piątek, 1 marca 2013

Rozdział 27.

Tego ranka obudziło mnie pukanie do drzwi.
- Już idę - wymamrotałam, zakładając szlafrok
- Dzień dobry, miałem przekazać, że za godzinę ma pani czekać w holu na pana Krzysztofa. - powiedział chłopak z recepcji.
- Okey, dziękuję - powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi - Ja pierdolę - powiedziałam wchodząc do garderoby i wybierając ubrania. Wybrałam coś w miarę stosownego do pogody panującej za oknem. Tak nie ma to jak 10 rano i 24 stopnie w cieniu. - mruknęłam i weszłam do łazienki. Szybki prysznic, ubranie się uczesanie włosów i byłam gotowa. Włączyłam laptopa i zabrałam się za czytanie postów i innych drobiazgów. Jedni narzekali na nudny dzień inni znowu, że imprezują. Wyłączyłam FB, sprawdziłam pocztę czy nie przyszły mi już pieniądze i nic. jak ja będę żyła - pomyślałam i włączyłam sk.
- Ooo Dominik - powiedziałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę włączając kamerkę
- Siemka - usłyszałam jego głos
- Hej. dostałeś już pieniądze ? - zapytałam
- Właśnie, nie miałem dzwonić do ojca, ale nie odbiera - powiedział lekko poddenerwowany
- Spokojnie, może dziś wyślą, a jak nie to damy radę - uśmiechnęłam się
- No pewne - powiedział i przesłał mi oczko - A jak tam ? - dodał szybko
- No jakoś, dopiero pierwsza noc nie narzekam, ogólnie to piękne miasto - zaśmiałam się
- Co balowałaś ? - dodał uśmiechając się
- Nie no co ty - dodałam - Domin pogadałabym z Tobą ale muszę iść miałam być o 11 w holu to uciekam.
- Dobra trzymaj się, uważaj na Siebie słonko - powiedział i przestał buziaka. Uśmiechnęłam się i zakończyłam rozmowę. Odłożyłam laptopa, założyłam buty i wyszłam z pokoju.
- O siemka- spotkałam się na korytarzu z Adamem
- Witam, głowa nie boli ? - uśmiechnął się miło
- Nie - odpowiedziałam i ruszyłam z nim do windy. Zjechaliśmy na dół a tam tłum ludzi, no w końcu to hotel jakby nie było.
- Witam młodzież - powiedział Krzysztof. Uśmiechnęłam się do niego i zabrałam papiery które mi wręczył.
- Podpisz się tu, tu i tu - powiedział pokazując palcem
- Dobrze - szepnęłam i podpisałam się nie wiedząc nawet co to jest. Przenieśliśmy się do sali konferencyjnej która na moje szczęście znajdowała się w hotelu. Dlaczego na szczęście? Nie chciało mi się wychodzić z hotelu sama nie wiem dlaczego, może dlatego, że na dworze jest tak gorąco. Nie mam pojęcia.
Nasze rozmowy trwały 4h. rozmawialiśmy o wszystkim, jakie stylizacje, było wszystko przedstawiane i dopinane na ostatni guzik..
- Nina, idziemy na basen? - zapytał Adam kiedy wychodziłam z sali.
- Wiesz, myślałam nad tym żeby pojechać gdzieś na basen a nie w naszym hotelu. - uśmiechnęłam się
- To za ile? - zapytał
- 30min zapukam - odpowiedziałam i weszłam do pokoju. Spakowałam do torby strój i włączyłam laptopa. Niestety nie było nikogo więc wystukałam numer Amelki i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
  Cześć myszko - usłyszałam w słuchawce zaraz po drugim sygnale
  Cześć, opowiadaj mam trochę czasu - powiedziałam
   Tęsknimy, właśnie siedzimy u Kamila i oglądamy filmy - powiedziała
  No ładnie, a do szkoły chodzicie ? - zapytałam
  No jak nie jak tak - zaśmiała się
  No jasne, ja tu ciężko pracuję a wy się obijacie - zaśmiałam się
  A co będziesz robiła ?
  Jadę na basen - odpowiedziałam wychodząc na balkon
  Ale ci fanie, a kiedy do nas przyjedziesz ? - zapytała
  Za 5 miesięcy na święta od razu.
  Boże tak długo - powiedziała Poczekaj ktoś chce z tobą rozmawiać - powiedziała i tyle ją słyszałam
 - Halo - usłyszałam głos Kamila w słuchawce
  O cześć - powiedziałam nieco speszonym głosem
   Jak tam podróż ? - zapytał
   Dobrze, Kamil będę kończyła, kolega już czeka jadę na basen ucałuj wszystkich i do usłyszenia. Powiedziałam i zakończyłam rozmowę. Wzięłam głęboki oddech, zgarnęłam torbę i wyszłam po Adama.
Zapukałam cicho i pociągnęłam klamkę w dół, weszłam do środka.
- Adam gotowy - powiedziałam
- Pewnie - powiedział stając na przeciwko mnie
- A ty co tylko tak ? - zapytałam patrząc na niego stał bez koszulki
- No dawaj chodź idziemy - powiedział pchając mnie ku wyjściu
- Dobra spokojnie - uśmiechnęłam się.
- A po basenie może jakaś kolacja i spacer? A jutro ostra praca od rana do wieczora. - uśmiechnął się otwierając przede mną drzwi do taxi.
- No czemu nie. Co do tej pracy, to ja bym chętnie nie zaczynała od jurta - zaśmiałam się i resztę drogi patrzyłam przez szybę na ludzi, budynki, niebo które wydawało mi się bardziej niebieskie niż w moim kochanym mieście.
- Ale wspaniały basen - powiedziałam skacząc do wody o tak tego mi było trzeba. Na basenie szalałam z Adamem z dobre 6h. Zjeżdżalnie i inne atrakcje były nasze.
- Adam, jestem już głodna - powiedziałam podpływając do kolegi
- Ja też, to jak spadamy ? - zapytał
- Pewnie kto ostatni stawia obiad - zaśmiałam się i zaczęłam płynąć w kierunku drabinki
- Nie tak szybko - Adam złapał mnie za nogę co uniemożliwiło mi płynięcie, wyprzedził mnie i szybko wyszedł z basenu. - Stawiasz kochana - zaśmiał się i ruszył w kierunku szatni
- Niesprawiedliwe - powiedziałam idąc za nim
- Życie na ogół Nina jest niesprawiedliwe - powiedział i delikatnie podniósł kąciki ust ku górze. Spojrzałam na niego pytająco, odwróciłam się w sumie nie chciałam słuchać tego o co mu chodzi a może i on nie chciał mi o tym mówić, otworzyłam drzwi weszłam pod prysznic i ruszyłam się przebrać i wysuszyć. Ubrałam się , wysuszyłam włosy, związałam je w kok i pociągnęłam rzęsy tuszem.
- Idziemy ? - zapytałam widząc czekającego przed wyjściem Adama
- Bez komentarza - zrobił śmieszą minę i otworzył przede mną drzwi
- Ale co? źle wyglądam ? - powiedziałam łapiąc go pod rękę
- Wręcz przeciwnie, zniewalająco. - dodał z uśmiechem .
Nie pytałam już o nic, szłam równo z nim krok w krok.W końcu doszliśmy do restauracji.
- Zapraszam - powiedział Adam
- Ej, nie w restauracji, tam dalej widziałam jakiś bar dawaj tam - pociągnęłam go za dłoń.
- Rozumiem, bomby lepsze od sałatki - zaśmiał się
- Sałatką się nie najem pikpik - uderzyłam go delikatnie w bark
- Osz ty wredna małpko - powiedział i złapał mnie w pasie podnosząc do góry. Spojrzałam mu prosto w oczy, tak głęboko, szukając nie koloru oczu a miłości. Dlaczego? Nie wiem, chciałam znaleźć tam miłość, prawdziwą..
- Puszczaj - warknęłam śmiejąc się i lekko pesząc. Postawił mnie na ziemię i ruszyliśmy dalej. Zamówiliśmy dwa burgery coole i poszliśmy dalej.
- Jesteś cała brudna - zaśmiał się Adam, wycierając mnie delikatnie serwetką
- Ej, to było na później - zaśmiałam się
- Mogę Cię o coś zapytać - nagle zszedł na inny plan rozmowy
- Jasne, pytaj - powiedziałam śmiało a dusza krzyczała NIE !
- Ten chłopak wczoraj, kim on jest? - zapytał spoglądając na mnie - Nie chcesz to nie odpowiadaj - dodał szybko.
- Wiesz, wcześniej mieszkałam w Stanach, tam trochę przeżyłam z chłopakiem który okazał się totalnym frajerem, ale to daleka przeszłość. Później wraz z moim bratem przeprowadziliśmy się do babci, kiedy poszłam do szkoły poznałam Dena. Byłam z nim ale to jest za trudne żeby zrozumieć, a może to ja nie chce tego zrozumieć. A może to przez moją głupote go straciłam nie wiem już teraz to nie jest ważne. A Kamil był i jest moim przyjacielem ten wyjazd to jednak dobra sprawa przemyślę to i owo. - wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na Adama który patrzył na mnie zdziwiony. - Coś nie tak ? - zapytałam
- Jesteś fajna, ładna i inteligentna ale do miłości chyba się nie nadajesz - uśmiechnął się
- Dzięki - powiedziałam wyrzucając resztki burgera
- W dobrym znaczeniu powiedziałem to - dodał i przytulił mnie delikatnie
- Wracajmy do hotelu - uśmiechnęłam się udając że jest ok. Kiedy byliśmy już na miejscu, pożegnałam się z Adamem i poszłam do swojego pokoju, który miał być moim domem przez calutki miesiąc. Usiadłam na łóżko otwierając laptopa. Włączyłam muzykę i zaczęłam przeglądać różne stronki. Włączyłam skypa i zadzwoniłam do brata.
- Cześć Domin - powiedziałam kiedy brat odebrał.
- Cześć, malutka. Za ile się widzimy? Nudno mi tu bez Ciebie - powiedział
- Dwudziestego będę już w domu - powiedziałam uśmiechając się
- To dobrze, a tak poza tym to kup mi coś fajnego. Dostałaś pieniądze? - mówił jak nakręcony
- Nie, miałam zapytać w recepcji ale całkiem zapomniałam- dodałam
- Dobra malutka, uciekam na uczelnię. Trzymaj się tak. Kocham Cię mocno - powiedział i rozłączył się
Delikatnie się uśmiechnęłam i powiedziałam " ja Ciebie też braciszku". Nagle odezwał się mój telefon. Nieznany pomyślałam i odebrałam.
 - Halo - powiedziałam wsłuchując się w szmery które słyszałam w słuchawce
 - Nina, to ja Den, możemy się spotkać ? - usłyszałam pytanie, serce zaczęło mi walić a ręce trząść się.
 - Nina jesteś tam? - usłyszałam po krótkiej przerwie
 - Tak, jestem - odpowiedziałam
 - To jak, spotkamy się. Mogę przyjść po Ciebie powiedz tylko jaki to hotel - mówił
 - Dobrze, nie wiem jak to jest ale po polsku " czerwona róża " - powiedziałam
 - A dobra wiem gdzie, to o 19. pasuje? - zapytał
 - Tak, to do później - powiedziałam i zakończyłam rozmowę. Nie powinnam - pomyślałam włączając tv.
No tak przecież nic z tego nie rozumiem - pomyślałam i uśmiechnęłam się.
Włączyłam wiec film na laptopie " Trzy metry nad niebem ". Cały ten film dał mi tyle do myślenia. Nie rozumiałam tylko jednego. Dlaczego sobie nie wybaczyli, przecież się kochali? Postanowiłam więc obejrzeć kolejną część " Tylko Ciebie chcę". Oglądając dwa filmy, beczałam jak male dziecko. Dlaczego? Może dlatego, że sama zawsze miałam nieszczęśliwe miłości, marzenia które nigdy się nie spełnią.. Za oknem usłyszałam śmiechy, wyszłam na balkon i zobaczyłam parę z którą mijałam się wczoraj na hotelowym holu. Bawili się w basenie, byli tacy szczęśliwi, stałam i wpatrywałam się w nich widząc tam siebie, siebie z Denem. Pamiętam jak między nami było dobrze, jak codziennie spotykaliśmy się i nie mogliśmy nacieszyć swoim widokiem. Bolało mnie to, że będe musiała wszystko to przekreślić grubą kreską, ale taka jest kolej rzeczy. Weszłam do pokoju i sięgnęłam po paczkę papierosów, wyszłam na balkon i przypaliłam sobie jednego. Przecież nie palę- pomyślałam zaciągając się kolejny raz. I wtedy uświadomiłam sobie, że to przez to wracam do wspomnień, że za każdym razem kiedy pokłóciłam się z Denem paliłam na balkonie w domu, chowając się przed babcią której już nie ma za mną i Dominikiem który by mnie zabił gdyby się dowiedział że palę. Zgasiłam papierosa i uśmiechnęłam się do słońca. Moje życie to jednak jedna wielka dziura - pomyślałam i weszłam do pokoju. Dostałam sms'a od Dena " Czekam na dole ". Poszłam do garderoby, przebrałam się, przeczesałam włosy, usta pomalowałam błyszczykiem i ruszyłam na spotkanie. Wyszłam z hotelu i zobaczyłam go, serce stanęło mi przez chwilkę oczy zabłyszczały a usta mimowolnie się uśmiechnęły.
- Witaj - powiedział i chciał pocałować mnie w policzek.
- Cześć - odpowiedziałam i odsunęłam twarz. Spojrzał na mnie i pesząco się uśmiechnął.
- Chciałem porozmawiać o nas - mówił swoim miłym, ciepłym głosem
- Den, nie ma nas... Zostawiłeś mnie, nie patrząc na nic - mówiłam spokojnie
- Nina, sama wiesz jak było - usiadł na ławce i schował twarz w dłonie. Usiadłam obok i milczałam.
- Wiem i właśnie powinieneś być przy mnie - dodałam cicho. Den nic nie odpowiedział, spojrzał na mnie a po policzku poleciały mu łzy. Złapał mnie za dłoń i patrzył prosto w oczy.
- Kocham Cię myślisz, że jest mi łatwo jak codziennie otwieram oczy a nie ma Cię obok. Jak zostały mi zdjęcia i wspomnienia. Codziennie widzę twoją twarz.
- Daruj sobie naprawdę, koniec z nami. Mi też było ciężko, jest nadal. Nie umiem teraz Ci wybaczyć.
- Masz innego tak? - zapytał
- Nie, nie mam nikogo. Ale to pytanie nie powinno w ogóle paść. Mszę iść - powiedziałam i wstałam z ławki. Złapał mnie za dłoń i patrzył w oczy.
- Czy spotkamy się jeszcze kiedyś ?- zapytał
- Pewnie szybciej niż myślisz - powiedziałam i weszłam do hotelu kierując się do pokoju. Wzięłam szybki prysznic, wskoczyłam pod kołdrę i myślałam o Denie, łzy mimowolnie spływały mi po policzku..... A może powinnam dać mu jeszcze jedną szansę?

Konferencja :


Basen : 




Spotkanie z Danym 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz