do pokoju. Wybrałam ubrania i poszłam do toalety. Wzięłam szybki prysznic, uczesałam włosy w koka, pomalowałam się lekko, ubrałam i byłam gotowa. Weszłam do pokoju, wzięłam list do torebki i wyszłam z domu. Ruszyłam w stronę miasta. Droga minęła mi za szybko, nie miałam czasu na jakiekolwiek przemyślenia. Weszłam na górę i z oczu poleciała mi jedna łza. Tak wszystko wraca, i to z taką siłą, że boli podwójnie. Przetarłam dłonią twarz i spojrzałam na murek gdzie zobaczyłam wyryte inicjały z listu. Podeszłam tam i zrobiłam tak jak pisał. Wróciłam na miejsce, które kiedyś pokazał mi Dean. Rozejrzałam się dookoła i zapłakałam cicho. Niby taka mała miłość, niby nic ale boli cholernie. Słyszałam jak telefon wibruje mi w torbie ale nie odbierałam chciałam być sama, tylko ja i wspomnienia. Wspomnienia które mi zostały. Otworzyłam szkatułkę i zobaczyłam zdjęcia. Spojrzałam na jedno, uśmiechy na twarzach ja i on, urodziny jego brata. Drugie zdjęcie było z zwykłego dnia jak Dean był u mnie. Odłożyłam dwa zdjęcia i sięgnęłam po list.
To znowu ja.... Tylko nie płacz, nie masz czego. Zostały nam wspomnienia, wspomnienia które będą z nami zawsze, chcę żebyś wiedziała, że chodź by się paliło, pamiętaj że ja będę. Zawsze będę, nawet jeśli będziesz mnie nienawidziła.
Przeczytałam początek i zamknęłam wszystko w tej małej szkatułce. Schowałam ją do torby i ruszyłam w powrotną drogę. Tym razem droga dłużyła mi się bezpowrotnie, łzy spływały po policzkach, dłonie drżały a nogi uginały się. Usiadłam na ławce w parku niedaleko domu Kamila. Spojrzałam w jego okno i zobaczyłam palące się światło wstałam i poszłam do niego pod dom, stałam tak z 5 min, myśląc co mu powiem. W końcu zadzwoniłam na dzwonek. Otworzył drzwi i patrzył na mnie, bez słowa wtuliłam się w niego, lekko zrobił krok do tyłu i zamkną drzwi od domu, prowadząc mnie na górę do swojego pokoju. Nie pytał o nic, przyniósł mi wodę, napiłam się i odstawiłam szklankę na stoli. Kamil usiadł przy biurku i odrabiał lekcje. Cieszyłam się, że o nic nie pyta.
- Jak się czujesz ? - odezwał się w końcu
- Tak jak widać - powiedziałam i położyłam się na jego łóżku. Odwrócił się spojrzał na mnie.
- Głodna ? - zadał kolejne pytanie
- Cholernie - odpowiedziałam i założyłam jego bluzę na siebie
- Zaraz wrócę - powiedział i wyszedł z pokoju. Siedziałam tak czekając na niego. Wstałam i wzięłam jego laptopa oparłam się o poduszki na łóżku i włączyłam pierwszą piosenkę w pley liście. http://www.youtube.com/watch?v=rktUFYWblD0..Miałam łzy w oczach ale nie uroniłam ani łzy, słuchałam jej raz, drugi i w końcu usłyszałam ten głos który chciałam usłyszeć.
- Chodź , zjemy - powiedział Kamil podnosząc mnie z łóżka
- Możemy zjeść tu ? - zapytałam niepewnym cichym głosem
- Nikogo u mnie nie ma - powiedział uśmiechając się tak samo słodko jak zawsze. Nic nie odpowiedziałam, odwzajemniłam uśmiech i poszłam za chłopakiem na dół. Weszłam do salonu i zobaczyłam, nie pizze a spagetii. Uśmiechnęłam się i usiadłam do stołu .
- Sam to zrobiłeś ? - zapytałam
- No tak, lubię gotować dla kogoś - uśmiechną się uroczo
- No proszę - zaśmiałam się
- Jedź już bo wystygnie - powiedział. Zabrałam się za jedzenia, nie obyło się bez ubrudzenia się. Zjadłam swoją porcję i śmiałam się z Kamila, brudził się jak małe dziecko.
- Kocie, ja nic nie chcę mówić ale weź się wytrzyj - powiedziałam
- To na później - zaśmiał się
- A no mogłam też sobie zostawić - powiedziałam i zrobiłam udawaną smutną minę
- Proszę - powiedział podając mi na widelcu makaron z sosem
- Ubrudziłam się ? - zapytałam
- Przykro mi ale nie - odpowiedział
- O lol - zaśmiałam się kolejny raz.
- Przepraszam na chwilkę - powiedział i poszedł odebrać dzwoniący telefon. - Twój brat - powiedział podając mi telefon. Pogadałam troszkę z bratem, dostałam ochrzan i wróciłam do Kamila.
- Muszę iść - powiedziałam oddając mu telefon
- Odprowadzę Cię - zaproponował
- Dobrze, a weź moją torbę przynieś z góry - powiedziałam i sama założyłam buty. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy, nie rozmawialiśmy o niczym. Szliśmy w ciszy, Kamil obiją mnie lekko w pasie, można wytłumaczyć to tym, że było zimno, dobrze że miałam jego bluzę.
- Kamil - powiedziałam cicho , tak jakbym się bała że ktoś może mnie usłyszeć
- Słucham ? - zapytał spoglądając na mnie
- Dziękuję - powiedziałam spoglądając w jego oczy
- Nie masz za co - powiedział i pocałował mnie lekko w policzek. Uśmiechnęłam się i poszliśmy dalej.
- Wejdziesz ? - zapytałam kiedy staliśmy przed drzwiami mojego domu
- Nie, muszę iść do Siebie - odpowiedział
- No luz, napisz jak dojdziesz - powiedziałam i pocałowałam go w policzek na pożegnanie
- Napiszę - odpowiedział i poszedł w kierunku furtki. Stałam i patrzyłam jak odchodzi, odwrócił się i pomachał mi, uśmiechnęłam się lekko, odmachałam i weszłam do domu.
- A ty zapomniałaś gdzie mieszkasz - usłyszałam od progu Dominika
- Zamknij się - rzuciłam i poszłam do Siebie
- Nie tym tonem - krzykną
- Aha - krzyknęłam z góry i trzasnęłam drzwiami. Rzuciłam torbę w kąt a sama usiadłam na łóżku, dochodziłam północ. - Co ja robiłam tak długo ? - zapytałam sama siebie i spojrzałam na torbę. Wzięłam laptopa, włączyłam potrzebne stronki i siedziałam słuchając muzyki. Z torby dobiegła mnie wibracja telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam wiadomość od Kamiś . Oczytałam wiadomość i odpisałam bez zastanowienia : To ja dziękuję, że znalazłeś dla mnie czas. Widzimy się jutro Dobranoc ;*
I wysłane. Odłożyłam laptopa na bok i poszłam się wykąpać, wskoczyłam szybko pod prysznic, ogarnęłam się i siedziałam przy biurku nad książkami.
- Dobra koniec na dziś - powiedziałam , było gruba po drugiej w nocy. Zgasiłam lampkę i weszłam pod ciepłą kołdrę, myśląc o dniu jaki był długi i męczący, zasnęłam.
Domówka :
Spacer : + bluza Kamila
Spanko :
wtorek, 17 kwietnia 2012
Rozdział 22.
- Nina długo masz zamiar spać ? - usłyszałam brata z rana.
- Się wyśpię to wstanę. Sobotę mam - powiedziałam nie otwierając oczu
- No dobra jak chcesz to śpij, jest 10. o 13 masz zdjęcia ale ok - powiedział
- Co kurwa ? - wstałam od razu
- Jaka 10, niedawno była pierwsza w nocy - powiedziałam patrząc w telefon - Fajnie - powiedziałam zła
- Chciałaś życie gwiazdy teraz masz - zażartował i wyszedł z pokoju - Zrobię naleśniki - powiedział wracając się
- Ok - krzyknęłam i wstałam do garderoby - Kurwa jak zwykle nie mam co ubrać - powiedziałam sama do siebie. Wybrałam ubrania i poszłam pod prysznic. Wyszłam spod prysznica i ubrałam się w spodenki i koszulkę, pomalowałam paznokcie, lekki makijaż na twarz.
- Dominik weź chodź - krzyknęłam z łazienki
- No co tam ? - zapytał otwierając drzwi
- Kok, kucyk czy rozpuszczone ? - zapytałam
- Dla mnie we wszystkim Ci ładnie - powiedział uśmiechając się
- Nie pomagasz - powiedziałam rozczarowana
- Rozpuszczone - powiedział pokazując mi język
- Spadaj - powiedziałam. Ubrałam się, zostawiłam rozpuszczone włosy i zeszłam na dół, zjeść śniadanko. Uśmiechnęłam się do brata i zabrałam się za naleśnika.
- Nie jedz za dużo, bo będziesz gruba - powiedział
- Się nie martw - powiedziałam uśmiechając się - O kurcze zapomniałam o Amelce - dodałam
Do Meeelka ; * - Siemka, jak tam wstało się? Jak chcesz iść ze mną za 30min u mnie ; *
Od Meeelka ; * - Nie śpię ; d No nie wiem nie mam w co się ubrać ; *
Do Meeelka ; * - Chodź do mnie ;d u mnie coś wybierzesz sobie ; *
Od Meeelka ; * - Luz . Będę za jakieś 5 min ;d <lol>
Uśmiechnęłam się do telefonu i wypiłam kakao.
- Jestem - krzyknęła Amelka
- No siema, idź na górę zaraz dojdę - powiedziałam do przyjaciółki
- Spoko. Cześć Dominik - powiedziała mijając się z Dominikiem na schodach
- Siemka laska - powiedział i obejrzał się za nią . Uśmiechnęłam się widząc to i ruszyłam za Amelką.
- Ona jest zajęta - powiedziałam i walnęłam brata w ramię
- Wiem, ja też - powiedział uśmiechając się szeroko. Nic na to nie powiedziałam, weszłam do pokoju i zobaczyłam jak Amelka przebiera w ubraniach.
- W tym będzie dobrze ? - zapytała
- No może tą marynarkę - powiedziałam podając jej malinową marynarkę
- No w sumie - powiedziała uśmiechając się - To zaraz wrócę - powiedziała i wyszła do łazienki.
- Halo - odebrałam telefon
- Gotowa ? Samochód już czeka - usłyszałam męski głos
- Tak, tak zaraz będę gotowa - powiedziałam wychodząc z pokoju
- To do zobaczenia - powiedział i rozłączył się
- Mela szybko samochód już czeka - powiedziałam pukając w drzwi łazienki
- No już - powiedziała i wyszła. - idziemy - powiedziała i ruszyła schodami w dół. Poszłam za nią.
- Dominik, idę pa - krzyknęłam i wyszłam z domu
- Cześć, to was mam zabrać ? - zapytał nieziemsko przystojny chłopak
- Tak to my - powiedziałam uśmiechając się szeroko
- To zapraszam - powiedział otwierając nam drzwi. Obie z Amelką obdarowałyśmy go za to uśmiechem i ruszyliśmy. Jechaliśmy w ciszy w sumie to nie wiedziałam gdzie jedziemy. Zaglądałam co chwilkę na Amelkę która siedziała, uśmiechając się do telefonu. Zakochana - pomyślałam .
- Gdzie nas wywozisz ? - zapytałam w końcu chłopaka
- W sumie to nie bardzo daleko tylko na lotnisko - powiedział uśmiechając się
- A tam po co ? - zadałam kolejne pytanie zdziwiona
- Zdjęcia przecież pierwsze są w samolocie - odpowiedział
- Nic nie wiedziałam - powiedziałam pod nosem
- Masz scenariusz - powiedział
- Ale to nie zdjęcia do filmu ? - zadałam kolejne pytanie z rzędu
- Nie, no co ty. - rozwiał moje zwątpienie
- No to luz - uśmiechnęłam się i zaczęłam przeglądać scenariusz - Kto to Adam ?
- Adam, fajny chłopak. Będziesz miała z nim zdjęcia dziś i w filmie gracie parę - zaśmiał się
- No wiem, dlatego się pytam kto to - mówiłam nie spuszczając oczu ze scenariusza.
- Jesteśmy - powiedział i zatrzymał samochód na lotnisku. Wyszłam z samochodu, chwyciłam Amelkę pod rękę i ruszyliśmy za chłopakiem. Przeszliśmy przez całe lotnisko i zobaczyłam tego samego pana co był u mnie w szkole na kastingu i wiele innych nie znanych mi osób.
- Nasza gwiazdka - powiedział jeden z panów i przytulił mnie
- No witam - powiedziałam uwalniając się z uścisku.
- Zaczynamy - powiedział pewna pani
- Tak, tak. Bo nas noc zastanie - zaśmiał się jeden chłopak mega przystojny.
- Ciacho - powiedziała Amelka mi do ucha
- Wiem, myślę że to Adam - zaśmiałam się
- Nina, zapraszam Cię na chwilkę - powiedział jakiś pan
- To ze mną rozmawiałaś. Krzysztof America - przedstawił sie podając mi dłoń
- Mnie już pan zna - powiedziałam
- Jaki pan, Krzysiek - powiedział uśmiechając się. - Chodź przedstawię Cię - powiedział i pchną mnie lekko do przodu. - Anna, będzie Cię malować - powiedział
- Nina - powiedziałam podając jej dłoń
- Anna - powiedziała uśmiechając się
- Tam jest Karina, ona zajmuje się stylizacją, ona i jeszcze Ula, o tam jest - powiedział pokazując na dwie ślicznie istoty. - A to jest Adam - powiedział łapiąc za dłoń chłopaka którego nazwałam " ciacho "
- Nina - nieśmiało wysunęłam dłoń do przodu
- Adam - uścisną dłoń uśmiechając się - Może ja ją oprowadzę, będzie ciekawiej - zaśmiał się
- No nie wiem - powiedział Krzysiek
- Nie mam nic przeciwko - powiedziałam szybko i poszłam z Adamem. Przedstawił mi wszystkich dużo lepiej, mówił na kogo uważać z kim gadać na luzie a z kim w ogóle nie gadać.
- No w końcu was znalazłam, szybko za 30 min zaczynamy - powiedziała Anna
- Widzimy się w samolocie - zażartował Adam i puścił mi oczko. Zostałam pomalowana lekko, ubrana w ciuszki luźne jak na podróż i weszłam do samolotu.
- Siadasz tu - powiedział jakiś facet. Posłusznie usiadłam i pozowałam, co 30 zdjęć zmieniał się strój, w samolocie nie było za dużo do robienia, siedziałam i robiłam minki albo wstawałam, musiałam przytulać się do Adama, pocałować go w policzek, albo bawić się jego dłońmi. Ale przeżyję, Amelka jest ze mną cały czas stoi z chłopakiem który nas przywiózł. Nadal nie wiem jak się nazywa.
- Nie mam siły - powiedziałam kiedy siedziałam obok Adama
- To dopiero nic, zobaczysz co będzie jak będziemy nakręcać film - uśmiechną się. Nie wiem czy mnie pocieszał czy straszył. Myślałam, że zaraz się popłaczę, nogi bolały mnie tak bardzo, że w szpilkach nie mogłam stać. Robiło się zimno i ciemno a oni kazali mi się uśmiechać..
- Koniec - powiedział Paweł spoglądając na mnie - Karol odwieś je - powiedział do chłopaka już wiem jak się nazywa. - Jak sie czujesz ? - powiedział kiedy ruszyłam w stronę szatni
- Normalnie - warknęłam i poszłam. Byłam zła. Na kogo ? Sama nie wiem, nogi odpadały mi, brzuch upominał się o posiłek a reszta ciała chciała znaleźć się w łóżku.
- Jedziemy - powiedziałam gdy już się przebrałam - Cześć wszystkim - krzyknęłam i poszłam pierwsza do samochodu.
- Komuś tu popsuł się humorek - powiedziała Amelka
- Odpuść - wymamrotałam i zamknęłam oczy wkładając w uszy słuchawki. Chciałam spać, nie myślałam już o niczym.
- Wysiadamy - usłyszałam głos Karola
- Dzięki, Pa - powiedziałam i poszłam do domu.
- Czemu nie odbierasz jak dzwonię ? - usłyszałam od progu
- Bo nie miałam czasu - burknęłam
- Masz pizza właśnie przyjechała - powiedział
- Dzięki - usiadłam w salonie i zajadałam się pizzą. Zjadłam, poszłam się wykąpać i zeszłam na dół, obejrzeć jakiś film. Tak brawa dla mnie byłam, padnięta ale film obejrzeć trzeba.
- Nie idziesz spać ? - zapytał Dominik kiedy weszłam do salonu
- Nie, posiedzę chwilkę - powiedziałam siadając w fotelu. Obejrzałam z Dominikiem jakąś komedię która nie była śmieszna. No ale nic innego nie było, narzekać nie będę.
- Dobra idę spać. Dobranoc - powiedziałam cmoknęłam brata w policzek i poszłam do siebie. Wskoczyłam w ciepłą pościel i zasnęłam od razu.
Wyjazd na sesję :
Sesja :
Sen :
- Się wyśpię to wstanę. Sobotę mam - powiedziałam nie otwierając oczu
- No dobra jak chcesz to śpij, jest 10. o 13 masz zdjęcia ale ok - powiedział
- Co kurwa ? - wstałam od razu
- Jaka 10, niedawno była pierwsza w nocy - powiedziałam patrząc w telefon - Fajnie - powiedziałam zła
- Chciałaś życie gwiazdy teraz masz - zażartował i wyszedł z pokoju - Zrobię naleśniki - powiedział wracając się
- Ok - krzyknęłam i wstałam do garderoby - Kurwa jak zwykle nie mam co ubrać - powiedziałam sama do siebie. Wybrałam ubrania i poszłam pod prysznic. Wyszłam spod prysznica i ubrałam się w spodenki i koszulkę, pomalowałam paznokcie, lekki makijaż na twarz.
- Dominik weź chodź - krzyknęłam z łazienki
- No co tam ? - zapytał otwierając drzwi
- Kok, kucyk czy rozpuszczone ? - zapytałam
- Dla mnie we wszystkim Ci ładnie - powiedział uśmiechając się
- Nie pomagasz - powiedziałam rozczarowana
- Rozpuszczone - powiedział pokazując mi język
- Spadaj - powiedziałam. Ubrałam się, zostawiłam rozpuszczone włosy i zeszłam na dół, zjeść śniadanko. Uśmiechnęłam się do brata i zabrałam się za naleśnika.
- Nie jedz za dużo, bo będziesz gruba - powiedział
- Się nie martw - powiedziałam uśmiechając się - O kurcze zapomniałam o Amelce - dodałam
Do Meeelka ; * - Siemka, jak tam wstało się? Jak chcesz iść ze mną za 30min u mnie ; *
Od Meeelka ; * - Nie śpię ; d No nie wiem nie mam w co się ubrać ; *
Do Meeelka ; * - Chodź do mnie ;d u mnie coś wybierzesz sobie ; *
Od Meeelka ; * - Luz . Będę za jakieś 5 min ;d <lol>
Uśmiechnęłam się do telefonu i wypiłam kakao.
- Jestem - krzyknęła Amelka
- No siema, idź na górę zaraz dojdę - powiedziałam do przyjaciółki
- Spoko. Cześć Dominik - powiedziała mijając się z Dominikiem na schodach
- Siemka laska - powiedział i obejrzał się za nią . Uśmiechnęłam się widząc to i ruszyłam za Amelką.
- Ona jest zajęta - powiedziałam i walnęłam brata w ramię
- Wiem, ja też - powiedział uśmiechając się szeroko. Nic na to nie powiedziałam, weszłam do pokoju i zobaczyłam jak Amelka przebiera w ubraniach.
- W tym będzie dobrze ? - zapytała
- No może tą marynarkę - powiedziałam podając jej malinową marynarkę
- No w sumie - powiedziała uśmiechając się - To zaraz wrócę - powiedziała i wyszła do łazienki.
- Halo - odebrałam telefon
- Gotowa ? Samochód już czeka - usłyszałam męski głos
- Tak, tak zaraz będę gotowa - powiedziałam wychodząc z pokoju
- To do zobaczenia - powiedział i rozłączył się
- Mela szybko samochód już czeka - powiedziałam pukając w drzwi łazienki
- No już - powiedziała i wyszła. - idziemy - powiedziała i ruszyła schodami w dół. Poszłam za nią.
- Dominik, idę pa - krzyknęłam i wyszłam z domu
- Cześć, to was mam zabrać ? - zapytał nieziemsko przystojny chłopak
- Tak to my - powiedziałam uśmiechając się szeroko
- To zapraszam - powiedział otwierając nam drzwi. Obie z Amelką obdarowałyśmy go za to uśmiechem i ruszyliśmy. Jechaliśmy w ciszy w sumie to nie wiedziałam gdzie jedziemy. Zaglądałam co chwilkę na Amelkę która siedziała, uśmiechając się do telefonu. Zakochana - pomyślałam .
- Gdzie nas wywozisz ? - zapytałam w końcu chłopaka
- W sumie to nie bardzo daleko tylko na lotnisko - powiedział uśmiechając się
- A tam po co ? - zadałam kolejne pytanie zdziwiona
- Zdjęcia przecież pierwsze są w samolocie - odpowiedział
- Nic nie wiedziałam - powiedziałam pod nosem
- Masz scenariusz - powiedział
- Ale to nie zdjęcia do filmu ? - zadałam kolejne pytanie z rzędu
- Nie, no co ty. - rozwiał moje zwątpienie
- No to luz - uśmiechnęłam się i zaczęłam przeglądać scenariusz - Kto to Adam ?
- Adam, fajny chłopak. Będziesz miała z nim zdjęcia dziś i w filmie gracie parę - zaśmiał się
- No wiem, dlatego się pytam kto to - mówiłam nie spuszczając oczu ze scenariusza.
- Jesteśmy - powiedział i zatrzymał samochód na lotnisku. Wyszłam z samochodu, chwyciłam Amelkę pod rękę i ruszyliśmy za chłopakiem. Przeszliśmy przez całe lotnisko i zobaczyłam tego samego pana co był u mnie w szkole na kastingu i wiele innych nie znanych mi osób.
- Nasza gwiazdka - powiedział jeden z panów i przytulił mnie
- No witam - powiedziałam uwalniając się z uścisku.
- Zaczynamy - powiedział pewna pani
- Tak, tak. Bo nas noc zastanie - zaśmiał się jeden chłopak mega przystojny.
- Ciacho - powiedziała Amelka mi do ucha
- Wiem, myślę że to Adam - zaśmiałam się
- Nina, zapraszam Cię na chwilkę - powiedział jakiś pan
- To ze mną rozmawiałaś. Krzysztof America - przedstawił sie podając mi dłoń
- Mnie już pan zna - powiedziałam
- Jaki pan, Krzysiek - powiedział uśmiechając się. - Chodź przedstawię Cię - powiedział i pchną mnie lekko do przodu. - Anna, będzie Cię malować - powiedział
- Nina - powiedziałam podając jej dłoń
- Anna - powiedziała uśmiechając się
- Tam jest Karina, ona zajmuje się stylizacją, ona i jeszcze Ula, o tam jest - powiedział pokazując na dwie ślicznie istoty. - A to jest Adam - powiedział łapiąc za dłoń chłopaka którego nazwałam " ciacho "
- Nina - nieśmiało wysunęłam dłoń do przodu
- Adam - uścisną dłoń uśmiechając się - Może ja ją oprowadzę, będzie ciekawiej - zaśmiał się
- No nie wiem - powiedział Krzysiek
- Nie mam nic przeciwko - powiedziałam szybko i poszłam z Adamem. Przedstawił mi wszystkich dużo lepiej, mówił na kogo uważać z kim gadać na luzie a z kim w ogóle nie gadać.
- No w końcu was znalazłam, szybko za 30 min zaczynamy - powiedziała Anna
- Widzimy się w samolocie - zażartował Adam i puścił mi oczko. Zostałam pomalowana lekko, ubrana w ciuszki luźne jak na podróż i weszłam do samolotu.
- Siadasz tu - powiedział jakiś facet. Posłusznie usiadłam i pozowałam, co 30 zdjęć zmieniał się strój, w samolocie nie było za dużo do robienia, siedziałam i robiłam minki albo wstawałam, musiałam przytulać się do Adama, pocałować go w policzek, albo bawić się jego dłońmi. Ale przeżyję, Amelka jest ze mną cały czas stoi z chłopakiem który nas przywiózł. Nadal nie wiem jak się nazywa.
- Nie mam siły - powiedziałam kiedy siedziałam obok Adama
- To dopiero nic, zobaczysz co będzie jak będziemy nakręcać film - uśmiechną się. Nie wiem czy mnie pocieszał czy straszył. Myślałam, że zaraz się popłaczę, nogi bolały mnie tak bardzo, że w szpilkach nie mogłam stać. Robiło się zimno i ciemno a oni kazali mi się uśmiechać..
- Koniec - powiedział Paweł spoglądając na mnie - Karol odwieś je - powiedział do chłopaka już wiem jak się nazywa. - Jak sie czujesz ? - powiedział kiedy ruszyłam w stronę szatni
- Normalnie - warknęłam i poszłam. Byłam zła. Na kogo ? Sama nie wiem, nogi odpadały mi, brzuch upominał się o posiłek a reszta ciała chciała znaleźć się w łóżku.
- Jedziemy - powiedziałam gdy już się przebrałam - Cześć wszystkim - krzyknęłam i poszłam pierwsza do samochodu.
- Komuś tu popsuł się humorek - powiedziała Amelka
- Odpuść - wymamrotałam i zamknęłam oczy wkładając w uszy słuchawki. Chciałam spać, nie myślałam już o niczym.
- Wysiadamy - usłyszałam głos Karola
- Dzięki, Pa - powiedziałam i poszłam do domu.
- Czemu nie odbierasz jak dzwonię ? - usłyszałam od progu
- Bo nie miałam czasu - burknęłam
- Masz pizza właśnie przyjechała - powiedział
- Dzięki - usiadłam w salonie i zajadałam się pizzą. Zjadłam, poszłam się wykąpać i zeszłam na dół, obejrzeć jakiś film. Tak brawa dla mnie byłam, padnięta ale film obejrzeć trzeba.
- Nie idziesz spać ? - zapytał Dominik kiedy weszłam do salonu
- Nie, posiedzę chwilkę - powiedziałam siadając w fotelu. Obejrzałam z Dominikiem jakąś komedię która nie była śmieszna. No ale nic innego nie było, narzekać nie będę.
- Dobra idę spać. Dobranoc - powiedziałam cmoknęłam brata w policzek i poszłam do siebie. Wskoczyłam w ciepłą pościel i zasnęłam od razu.
Wyjazd na sesję :
Sesja :
Sen :
Subskrybuj:
Posty (Atom)