- Nina, idziesz dziś do szkoły ? - zapytał Dominik tym samym mnie budząc
- Tak - powiedziałam
- Na pewno ? - zapytał upewniając się
- Tak, i mógł byś mnie odwieźć i przyjechać po mnie ? - zapytałam wstając
- A o której kończysz ?- zapytał
- 14:30 - powiedziałam
- No to nie będziesz musiała sama wrócić do domu - powiedział
- Dlaczego ? - zapytałam
- Jadę z Oliwią do lekarza jakieś badania ma czy coś - powiedział i wyszedł z swojego pokoju.
- No fajnie - powiedziałam sama do siebie, i poszłam do swojego pokoju. Wybrałam ubrania i poszłam do łazienki, szybko się wykąpałam, ubrałam i uczesałam włosy.
- Śniadanko jesz ? - zapytał Dominik kiedy weszłam do kuchni
- Tak jak zawsze - powiedziałam i nalałam sobie soku. Czekałam na Dominika jeszcze parę minut.
- W końcu - powiedziałam wychodząc i idąc w stronę samochodu
- Przecież czekałaś tylko minutkę - powiedział wsiadając do samochodu
- Yhy chyba dziesięć minut - powiedziałam i ruszyliśmy
- A ty ile się stroisz - powiedział uśmiechając się do mnie
- Nie stroję się - powiedziałam. Chwilkę jeszcze rozmawialiśmy i dojechaliśmy pod szkołę
- To do później - powiedziałam całując brata w policzek i poszłam do szkoły. Weszłam do szatni i usłyszałam głos Amelki i Oskara.
- Cześć - powiedzieli zgodnie wchodząc do szatni
- Siema - powiedziałam i ucałowałam im policzki
- O takie powitania w szkole to mogę być codziennie - zażartował Oskar
- Mela Ci starczy, a dziś to tak jakoś mnie naszło - powiedziałam uśmiechając się do Amelki
- Meli pocałunku nic nie pobije - powiedział i pocałował dziewczynę w policzek przytulając ją
- Dobra gołąbeczki, co pierwsze - powiedziałam
- Biola - powiedzieli zgodnie i śmiejąc się wyszliśmy z szatni. Doszliśmy pod biologie jedyna sala gdzie jest łącznik. Więc moja klasa była sama na całym łączniku, podeszłam do okna tego samego gdzie Dean prowadził pożegnalny potok słów, usiadłam na parapecie i odetchnęłam głęboko.
- Nina dobrze się czujesz ? - zapytał Kamil podchodząc do mnie
- Tak - powiedziałam
- Blaga jesteś, zejdź z okna - powiedział i podał mi dłoń usiadłam na ławkę a on obok
- Gdzie Mela, Oskar, Paulina i Fabian ? - zapytał
- Mela i Oskar, pewnie na swojej ławce, a gdzie reszta to nie wiem - powiedziałam spoglądając na niego. Uśmiechną się lekko i odwrócił wzrok w inną stronę. Dlaczego to zrobił ? Sama nie wiem.
- Nina, Nina - usłyszałam głos Pauliny i Amelki
- Co jest ? - zapytałam
- U nas w szkole, organizowany jest wybór dziewczyny do filmu, " Don' t stop the music " no wiesz śpiewamy , tańczymy - powiedziała Amelka skacząc
- Jak to zapisałyście - powiedziałam
- No słyszałam jak śpiewasz, jesteś piękna - powiedziała Paulina
- No ale ja może nie chcę - powiedziałam lekko wkurzona
- No to jak nie chcesz to możesz nie przyjść na kasting - powiedziała Amelka i usiadła na ławce
- Odbędzie się za tydzień o 13:20 na hali - dodała Paulina i zadzwonił dzwonek. Usiadłam w ostatniej ławce nie mogąc się się skupić na niczym udawałam, że słucham a tak naprawdę nie wiedziałam o czym ta babka mówi. Kolejne lekcje minęły tak szybko, że zanim się obejrzałam czekała mnie ostatnia lekcje w-f.
- Ćwiczycie ? - zapytałam wchodząc do szatni
- Nie - odpowiedziały zgodnie dziewczyny
- No ja też nie - powiedziałam i usiadłam na ławce
- Jaką piosenkę zaśpiewasz ? - zapytała Amelka
- Gdzie ? - zapytałam
- Na kastingu - powiedziała puszczając mi oczko
- Kto powiedział, że zaśpiewam - powiedziałam
- Nina, pomyśl sobie, pieniądze, sława - zaczęła marzyć Paulina
- No nie wiem - powiedziałam
- Ale my wiemy, mój kolega uczy tańczyć mogę z nim pogadać by Ci coś przygotował - powiedziała Amelka
- No dobra niech będzie, najwyżej mnie wyśmieją - powiedziałam dając za wygraną
- No to ja Cię na dziś z nim umówię - powiedziała przytulając mnie i wyszłyśmy na sale. Lekcja wychowania fizycznego minęła tak szybko jak inne lekcje. Ubrałam kurtkę i wyszłam ze szkoły .
- Nina czekaj - usłyszałam głos Kamila
- No co tam ? - zapytałam gdy do mnie podszedł
- Mogę cię odprowadzić, mam jeszcze 2h do autobusu - powiedział i przegryzł słodko wargi
- Jasne chodź poczekasz u mnie - powiedziałam i złapałam go pod rękę. Szliśmy parkiem i nie odzywaliśmy sie do siebie od czasu do czasu lekko się uśmiechnęłam bo Kamil spoglądał na mnie kątem oka.
- A twoi rodzice są ? - zapytał przed domem
- Moi rodzice mieszkaj w Anglii - powiedziałam przekręcając zamek
- Mieszkasz sama ? - zapytał zdziwiony
- Z bratem - zaśmiałam się z jego miny
- Ok - powiedział i poszedł do salonu, rozłożył się na kanapie i pstrykał programy
- Jesteś głodny ? - zapytałam z kuchni
- Noo - odpowiedział
- Zamawiamy pizze ? - zapytałam wchodząc do salonu i siadając w fotelu
- Można - powiedział i wyciągnął z plecaka portfel. Wystukałam numer i usłyszałam głos mężczyzny.
- Dzień Dobry, pizzeria Promyk czym mogę służyć ?
- Siema, ja poproszę Dużą Rose i dwie litrowe kole - powiedziała do słuchawki - A długo trzeba czekać ?
- Około 30 minut - powiedział
- Aha, dzięki - powiedziałam i się rozłączyłam
- Trzeba czekać 30 minut - powiedziałam do Kamila
- Luz - powiedział i dalej patrzył w ekran - A kiedy wróci twój brat ? - zapytał
- Nie wiem pewnie późno - powiedziałam
- A czemu mieszkacie sami ? - zadał kolejne pytanie
- Bo nie chciałam mieszkać w Anglii i przeprowadziliśmy się tu, wcześniej mieszkała tu też i moja babcia ale zmarła - powiedziałam na jednym oddechu
- Przykro mi - powiedział
- Luz - powiedziałam i uśmiechnęłam się sztucznie - Otworzę - powiedziałam i pokierowałam się do drzwi
- Cześć, 24,60 - powiedział podając mi pizze
- Wejdź - powiedziałam i zamknęłam drzwi za chłopakiem, poszłam do salonu wzięłam pieniądze i wróciłam do chłopaka.
- Trzymaj - podobałam mu kasę i wzięłam pizze
- Jeszcze colla - powiedział podając torbę z piciem
- Dzięki, cześć - powiedziałam uśmiechając się szeroko
- Wpadłaś mu w oko - powiedział Kamil gdy weszłam do salonu
- Jasne - zaśmiałam się. Jedliśmy pizze przy czym śmieliśmy się, przy komedii.
- Dobra ja będę uciekał - powiedział Kamil
- Tak szybko - powiedziałam
- Mam zostać ? - zapytał, patrząc mi w oczy, pewnie zobaczył w nich strach. - Boisz się ? - zapytał
- Nie, no co ty - powiedziałam spuszczając głowę w duł
- Powiedz prawdę - powiedział podchodząc do mnie
- No serio nie - powiedziałam uśmiechając się - Po prostu, będzie mi się nudzić - dodałam
- No to zostanę, zadzwonię tylko do mamy, że wrócę wieczorem - powiedział i wyszedł do kuchni.
- Ok, to co robimy ? - zapytał wchodząc do salonu
- No ja zabrałam się za lekcję - powiedziałam
- No ok to i ja odrobię - powiedział i usiadł obok mnie na kanapie. Rozmawialiśmy, śmieliśmy się i nawet nie wiem kiedy z godziny 15, zrobiła się 20. Od czasu do czasu zerkałam mu w oczy jest wspaniałym chłopakiem, wyrozumiały, delikatny i taki tajemniczy.
- Nina, jestem - dobiegł mnie głos brata kiedy to na kanapie wygłupiałam się z Kamilem
- No hej - powiedziałam i zeszłam z niego - Odwieziesz Kamila ? - zapytałam
- Ok, ale jedziesz ze mną - powiedział wchodząc do kuchni
- To już ? - zapytałam
- No a co, zbierać się, czekam w samochodzie - powiedział i wyszedł
- Chyba mnie nie lubi - powiedział Kamil
- Dominik , no co ty - powiedziałam i klepnęłam do w ramię. Ubraliśmy się i wyszliśmy przed dom, gdzie stał Dominik z kolegami.
- Siemka - powiedziałam uśmiechając się - Możemy jechać - dodałam szybko
- Dominik poczekamy w ogrodzie - powiedział jeden z kolegów
- Ok - rzucił Dominik i wsiadł do samochodu - To gdzie ? - zapytał Kamila ruszając
- Młodzieżowa - powiedział
- Od którego podjazdu ? - zadał kolejne pytanie
- Od alejek - powiedział i lekko sie uśmiechną w moją stronę. Jechaliśmy w ciszy, Dominik skupił się na drodze była straszne mgła, Kamil patrzył przez okno i uśmiechał się lekko, chciałabym wiedzieć o czym myśli. W końcu dojechaliśmy pod dom, Kamil wysiadł a ja za nim.
- Dzięki za wspaniały dzień - powiedziałam
- Ja za przygarnięcie do domu, że nie kazałaś mi stać pod drzwiami - powiedział i przytulił mnie. Pocałowałam go w policzek i wsiadłam do samochodu, pomachałam mu a on wszedł do domu.
- Nina - powiedział Dominik
- Co ? - zapytałam
- A co z Deanem ? - zapytał
- Nie rozumiem pytania - powiedziałam specjalnie
- Nie udawaj, co to za koleś ?- powiedział z nie smakiem w głosie
- Kamil, kolega z klasy - powiedziałam i odwróciłam się do szyby
- Nina, wiesz że chcę żebyś była szczęśliwa - powiedział Dominik
- Będę szczęśliwa - powiedziałam sztucznie się uśmiechając. Dojechaliśmy pod dom i weszliśmy od strony ogrodu, chłopaki bawili się w ganianego i grali w piłkę, zobaczyłam parę dziewcząt i nawet moich ziomów.
- Co tu robicie ? - podbiegłam do niech i przytuliłam każdego po kolei
- Impreza - krzyknęli wszyscy razem
- To może w domu - powiedział jeden z kolegów Dominika, który się mi przyglądał
- Jestem za - powiedziałam i ruszyłam w kierunku werandy
- Dominik klucze - powiedziałam
- Ty masz - powiedział Dominik
- Ja nie mam - powiedziałam i szukałam po kieszeniach
- Kurwa ja też nie - powiedział i zrobił to samo. Spojrzałam na balkon i zobaczyłam otwarte drzwi balkonowe.
- Wejdę balkonem - powiedziałam
- Oszalałaś ? - powiedział Fabian
- Ja wejdę - powiedział Oskar - Często wymykam się z domu przez balkon i wchodzę też tak samo to dam radę - powiedział. Wszedł na balkon i wszedł do pokoju.
- Nina, nie wyłączyłaś światła w garderobie - powiedział znowu pokazując się na balkonie
- Wyłączyłam - powiedziałam - Przecież, rano byłam a rano nie włączam światła - jęknęłam
- Wejdź tam i zobacz - powiedział Fabian
- Nie stój, chłopaki wejdźcie do niego, a jak ktoś tam jest - powiedziałam myśląc o Łysym. Chłopcy powoli ruszyli w górę, a ja stałam i patrzyłam wystraszona w pokój, ściskając dłoń Amelki. Fabian i paru innych chłopaków zostali z nami, Dominik wszedł na balkon odwrócił się i puścił mi oczko, chyba wyczuł, że się boję. Weszli do pokoju i bałam się bardziej tego co się tam stanie w końcu Oskar otworzył drzwi balkonowe.
- I co ? - zapytała Amelka
- Nikogo tam nie ma, ale sama zobacz - powiedział biorąc ją za dłoń, szłam za nimi. Weszłam do pokoju i zobaczyłam, ściany całe po pisane, moje zdjęcia leżące wszędzie, wycięte ze zdjęć głowy, Dominika, Deana, Amelki i innych i powieszone na ścianie z napisem " GINIECIE " . Rozejrzałam się po całym pokoju, pościel była pognieciona, weszłam do garderoby a tam wszystkie ubrania wyrzucone, było ułożone na stercie ubrań ten strój co miałam na sobie, w dniu kiedy mnie zaatakował w parku, wiedziałam, że to on. Rozpłakałam się patrząc na to wszystko wtuliłam się w brata i płakałam. Wszyscy wyszli z pokoju, został tylko Dominik, Oskar, Amelka i Fabian.
- Ty wiesz kto to mógł być - powiedziała Amelka
- Nie - skłamałam
- Dlaczego kłamiesz ? - zapytała
- Bo się boję - powiedziałam
- Ej, nie masz czego, jesteśmy z Tobą - powiedział Fabian tuląc mnie
- Myślę, ze to Łysy - powiedziałam
- Co ? - powiedział Dominik
- I wtedy pod domem, to też myślę, że to on - ciągnęłam
- Zabije skurwiela - krzykną Dominik i wybiegł z pokoju.
- Dominik - krzyknęłam i pobiegłam za nim. Na moje szczęście w drzwiach pojawił się Przemek, kolega Dominika.
- A ty gdzie ? - zatrzymał go i zapytał
- Gdzieś - warkną
- Dominik, ogarnij się. Jak ty tak możesz - wrzasnęłam
- Ja mam się ogarnąć ? A może ty się ogarnij koleś jest świrem - krzykną mi w twarz
- Jak na razie jedyny świr jakiego widzę to TY - krzyknęłam, odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do siebie. Wbiegłam do pokoju i zobaczyłam ten sam bałagan co wcześniej. Usiadłam na podłogę i zaczęłam sprzątać przy czym płakałam. Do pokoju wszedł Kamil.
- Słyszałem, co się stało, mama mnie przywiozła - powiedział wchodząc do pokoju. Spojrzałam na niego i zabrałam się za dalsze sprzątanie. - Pomogę Ci - powiedział i podnosił moje ubrania z podłogi
- Zostaw - powiedziałam i zabrałam mu spodnie i bluzkę
- Chcę tylko pomóc - powiedział i oddał mi rzeczy
- Nie potrzebuję pomocy - powiedziałam i weszłam do garderoby. Usiadłam pod ścianą i zaniosłam się płaczem.
- Ej, mała spójrz na mnie - powiedział biorąc moją twarz w swoje dłonie
- Boję się - powiedziałam płacząc
- Patrz mi w oczy. Nie ważne co będzie ja jestem obok, ja, twój brat i wiele innych osób - powiedział
- Nie prawda - powiedziałam i rozpłakałam się bardziej, przypomniał mi się Dean
- Będzie co ma być, ważne że mamy siebie - powiedział i przytulił mnie do siebie. Trwaliśmy tak w objęciach przez długi czas. Zaciągałam się wonią jego perfum, myślałam o swoim życiu. Dean, już chyba mu nigdy w nic nie uwierzę, zawsze mówił, że razem bez względu na wszystko. A teraz kiedy mam takie problemy przez niego. On spierdolił i nawet nie wiem gdzie.
- Nina - powiedział cicho Kamil
- Tak - powiedziałam podnosząc twarz w górę
- Ty wiesz kto to - powiedział patrząc mi w oczy
- Nie - powiedziałam nie patrząc na niego
- Dlaczego kłamiesz, nie bój się on już Cię nie skrzywdzi - powiedział spokojnym tonem głosu
- To Łysy - powiedziałam i zaczęłam płakać
- Czy on Cię skrzywdził ? - zapytał z łzą w lewym oku. Pokiwałam potwierdzająco głową.
- W jaki sposób ? - zadał kolejne pytanie
- Macał mnie i ... - przerwałam
- Co ? - powiedział tym razem głośno
- Uderzył mnie - powiedziałam
- Zabiję skurwiela - powiedział i wyszedł. Nie miałam siły na nic, na żadną rozmowę, na nic. Chciałabym się wtulić w kogoś przy kim była bym bezpieczna i zasnąć chodź na moment.
- Nina - powiedziała Amelka siadając obok
- Nie mam siły - powiedziałam i wtuliłam się w nią
- Nie płacz, zobaczysz, że jeszcze im pokażemy kto tu rządzi - powiedziała i przytuliła mnie do Siebie. Tak, to właśnie w jej ramionach czułam się bezpiecznie. Nie znałam jej rok, dwa a nawet całego dzieciństwa. Znałam ją zaledwie dwa miesiące, a kochałam ją jak siostrę. Dlaczego czuję do niej tak wielką sympatię ? Jesteśmy tak różne, a jednak takie same,różne wyglądem ale sercem i charakterem takie same. Ale przecież liczy sie to co człowiek ma w sercu, a nie jaką ma bluzkę, buty czy inne ubranie. Teraz wiem jak bardzo, w żuciu człowieka jest przyjaźń i miłość. Bez niej na pewno nie dała bym rady pozbierać się po upadku.
- Jesteś głodna ? - odezwała się cicho
- Nom - powiedziałam
- To chodź, zrobię Ci coś - powiedziała i wzięła mnie za dłoń i zeszliśmy na dół. Na zegarze w kuchni wybiła północ, w domu nie było chyba nikogo.
- Gdzie wszyscy ? - zapytałam
- Dominik u siebie, reszta poszła do swoich domów, Fabian i Oskar odprowadzili Kamila i sami poszli do siebie, a jak Kamil z tobą siedział to byłam u Siebie zabrałam rzeczy na jutro i zostaję na noc - powiedziała
- Dziękuje - powiedziałam i przytuliłam ją do siebie
- Za co głupku ? - powiedziała uśmiechając się
- Za wszystko - powiedziałam całując ją w policzek
- Też Cię kocham - powiedziała i zabrała się za szykowanie kanapek. Naszykowała kanapki, zrobiła herbatę i siedziałyśmy rozmawiając o wszystkim tylko nie o tym co zdarzyła się dziś a właściwie wczoraj.
- Ej gdzie ta kanapka ? - powiedziałam
- Zjadłam - powiedziała i śmiała się mi prosto w twarz
- Jak mogłaś - zrobiłam smutną minę. Uśmiechnęła się i puściła oczko
- Idziemy spać ? - zapytała
- Nom - powiedziałam i odstawiłam talerz kierując się za przyjaciółką na górę. Wykąpałam się i położyłam się do łóżka, na zegarku wybiła druga w nocy, Amelka w łazience. Nie wiem dlaczego ale bałam się być sama, przypomniał mi się ten dzień, dzień w którym zostałam zraniona, zraniona przez to, że chciałam pomóc chłopakowi. Nie czekajcie, to nie jest mój chłopak kolega, inaczej nie mogę go nazwać. Kiedy on miał problem, ja starałam się mu pomóc, starałam się robić wszystko żeby był bezpieczny, w sumie nie jego wina. .ze się wyprowadzili, ale do cholery mam poważne problemy a on nie sprzeciwiał się wyjazdowi, nie dzwoni. W sumie to i lepiej, że nie dzwoni i myślę, że już nigdy się z nim nie spotkam.
- Jeszcze nie śpisz - powiedziała Amelka wchodząc do pokoju
- Nie czekałam na Ciebie - powiedziałam
- To śpimy - powiedziała i ucałowała mnie w policzek - Jutro szkoła - powiedziała znużona
- Miałaś spać - powiedziałam
- A dzwoniłam dziś, do kolegi i jutro masz lekcje tańca - powiedziała uśmiechając się szeroko
- Przystojny ? - zadałam pierwsze pytanie
- I to jak - powiedziała patrząc na mnie - Jutro o 12:20 masz pierwszą lekcję - powiedziała
- Pójdziesz ze mną ? - zapytałam
- No mogę cie odprowadzić - powiedziała puszczając mi oczko
- Chcesz mnie swatać ? - zapytałam
- On ma 19 lat, nie jest stary, do tego mega ciach - zaśmiała się cicho
- Dobra weź - powiedziałam i odwróciłam się do niej plecami uśmiechając się. Zamknęłam oczy i nie mogłam zasnąć, Amelka spała już słodko, po mimo tak późnej godziny wyjęłam telefon i napisałam wiadomość
Kamil ; * Cześć, a właściwie to nie wiem co dobra noc chyba ; ) a tak wgl to nie mogę spać, ty też myślę że nie śpisz bo bym nie chciała Cię budzić ; ** . Przeczytałam jeszcze raz i wysłałam, nie wiem dlaczego, byłam na niego zła za dzisiejsze zachowanie, długo nie czekałam, a na wyświetlaczu pojawiła mi się wiadomość od chłopaka. Od Kamil ; * " No właśnie nie śpię ;) Też nie mogę spać, Amelka jest z Tobą ; * " Odczytałam i odpisałam " Tak, śpi jak dziecko, wiesz ja chyba tez spróbuję zasnąć. ; * D dziś w szkole ; *
" odpisałam i czekałam na wiadomość " Do dziś mała ; * słodkich sów ; D " Uśmiechnęłam się do telefonu schowałam go pod poduszkę i zasnęłam .
Szkoła, Dom :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz