poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 28.

                    ROK PÓŹNIEJ 


Siedzę w samolocie i wracam do miasta, gdzie czeka na mnie brat. Spoglądam za okno i delikatnie się uśmiecham. W końcu minął ten cholerny rok. Na święta nie było mnie w Polsce nawet na dni kiedy miałam wolne, dlaczego? Z tego powodu że moje wolne dni trwały dzień góra dwa.
W Polsce nikt nie wie, że dziś wracam mam nadzieję, że zrobię im niespodziankę. Za godzinę będę na miejscu. Za godzinę wejdę do swojego domu i uściskam brata, jeśli jest w domu oczywiście.
- Nina, jak się czujesz? Za 5min lądujemy. - usłyszałam cichy głos Adama
-  Dobrze, dziękuję - uśmiechnęłam się i zapięłam pasy. No to jestem w domu - pomyślałam wychodząc z samolotu.
- Nina, samochód już czeka - powiedział Krzysztof i prowadził mnie do auta
- Dziękuję za wszystko, widzimy się na bankiecie - powiedziałam i ścisnęłam dłoń Krzysztofa
- To ja Ci dziękuję, bez Ciebie nie wyszedł by nam taki świetny film - powiedział i otworzył mi drzwi do taxówki. Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy. Przejechałam przez całe miasto, rozglądałam się wszędzie tak jakbym była w nim pierwszy raz. Taksówka zatrzymała się pod domem zapłaciłam, i zabrałam swoje walizki, pan był tak miły, że pomógł wnieść mi je pod drzwi. Poszperałam w torbie i otworzyłam sobie sama. W domu było ciemno, zasłonięte rolet, troszkę mnie to zdziwiło ponieważ było lato i był dzień. Może Dominika nie było na noc w domu pomyślałam i weszłam do salonu odsłonić rolete. Nagle zapaliło się światło.
- Niespodzianka - usłyszałam głośny krzyk. Odwróciłam się i zobaczyłam przyjaciół, znajomych, brata.
- O boże - jęknęłam i zaczęłam płakać. To co czułam w danej chwili jest nie do opisania, radość która mnie rozpierała wypisywała mi się na twarzy.. Płakałam, ale były to łzy szczęścia.
Zaczęłam przytulać wszystkich jak leci. - Nie wieżę, kto wam powiedział ? - wydusiłam w końcu.
- Adam - zaśmiała się Amelka. Po przywitaniu się z wszystkimi, zaczęliśmy pić. Imprezka rozkręciła się i trwała całą noc. Po kilku kieliszkach urwał mi się film... Tak zmęczenie robi swoje.
Rano obudziłam się z mocnym bólem głowy. Jezu- pomyślałam i położyłam się z powrotem do łóżka.
- Dzień dobry siostrzyczko - przywitał mnie miło brat ze śniadaniem do łóżka i dużą kawą.
- Cześć, o proszę tak może być codziennie - zaśmiałam się
- Nie tylko dziś - uśmiechnął się i usiadł na łóżko
- Dobra mów o co chodzi - powiedziałam patrząc na niego pytającym wzrokiem
- Nie przeszkadzałoby Ci to jakby zamieszkała z nami Oliwia ? - zapytał
- No wiesz, nie wiem... Jeśli ma spać z Tobą to nie - powiedziałam poważnie po czym się roześmiałam głośno widząc minę brata. - Jasne, że nic by mi nie przeszkadzało - dodałam
- Dziękuję - pocałował mnie w czoło i kierował się do wyjścia
- To ja dziękuję - uśmiechnęłam się i zabrałam za pałaszowanie śniadanka. Zjadłam i wyszłam z łóżka dochodziła pierwsza, za oknem świeciło słoneczko była cudowna pogoda żeby wyjść na miasto czy jak kiedyś z piwem w ręku na plac. Weszłam do garderoby i z walizek zaczęłam wyjmować i układać ubrania. Bluzy, bluzki, koszule, koszuli, topy, spodnie, spodenki, sukienki, różnego rodzaju buty. Aż w końcu się uporałam z tym zerknęłam na zegarek dochodziła szesnasta, wybrałam ubrania i poszłam pod prysznic. Ogarnęłam się i zeszłam na dół, gdzie Dominik z Oliwia oglądali film.
- Cześć - powiedziałam i usiadłam na kanapie
- Będziesz gdzieś wychodziła ? - zapytał Dominik
- Tak, ale nie mam kasy i tak sobie pomyślałam że z jakieś 50zł mi pożyczysz - uśmiechnęłam się
- Jasne - odpowiedział i wyjął kase z portfela
- Dziękuję, będę wieczorem - pocałowałam brata w policzek i ruszyłam ku wyjściu. Szłam przez park, wzięło mnie na wspomnienia. Co gorsza, wspominałam te złe chwile. To jak zostałam napadnięta, jak byłam prześladowana..... W końcu odwróciłam się i zobaczyłam tą parę którą widywałam codziennie z Danym. Szli z wózkiem, widocznie im lepiej układało się przez ten rok niż mnie. Uśmiechnęli się do mnie i usiedli na ławce. A ja ruszyłam dalej. Postanowiłam iść na cmentarz do babci. Zaszłam do kwiaciarni kupiłam bukiecik czerwonych róż i znicz. Idąc alejkami cmentarza łzy leciały mi po policzku.  Dokładnie pamiętam, wszystko jakby było to wczoraj. Trumna, strach, płacz.... Doszłam do grobu babci usiadłam na ławeczkę i schowałam twarz w dłonie. Cześć, kochana. Mam nadzieję, że jest Ci tam dobrze. Wiesz babciu tu bez Ciebie jest ciężko. Brakuje mi twoich mądrych słów, mądrych decyzji. Mam nadzieję, że spotkam Cię jeszcze kiedyś, że będę mogła Cię dotknąć.... Przytulić - mówiłam w myślach. Wstałam, otarłam łzy chusteczką i położyłam bukiecik róż, obok postawiłam zapaloną znicz i kleknęłam przed grobem, nie wiem dlaczego nigdy tak nie robiłam. Może dlatego, że to właśnie ta kobieta była najważniejsza w moim życiu. Pomodliłam się i ruszyłam w stronę wyjścia z tego okropnego miejsca. Słońce zniknęło z nieba już całkowicie. Dlatego postanowiłam wracać do domu. Idąc miastem natykałam się na znajomych. Miło było zobaczyć wszystkich po tak długim czasie.
- Jestem - krzyknęłam wchodząc do domu.
- Zjesz z nami ? - zapytała Oliwia wychylając się z kuchni
- Z chęcią, bo jestem mega głodna - powiedziałam wchodząc do kuchni i nalewając sobie soku - Jest ktoś u Dominika ? - zapytałam przysłuchując się kto to może być
- Tak, jakiś nowy kolega ze szkoły, wpadł na kolacje. Mieszka sam. Niezła dupa - zaśmiała się
- To idę się poznać - zaśmiałam się - Ale ja wyglądam ? - zapytałam
- Dobrze - uśmiechnęła się miło. Cieszę się, że dobrze się z nią dogadywałam, no w końcu miała ze mną mieszkać i dzielić jedną łazienkę.
- Cześć - powiedziałam wchodząc do salonu
- O właśnie, a to moja najpiękniejsza siostra i zarazem najwspanialsza kobieta na ziemi - powiedział mój brat
- Już mi tak nie schlebiaj - zaśmiałam się
- A to jest Maciek - powiedział Dominik
- Maciek - powiedział chłopak podając mi dłoń
- Nina - powiedziałam ściskając jego dłoń, była taka delikatna. I powiem, wam że był mega przystojny. Iskierki w zielonych oczkach, ciemne włosy i malinowe, duże usta. Miał na sobie, niebieską koszulkę i czarne spodenki. Ukradkiem zerkał na mnie a kiedy ja zerkałam, słodko się peszył.
- Proszę, o to kolacja - powiedziała Oliwia podając talerze
- Nie otrujemy się ? - zapytał poważnie Maciek
- Nie powinniście, a co ? - odpowiedziała Oliwia
- Poznałem tak piękną panią, nie chciałbym żeby na tym się skończyło - powiedział słodko uśmiechając się do mnie.
- Ty, ty kolego. Chyba musimy poważnie porozmawiać - wkroczył mój brat
- Dobra cisza, fajny film - powiedziałam, żeby uniknąć dalszej rozmowy
- No właśnie - powiedziała Oliwia siadając obok Dominika.
- Dziękuję było pyszne. -powiedziałam odnosząc talerz do kuchni. Nalałam sobie i reszcie soku i zaniosłam do salonu. Film już się skończył dlatego Dominik z Maćkiem rozmawiali o jakimś koledze ze szkoły a Oliwia wyszła na faję.
- Idę, do Siebie. Miło było Cię poznać - powiedziałam i poszłam na górę. Weszłam do garderoby i z pudełka wyjęłam paczkę papierosów i zapalniczkę. Wyszłam na balkon i zaczęłam palić, niebo było przepełnione gwiazdami, ciepłe letnie noce. Weszłam do pokoju zabrałam piżamkę i poszłam pod prysznic. Wróciłam, włączyłam laptopa i porozmawiałam chwilkę z Amelią umówiłam się z nią na jutro na pogaduszki. Wyłączyłam laptopa i zasnęłam.


Powrót do domu: 
 Miasto/cmentarz: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz